Forum Sevenstring.pl
Gitary 7- strunowe => Gitary 7-strunowe => Wątek zaczęty przez: macko9393 w 08 Gru, 2014, 01:15:41
-
Jak w temacie, miał ktoś styczność z tą gitarą? Czy ktoś byłby w stanie przyrównać ją do np Ibaneza RG7321 bądź Flame'a EXG-7. Bo gdzieś wyczytałem, że to nowa alternatywa dla nich, jednak chciałbym to skonsultować jeszcze z kimś kto może ma ciut większe doświadczenie z tymi wiosłami.
Posty połączone: 08 Gru, 2014, 12:04:58
Znalazłem taką oto ofertę:
http://olx.pl/oferta/gitara-elektryczna-jackson-js32-7q-dinky-nat-7-strun-CID751-ID7XLvJ.html#13708f75c0 (http://olx.pl/oferta/gitara-elektryczna-jackson-js32-7q-dinky-nat-7-strun-CID751-ID7XLvJ.html#13708f75c0)
warto?
-
Potarguj się trochę, moim zdaniem za tą kasę nie warto. Na alledrogo stał w tamtym tygodniu Jackson Stealth Professional MiJ z 96' za 850zł i nie było zainteresowania a ja miałem zrujnowany budżet.. zresztą sam jakiś czas temu próbowałem sprzedać DK2 i proponowali mi 700zł za niego, więc dostał dożywocie u mnie. Ale jak widzę tego typu wiosła za grosze, to w życiu nie kupił bym JS32 lepiej można wydać tego tysiaka... A wracając do tematu, miałem kiedyś budżetową 7mkę Jacksona i wolę nie pamiętać tego wiosła i wtopionej kasy. ;>
-
Ja właśnie wróciłem z ogrywania Ibaneza. Co prawda GRG7221, ale z tego co słyszałem RG7321 ma jeszcze odrobinę cieńszy gryf. A ten w GIO już był dla mnie za cienki, więc szukam czegoś innego.
Co do Jacksona, widziałem parę opinii i rozmawiałem na amerykańskim sevenstringu z posiadaczem takowego Jacksona. On z drugiej strony bardzo był zadowolony ze swojego egzemplarza. Ja do niedawna miałem JS1 i też był bardzo fajny jak na swoje pieniądze.
Za ile Twoim zdaniem można by tego Jacksona kupić? Okolice 900zł? Bo szczerze mówiąc bardzo mi się spodobał, a osoby, które go posiadają są z niego zadowolone. Jednak gdybym potrzebował go sprzedać, nie chciałbym być stratny. A standardowo jak to z Jacksonami nie mam możliwości go ograć, więc wiadomo, czasem może się okazać, że będzie potrzeba wymiany na coś innego.
EDIT
A co było nie tak z twoją 7-mką, że aż wolisz nie pamiętać tej gitary?
-
Targuj ile się da, to jest dość świeży model, (bo rok 2013) więc zapewne wiele osób nie miało okazji go ogrywać. Jak wchodziły na rynek to kosztowały u znanego wszystkim niemca 1100 złotówek w przybliżeniu. Ja posiadałem swojego czasu DX7, który to zasłynął na świecie jako jakościowa wpadka Jacksona (to co odwalali w tej fabryce w Indonezji w głowie się nie mieści), na forach zagranicznych określano go mi.n jako drewno na opał. Wymieniłem w nim prawie wszystko co się dało i niewiele mu to pomogło. O tym konkretnym JS32 również widziałem kilka pozytywnych opinii, ale czasy są takie że sprzedać coś bez straty jest bardzo trudno chyba, że masz cierpliwość by sprzedawać gitarę przez pół roku, tym bardziej że jak widzisz cena nówki nie była dużo wyższa niż ta podana przez sprzedawcę. Cudów bym się nie spodziewał, choć nie sądzą by był gorszy od Ibaneza GIO. Oczywiście niech mnie ktoś sprostuje jeśli nie mam racji.
