Nie jest olśniewająco piękna, bo przed wysłaniem nie została wyczyszczona z kurzu i tłustych odcisków. Nie porywa brzmieniem, gdyż poprzedni właściciel nie pofatygował się zmianą strun. Ma rysy, wytarcia.
Ale co z tego?
To pierwsza gitara, z którą wygodnie gra mi się na siedząco trzymając ją na prawym kolanie. Pierwszy elektroakustyk. Poza tym czuję w niej ogromny potencjał. Dopiero się zacznie, jak oddam ją do szamana na rytuał.
Graty! Miałem kiedyś leworęcznego EW i żałuję, że go sprzedałem. Nie była zbyt głośna jak na akustyka ale niesamowicie wygodna, chciało się na niej grać, pomysły same wyskakiwały spod palców :tak:.
Ano, dzisiaj cały dzień na niej gram i lubię ją coraz bardziej. Nie jest donośna na sucho, ale nie przeszkadza mi to specjalnie. Zwłaszcza, że wiem, że prawdopodobnie się to zmieni. ;)
Co jeszcze w niej intrygującego - niby nalepka "made in china", ale numer seryjny wskazuje na fabrykę w Korei.