Od paru miesięcy gramy w podobny sposób (tylko brak jeszcze wszystkich majków na garach, na razie trigery). Sprawdza się to świetnie. Gra z metronomem, odsłuch w uszach, wszystko słychać - miodzio.
Może nie ma to takiego kopa na słuchawki ale wolę słyszeć co gram niż jazgot z paki i szum talerzy ;)
PGDMK6?
Już widzę że komuś w kapeli oprócz mnie chce się inwestować w sprzęt :Pdude, ja namowilem WOKALISTE na zakup procesora wokalowego! :D
Nasz dorobił się mikrofonu i kabla przez 7 lat działaności. I jak ja się rozkładam to rzeczywiście wszyscy narzekają że za długo a potem się dziwią że tak fajnie brzmię :)Już widzę że komuś w kapeli oprócz mnie chce się inwestować w sprzęt :Pdude, ja namowilem WOKALISTE na zakup procesora wokalowego! :D
Nasz dorobił się mikrofonu i kabla przez 7 lat działaności. I jak ja się rozkładam to rzeczywiście wszyscy narzekają że za długo a potem się dziwią że tak fajnie brzmię :)Już widzę że komuś w kapeli oprócz mnie chce się inwestować w sprzęt :Pdude, ja namowilem WOKALISTE na zakup procesora wokalowego! :D
Skąd ja to znam.. :DBrzmi dziwnie znajomo :D
Westch... Ja pierdolę. Też bym tak chciał.
Skądinąd sympatyczny perkusista w garaż bendzie, w którym się udzielam, nie wie co to metronom, gitarzysta nie wie co to bramka szumów, basista jest młody i zaraz spierdoli do fajniejszego składu, a ja mam status przypierdalacza do wszystkiego i za długo stroję gitarę, co nie ma jakoby sensu, bo "życie tak nie brzmi".
A w ogóle - od dawna nie puściłem żadnego kawałka z forum 2x bez przerwy :)