Forum Sevenstring.pl

Wzmacniacze i akcesoria => Efekty => Wątek zaczęty przez: Wolfhorsky w 20 Lut, 2016, 20:24:35

Tytuł: Nju Gejs Dej: AMT D2, Zoom MS-50G, Movall Plexi Troll
Wiadomość wysłana przez: Wolfhorsky w 20 Lut, 2016, 20:24:35
Heloł, nie wię czy tu czy w reckach, ale mam od ponad tygodnia kilka gratów. Już je rozgryzłę i zalajkowałę.
Teraz czas na chłodny osąd + bonus rewju.
Pierfsze porno (jakością dorównuje pornosom z Bułgarii z lat 80-tych ;) Nie żebym oglądał...yyyy....k olega mi powiedział :D):
(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fi393.photobucket.com%2Falbums%2Fpp13%2Fwilkonski%2FP2209770_zpswxioxqla.jpg&hash=edc6fe210102186c8f25a8e9561f3332369f3bfe) (http://s393.photobucket.com/user/wilkonski/media/P2209770_zpswxioxqla.jpg.html)
Mini-recka (testowane na Vox NT50H-G2 i Orange Micro Dark wpięte w pakę 2 x Emi legend v12):

Movall Plexi Troll aka Tone Cinty Golden Plexi (ponoć):
Bardzo mały minipedałek, sympatyczny, niedrogi i fajnie gada. Bardzo podobnie do plexi ino ma więcej gainu i kompresji. Taki fajny do solówek w stylu pościeluwek z lat 80-tych (nie bułgarskich). Na minus zasługuje gałka gain: od godziny 10-tej już jest full drive i w zasadzie większe kręcenie nie przynosi rezultatu. Krancze ciężko zrobić, bo w pizdu gainu toto ma. Wbrew moim obawom, nie rzyga dolnym środkiem i nie ma rozlazłego dołu. POdkreślam, że to tylko tak na moim setupie i przy nastrojeniu do drop-d.

Zoom MS-50G
Jestem w szoku jak dużo upchnięto w tak kompaktowej formie za naprawdę dobrą kasę. Chciałem mieć chorusa, dilej i riwerb. Osobno kosztowałoby 2x więcej. Brzmieniowo: chorusy typowo cyfrowe (niestety), fajne delaye (chociaż brakuje mi brzmienia w stylu delaya z flyriga z modulacją, gdyż pokładowy delay z modulacją jest do dupy), reverby OK. Do tego są jakieś przestery i symulacje wzmacniaczy na poziomie PODa. W sumie jako backup można na tym pociągnąć koncert, bo można dać w trybie A/B, czyli jednym guzikiem możemy zrobić cycling pomiędzy wybranymi presetami. Małe to i mega-poręczne i wygodne (intuicyjne) w obsłudze - nawet dla takiego techno-gałko-foba jak ja. Ze wzmacniaczy najlepiej IMHO wypada Plexi dopalone TSem. Taki "instant Satriani". Chyba kupię drugiego ;)

AMT D2
Lejdis ent dżentelmen... kurwi :D Próbowałę wszystkich wyjść: bezpośrednio z symulacją paki do FRFR i mojego Universal Audio - bardzo spoko.
Jako preamp średnio się dodaguje z Orendżem, ale EQ-7 wycina co wkurwia... W obu wspomnianych ustawieniach nie ma bypassu tylko jakby drugi czysty kanał bez EQ. Rusek se pomyślał "Brzmi po prostu dobrze i na chuj kombinować". Ma rację. Trzeci sposób to już tradycyjnie jako kostka i też jest baaaardzo dobrze.
Przester jest zajebisty. Ma super dobry równy i niewkurwiający środek, którego nie chce mi się modyfikować, podcinać i "strzyc" ekłalizerem (poza wspomnianym przypadkiem z Oradżem na końcówkę mocy). Wbrew opiniom internetuf dół nie jest rozlazły. Góra jest ostra, ale nie siarowata. Ma dłuuugi sustain i dobrze dobraną proporcję czułość/kompresja/zniekształcenie. Ma się wrażenie że jest to rozkręcona lampa, tylko gra cicho jeśli trza. Dodam, że gram na 12V. Na 9V nie ma tej kremowej kompresji jak z 6L6. Wiem "efekt łał" itd. Ale ja jestem bardzo krytyczny. Jak będę miał trochę czasu to zrobię jakieś próbki.