-
No ja osobiście uważam, że od Ibaneza GIO gorszy na pewno nie będzie. Podobno właśnie ta nowa seria JS siedmio i ośmiostrunowa chwali się bardzo dobrym wykonaniem. Nie wiem ile w tym prawdy, no ale jest to możliwe patrząc po tym, że Jackson zraził do siebie ludzi wpadką, o której wspomniałeś. W końcu czymś musieli się odbić. Zaproponowałem jednemu ze sprzedawców 900zł z wysyłką w cenie, zobaczę co mi odpisze.
-
Czy zraził czy nie, trudno mi polemizować. Na pewno użytkownicy DX7 mogą mieć mieszane uczucia co do tego konkretnego modelu, ale to były dawne czasy i każdemu się zdarza. Jedni twierdzą że tylko "przed fenderowski" Jackson to Jackson a inni zaś doceniają po prostu dobry instrument i życzę byś na taki właśnie trafił.
Pozdrawiam! ;)
-
Ja też mam taką nadzieję :D Ze sprzedawcą już się dogadałem, więc mam nadzieję, że w środę napiszę ile ta gitara jest faktycznie warta. Na pewno nie jednej osobie się to przyda, patrząc na to, że jak sam wspomniałeś, jest to model nowy i jeszcze raczej małe grono osób miało okazję go pomacać.
-
Miałem ją w łapach 10 minut w sklepie i wrażenia pozostawia mocno średnie. EXG7 czy nowe 7421(7321 już nie produkują) to zdecydowanie lepsze gitary.
-
Nie wiem jak z Flamem, jednak Ibaneza trzymałem w łapie dzisiaj i kompletnie się nie zgraliśmy. Co prawda był to Ibanez GRG7221, no ale RG7421 ma jeszcze cieńszy gryf, a już ten w GIO był dla mnie za cienki. Co do Flame'a, chętnie bym go pomacał, jednak nie mam możliwości. Choć wnioskuję, że skoro jak by nie patrzeć Flame to trochę podróbka Ibaneza, to profil gryfu będzie pewnie dosyć zbliżony (choć mogę się mylić zawsze). W razie gdybym się z Jacksonem nie dogadał, to najwyżej będę wtedy próbował go wymienić.
-
Profil flame to coś między ibanezem a jacksonem, zupełnie inny pod łapą.
-
Profil flame to coś między ibanezem a jacksonem, zupełnie inny pod łapą.
Potwierdzam, mamy w zespole stare rg7421 i flame exg-7, ja przyzwyczajony do Ibanezowych listewek nie jestem w stanie komfortowo grać na flame. Domyślam się, że u ciebie byłoby odwrotnie. Druga sprawa że Flame ma TOMa. To tylko "na oko" podobne gitary.
-
@macko9393 (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=4970) - i jak tam oględziny tego Jacka? Jest się czym podniecać, czy nie? Bo mam do Będzina niedaleko, też szukam 7ki i jestem ciekaw oponii nt/ tego wiosełka ;)
-
Niestety, sprzedawca za przeproszeniem zrobil mnie w ch*ja, w pewnym momencie przestal sie odzywac i wystawil tego jacka jeszcze raz... Ale jak ograsz to ciekaw jestem opinii ;)
-
A tego jacka z Będzina znalazłeś na OLX za 1000zł tak? Słuchaj, to możesz mieć mały problem :P Pisałem do tego sprzedającego parę wiadomości, w dodatku z dwóch różnych adresów e-mail i nic, zero odzewu. Nawet nie odczytywał tych wiadomości.
-
A tego jacka z Będzina znalazłeś na OLX za 1000zł tak? Słuchaj, to możesz mieć mały problem :P Pisałem do tego sprzedającego parę wiadomości, w dodatku z dwóch różnych adresów e-mail i nic, zero odzewu. Nawet nie odczytywał tych wiadomości.
Może umarł?
-
A tego jacka z Będzina znalazłeś na OLX za 1000zł tak? Słuchaj, to możesz mieć mały problem :P Pisałem do tego sprzedającego parę wiadomości, w dodatku z dwóch różnych adresów e-mail i nic, zero odzewu. Nawet nie odczytywał tych wiadomości.
Może umarł?
:o Może :headache:
-
Skąd ja to znam - na OLX to norma, ale na allegro niestety też chyba "normalnych" użytkowników zacznę traktować jak wyjątki. Piszesz do jednego czy drugiej i chuj, odpowiedzi zero. A potem głupie tłumaczenia "nie odbierałem maila" albo "byłem w pracy". Przez kurwa tydzień....
