Spotkałem się tutaj z opiniami, że 26,5 w Schecterach 8-kach to za mało a 27 w 8-kach Ibaneza jest już w porządku.
Dla mnie brzmienie wiolinow akurat fajniejsze jest na dluzszej skali ale za to flazolety kepiej mi brzmia na skalach mniejszych niz te 27/26.5Potwierdzam to o wiolinach, choć nie zauważyłem zbyt dużej zmiany w flażoletach, choć może rzeczywiście głośniejsze są na krótszej skali, ale tylko głośniejsze.
czy mi to w łapie będzie leżeć.
25,5 bardziej uniwersalne bo zagrasz i Dżem i covery Comy, na 27 tylko Metallica :Dkapodaster i na ognisku tez pograsz
Nie jest tak, to jest tak zwana zaliczka :facepalm:wpłatę części pieniędzy rozumiem jako zaliczkę, nie wiem jak Ty :)
Bulb ma zdaje się Crushera 8?Chyba ma.
Bulb ma zdaje się Crushera 8? A RAN nie ma niestety w ofercie siódemki z multiskalą.nie maja, ale czy nie zrobia?
A RAN nie ma niestety w ofercie siódemki z multiskalą.
Główny wniosek żeby się nie rozpisywać lepiej mieć 27 na skali bo zawsze wyciągniesz brzmienie które jest na krótszych skalach zakładając cieńsze struny.Nie.
myślę przy niskim stroju (typu pełen ton w dół i więcej) jeżeli chce się grać mocniej (prawa ręka) i nie czuć za bardzo blendów (lewa ręka) chyba lepiej uderzać w baryton. jeżeli dużo artykulacji mamy w lewej ręce to na krótszej skali będą one wyraźniejsze. fizyka.Jeżeli chodzi o grubsze owijane struny, to tak. Ale na wiolinach skala barytonowa jest trudniejsza do opanowania. Granie wysokich dźwięków bez zdecydowanej dokładnej artykulacji po prostu boli w uszy. A baryton jej nie ułatwia. Raz, że paluchami lewej trza się szerzej i mocniej namachać aby wibrato nie brzmiało jak koza a bendy były podociągane, dwa że jednocześnie masz nierówną walkę z jebiącym jazgotem, w dodatku często nierównomiernie rozłożonym na gryfie. Co jak co ale te konkretnie ''niuanse'' są mega wkurwiające i to, że procentowo grajek popełnia mniejsze babole na niechlujnym docisku struny do progu w ogóle tego nie rekompensuje. Zgadza się, że krótka skala+niski strój+grube struny = wełniste dudniące w dole brzmienie i barytong jest w lepszej sytuacji jeśli chodzi o kontrolę w obu łapach. Ale w 7ce nastrojonej do standardu na prawidłowo zbalansowanych setach strun z przedziału grubości od około 9-10 do 56-60 przy skali 25.5'' nie powinno być problemów ani z muleniem ani z poprawnym panowaniem nad artykulacją. Jeżeli jakimś cudem jest problem z tym pierwszym, to wina leży w gicie, reszcie sprzętu ale nie w samej skali. Jeżeli z tym drugim, to przyczyną jest sam gitarzysta.