W moim odczuciu EMG jest za bardzo przez niektórych demonizowane.
A tak na serio, to rzeczywiście na tych popularnych aktywach o których mówicie gra się łatwiej, dźwięki wręcz same się leją. Przez co dużo osób je lubi, bo łatwiej żeby kurwiły. Generalizując, przeciętnemu gitarzyście aktywy zagrają lepiej, a dobremu lepiej zagrają pasywy, bo je wykorzysta.W sumie masz sporo racji w tym, że aktyw daje ci insta nakurw. Ja np borykam się z innym problemem. Mógłbym spokojnie we wszystkich wiosłach przesiąść się na pasywy, pytanie tylko, na jakie? Jest tyle rodzajów pasywnych przystawek, że dobranie ich pod siebie to kolejna droga przez mękę, którą nie wiem czy chcę odbyć. Na EMG wiem, że gra mi się zazwyczaj dobrze (chociaż w sumie po dzisiejszej próbie sam nie wiem co mi lepiej gra, pasyw czy aktyw). Mógłbym sobie sprawić np osławione bernakle, ale weź teraz wybecaluj ponad 1000zł za set, załóż i stwierdź, że jednak chujowo to gra w moim wiośle/w mojej muzyce/w moich rękach. Sprzedaj ze stratą i tak w kółko. W bernaklach dodatkowo dochodzi opcja customizacji, a wiadomo, że co człowiek to opinia i weź tu kup sobie np dojechane złote puszki bo tobie pasują do wiosła, a potem w razie W nikt ich nie kupi.
Ale rzeczywiście ten temat nie ma sensu. Zaraz zacznie się o dynamice, artykulacji tralala. Wszystko zależy co chcesz uzyskać. A to Ty masz wiedzieć czy Ci się podoba czy nie.
To jest jak niekończąca sie opowieść i dyskusja o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świetami Bożego Narodzenia.
Lukather grał większość swej kariery, tej bardziej znanej, na EMG i jakoś nikt nie narzekał u niego na brak artykulacji.
A co do BKP to Zero masz rację. Ludziska się slinią, bo te zrobiły sie zwyczajnie modne. Okiej są zajebiste, ale tez bardzo trzeba z nimi uważać, gdyż mocno reagują i oddają to w "czym" siedzą, o czym wielu nie chce pamiętać lub ogranicza speckę < tfu spluwa przez lewe ramie na znienawidzone słowo > do korpusu. No i są później rozczarowania.
W sumie masz sporo racji w tym, że aktyw daje ci insta nakurw.No właśnie zależy. 81 w leciwym olchowym ranie thunderze robił uber równy w pełni kontrolowany napierdol. Ten sam pickup w jakimś nowym tanim epi z materiałów mahoniowatopodobnyc h brzmiał jak gówno. I wcale się nie grało łatwiej. Niby output był ale trza było każdy dźwięk napierdalać ze dwa razy mocniej a i tak była chujnia, bo to wiesło samo z siebie brzmiało jak miękka guma. Z pasywami mam dokładnie tak samo: jak się dany pickup dobrze zgrywa/uzupełnia z daną gitą, to wszystko napierdala, kurwi, gra się łatwo, nie ma problemów z dynamiką, nic niepożądanego się nie wzbudza, nie szeleści, nie wkurwia a ustawienie gainu na wzmaku to czysta formalność a nie wybieranie mniejszej chujni.
Nie widzę też sensu w zakładaniu drogich pipaków, skoro nie ma różnicy, rajt? Najlepsze są ibz inf. Koniec. Kropka. Wszyscy powinni na nich grać.