...albo i dłużej - (przed)ostatnią basówkę gość pracujący jako "inżynier dźwięku" wysyłał 3 tygodnie, i wysłał chujek pod zły adres. Zanim kasa za koła do auta (to sprzedawałem a nie kupowałem) do mnie dotarła, minęło ponad 2 tygodnie. Tak się spieszyło "panu prezesikowi" jakiejś obsranej firemki z wypizdowa. Ostatniego jeża (trololo :D ) ściągałem też koło 2 tygodni z OLXa, i to po dobijaniu się telefonicznie, bo po co maila sprawdzać?
Teraz też wysłałem zapytanie o jedną 7kę, bo kilka dni temu skończyła się aukcja ale bez sprzedaży i nie wiem czy sztuka jest aktualna czy nie. Odpowiedzi - zero.
Kto kurwa tym wszystkim handluje? Ludzie? Boty? Chomiki? :facepalm:
-
Dzisiaj to jest jakiś standard. Kupią coś od Ciebie, to nawet durnego komentarza nie dadzą. Ostatnio sprzedałem jakąś pierdołę, jakiś voucher, którego wysyłało się na maila kodem. No i koleś kupił i nic, zero. Piszę, zero odpowiedzi. Po paru dniach przypomniał sobie łaskawie, że coooś kupił. Teraz też gościa prosiłem zaraz po wpłacie o info czy da radę wysłać jeszcze dzisiaj i nic, żadnego odzewu. A wczoraj taaki pogadany był, byle jak najszybciej sprzedać. Ja osobiście nienawidzę czegoś takiego. No kurczę, jak coś sprzedajesz to się tym możesz zainteresować odrobinę. W końcu to dla Ciebie zarobek jest, więc powinieneś się postarać. No ale cóż. Są ludzie i... jak to niektórzy mawiają.
-
Witam wszystkich serdecznie w swoim pierwszym poście. Temat dotyczy JS32, a ja kupiłem ostatnio JS22-7 w sklepie internetowym nówkę sztukę. Gitarka elegancka gdyby nie jeden ''mały'' szczegół. Mianowicie przysłali mi coś takiego, z takimi progami. Nie wiem czy to normalne. Moim zdaniem nie bardzo, więc odesłałem ja z powrotem.
-
Zrobią Ci szlif i odeślą prawdopodobnie. Wyglądają jakby ktoś je katował przez parę dobrych lat.
-
Odesłałem ją całkowicie jako odstąpienie od umowy, bo nie minęło 14 dni od zakupu. Jak zaniosłem ją do znajomego lutnika żeby mi ją wyregulował, to za głowę się złapał, i powiedział że w gitarach z biedronki to lepsze progi widział. Kazał mi ją natychmiast odesłać. Stwierdził, że ktoś robił szlif strasznie amatorsko, i jak zaczęło nie wychodzić to zostawił spartoloną robotę. Co ciekawe człowiek ze sklepu w rozmowie telefonicznej stwierdził, że lutnik przesadza, i że nie jest tak źle :o Masakra jakaś. Z rozmowy wyszło, że oni świadomie mi ją wysłali, i po prostu liczyli że łyknę taką.
-
No tragicznie te progi wyglądają. Jakby je ścierali zamiast szlifować. Jaki to sklep?
-
Bezczelnie wciskający wadliwy towar. A jego nazwę podaj wielkimi literami i jeszcze "wężykiem".
Te progi wyglądają, jak już napisali przedmówcy, na grane i to ostro. Jak ostatnio po 6ciu latach dość drastycznie zmieniłem strój w swoim Epiphonie (i co za tym idzie rozmiarówkę strun) i postanowiłem przy okasji przeszlifować progi, to wyglądały i tak bez porównania lepiej. Przed szlifem oczywiście, bo po to jak prawie nówki ;)
-
Jak dla mnie to gitara powystawowa jest, na której parę lat na wystawce były pordzewiałe struny. Takie struny działają na tandetne progi jak papier ścierny. A że trzeba było się gitarki pozbyć to wcisnęli przez neta komuś z nadzieją, że trafili na ciołka co słowem się nie odezwie. Odstąpiłeś od umowy, a zaraz na innym forum ktoś inny wrzuci zdjęcia tych samych progów z prośbą o ratunek.
