Fat Fingery uważam za mit tak jak swego czasu grubszy korpus= większy sustain. Z doświadczenia wiem, że większy wpływ na sustain ma kolejno jakość drewna, jakość klejenia, na równi jakość montażu osprzętu i fretwork/ setup, a także jakość samego osprzętu.
Naciąg strun i ich wpływ na lakier zapewne :D
Witki opadają.
nawet jeżeli headless gra milion razy lepiej, a sustain ma dłuższy o kilometr, to za chiny ludowe nie wezmę czegoś tak obskurnego do ręki. Przeważnie nie robi różnicy mi to, na czym gram (póki jest wygodne), ale wszystko co główki nie posiada jest przerażające dla mnie.
ale wszystko co główki nie posiada jest przerażające dla mnie.
Headlessy mają lepszy sustain, gdyż w normalnych gitarach głowami ucieka brzmienie. Tak jak Waszymi głowami wydobywa się z Waszego organizmu niepotrzebne pierdolenie.
#poeta_w_transie
#mody_śpią
Headlessy mają lepszy sustain, gdyż w normalnych gitarach głowami ucieka brzmienie. Tak jak Waszymi głowami wydobywa się z Waszego organizmu niepotrzebne pierdolenie.
#poeta_w_transie
#mody_śpią
Ruchałbym Twój intelekt :*
Biorąc pod uwagę stan, w jakim się wówczas znajdowałem - dałoby radę :*
Biorąc pod uwagę stan, w jakim się wówczas znajdowałem - dałoby radę :*
Drugi! :D :D
Kolego @krechaSP (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=7980) - swego czasu byłem zdecydowanym piewcą poglądu, że każdy kupujący headlessaza karęw nagrodę powinien mieć go najpierw wsadzonego w dupĘ! :D Potem zaś był czas macania i zmiany zdania. Tak więc i dla zdeklarowanego hetero jest nadzieja! ;)