-
''Gitarę'' odesłałem wczoraj. Czekam aż dotrze do sklepu, i zwrócą mi pieniądze, a wtedy opiszę konkretnie jak chcieli mnie wykręcić z tą ''gitarą'', a jest co opowiadać ???
Pomijając te nieszczęsne progi, to gitara naprawdę bardzo fajna. Wygodny ( dla mnie ) gryf, w łapskach ogólnie dobrze leży, a i do samego wykonania nie było się do czego przyczepić, no ale jak ktoś ma pecha tak jak ja, to wyślą zawsze coś takiego. Będę chyba chciał kupić taką samą gdzieś indziej.
Nie trafiały do mnie tłumaczenia sprzedawcy, że z takimi gitarami to jest tak, że nawet jak przyjdzie do nich dobra, i powisi w sklepie, to po jakimś czasie ją powykręca, bo robią je ze słabo wysezonowanego drewna. To najlepiej próbować ją robić, spieprzyć robotę, i wysłać komuś a może łyknie. Krew mnie zalała, że muszę bujać się z tym, i się jeszcze użerać, ale jak pisałem, że napiszę trochę więcej, jak oddadzą mi pieniądze. Pozdrawiam
-
Napisz jaki to sklep, żeby wiedzieć jakich unikać na przyszłość
-
Gitarę kupowałem w Gitarowni.
Co mi wysłali to widać. Kierując się wyborem sklepu wybrałem ich ze względu na dobre opinie jakie czytałem na ich temat. Nie chcę wywalać tu swoich żali, ale niech każdy sam sobie oceni po progach jaką gitarę mi przysłali.
Dodam jeszcze, że zwrócili mi pieniądze za samą gitarę. Kosztu wysyłki już mi nie zwrócili. Trzeba tu powiedzieć, że powinni zwrócić mi za gitarę, i koszt wysyłki jaki poniosłem żeby mi gitarę przysłali, a ja odsyłając gitarę powinienem zrobić to już na swój koszt. Upominałem ich o to, ale przedstawili mi jakieś swoją teorie na ten temat, i dostałem pieniądze tylko za gitarę. Więc wnioski też proszę sobie wyciągnąć samemu.
Ostatnie, i najciekawsze - kupiłem ostatnią gitarę, ze sklepu, bo jak zatwierdziłem zakup, i wszedłem z powrotem na ten model, to wyskoczyło, że model niedostępny, i był niedostępny przez okres jaki miałem gitarę, czyli dwa tygodnie. Gitarę otrzymali wczoraj. Dziś już model jest dostępny, i tu znowu proszę sobie wyciągnąć wnioski.
Zamówiłem już sobie Schectera Demona 7, a Jackson? No cóż, nadziałem się.
Nie wiem czy ktoś to ze sklepu przeczyta, czy nie, i w sumie gówno mnie to obchodzi. Opisałem sytuację jaka była, i nic ponad to. Wklejam jeszcze kilka zdjęć gryfu
-
Sam w sobie Jackson nie ma tu nic do rzeczy. To sklep wysłał Ci taki badziew. I tak jak myślałem, pchną to cudeńko innemu komuś, w nadziei, że on już nie zwróci, tylko fundnie sobie szlif progów.
A propos braku zwrotu przesyłki, wg polskiego prawa mają obowiązek zwrócić to, co zarobili. Nie muszą zwracać kosztów przesyłki, choć oczywiście mogą. A fakt faktem, szanujący się sklep, za wysłanie takiego bubla powinien Ci na siłę zwrot tych kosztów wciskać. No ale cóż...
-
A nie zmieniło się czasami prawo, że koszty "odsyłki" wadliwego produktu ponosi sprzedawca?
szanujący się sklep
A znasz takie? ;)
-
A nie zmieniło się czasami prawo, że koszty "odsyłki" wadliwego produktu ponosi sprzedawca?
szanujący się sklep
A znasz takie? ;)
No w sumie to nie wiem czy znam xD
Co do prawa, nie słyszałem żeby coś zmieniali, ale dawno się nie interesowałem, więc może i się zmieniło.
-
Ze zwrotem kosztów sprawdziłem bardzo dokładnie, i na tą chwilę wygląda to tak -
Koszty, które konsument ponosi w przypadku wykonywania przez niego prawa do odstąpienia od umowy, to bezpośrednie koszty zwrotu towarów (m.in. według orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE). Oznacza to, że należy zwrócić konsumentowi całą wpłaconą kwotę łącznie z kosztami dostawy towaru do konsumenta. Art. 6 ust. 2 dyrektywy w sprawie ochrony konsumentów w przypadku umów zawieranych na odległość (dyrektrywa 97/7/WE z dnia 20 maja 1997 r.) stanowi, że konsument, który skorzystał z prawa do odstąpienia od umowy, nie może zostać obciążony żadnymi opłatami poza bezpośrednimi kosztami zwrotu towaru. Trybunał uzasadnił swoją decyzję tym, że postanowienia dyrektywy dotyczące skutków odstąpienia od umowy mają jednoznacznie na celu niepowstrzymywanie konsumenta od prawa do odstąpienia od umowy. Ten cel nie byłby jednak osiągany, jeżeli dopuszczono by możliwość obciążania konsumenta kosztami wysyłki. Ponadto trybunał uznał, że ponoszenie kosztów wysyłki przez sprzedawcę i kosztów przesyłki zwrotnej przez konsumenta stanowi zrównoważony podział ryzyka. Dodatkowe nałożenie kosztów wysyłki, jak stwierdził trybunał, stanowiłoby zbyt wysokie obciążenie dla konsumenta, gdyż musiałby on wtedy ponosić w całości koszty związane z transportem towarów.
„Aby chronić konsumenta przed ryzykiem, wynikającym z faktu, iż przed zawarciem umowy kupna w obrocie zdalnym nie miał możliwości zobaczenia towaru, należy zwrócić mu koszty, które musiał ponieść na usługi dodatkowe wysyłającego, takie jak koszt wysyłki towaru, gdyż z chwilą odstąpienia od umowy stracił on zainteresowanie zamówionym towarem.” Przepisy polskie także nie określają jednoznacznie, kto jest zobowiązany do pokrycia kosztów odesłania towaru w sytuacji, gdy konsument skorzystał z prawa prawo do odstąpienia od umowy. Ponieważ przepisy powstały w ramach konwersji wyżej wymienionej dyrektywy, trzeba uwzględnić cele dyrektywy przy interpretacji odpowiednich przepisów polskich. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE stanowi ważną wskazówkę interpretacyjną dyrektywy, a więc także przepisów polskich.
Sporo tego, ale tak to wygląda, a może komuś się jeszcze przyda. Nie chce mi się już zajmować tymi kilkudziesięcioma złotymi. Niech mają na zdrowie. Dla mnie to niepoważni ludzie ( określenie najbardziej delikatne, bo cisną mi się na usta same wulgaryzmy ) a co zrobili z gitarą jak ją odesłałem świadczy chyba najlepiej co sobą reprezentują. Kończę ten temat, i czekam na Schectera. Pozdrawiam.
-
Czyli w skrócie mają oddać tyle, ile kupujący zapłacił łącznie z kosztami przesyłki.
-
Dokładnie.
-
Ja bym się dochodził. Nie dla kilku dyszek, ale dla racji. Przysłali towar ewidentnie wadliwy - nie że babol na bindingu, nie że wada która wyszła w trakcie (np. trzeszczące potencjometry czy coś) ale chujnię widoczną na pierwszy rzut oka. Właśnie na zasadzie "wciśniemy leszczowi może nie odeśle" :facepalm:
Jest tu killa osób bardziej biegłych, którzy na pewno wiedzą jak to oficjalnie ugryźć i jakie pismo nasmarować, może czytają temat to zarzucą rozwiązaniem.
-
Jakby komuś się chciało. Ja jeszcze pójdę do rzecznika praw konsumenta, i zobaczę co on mi powie, czy mogę jeszcze teraz coś z tym zrobić.
-
ale rzeźnia to na zdjęciach dałeś js 32-7Q ? mam ten model i mam binding na podstunnicy a progi są nabite perfekcyjnie
nie mogę uwierzyć ale syf
-
Nie, nie. Pisałem że to jest JS22-7 Dinky.