Forum Sevenstring.pl
Wzmacniacze i akcesoria => Wzmacniacze i kolumny => Wątek zaczęty przez: michelem w 27 Lis, 2013, 01:44:26
-
Cześć,
Zastanawiam się który wzmacniacz ma więcej gainu.
Może ktoś grał na obydwu i ma porównanie.
Laboga The Beast 30W Plus ze strony producenta jest opisana jako możliwość grania metalu,
za to Laboga Caiman o metal może się otrzeć, tak wywnioskowałem.
Próbek jest mało w sieci.
Jak ktoś wie to proszę o informację ;)
-
Ja grałem na The Beast i bardzo, bardzo mi się podobała, a ciupałem oczywiście tylko ciężary. Caimana nie próbowałem, więc się nie wypowiem niestety.
-
Ilosc gainu imo jest mało ważna (w sensie, w mixie im mniej gainu tym lepiej, imo). Dopniesz TubeScreamera i będzie gites. Ale to takie moje zdanie.
Ostatnio się zachwycam do grania na żywo nad symulacją Plexi w Axe II gdzie mam gain na 0.87 :D (a gram ciężary jako takie)
-
Musza, a grałeś w wersji head ?
Ja mam Caimana, w wersji combo. I zastanawiam się czy przeprowadzka na The Beast Head +jakiś tam 1*12
da większe możliwości.
The Beast ma chyba większe możliwości do grania ciężkich, ale znowu okrojona o 20 W nie wiem czy w porównaniu zabrzmi lepiej.
Ja dopinam Fulldrive Fulltone, ale tylko na solo.
-
Musza, a grałeś w wersji head ?
Tak, head, ale na paczce 412 ;)
-
To jeszcze jedno pytanie.
Przełączony na 15 Wat jest bardzo głośny, czy można odkręcić na połowę spokojnie w zaciszu domowym ?
-
To jeszcze jedno pytanie.
Przełączony na 15 Wat jest bardzo głośny, czy można odkręcić na połowę spokojnie w zaciszu domowym ?
Rozkręcałem najmocniej jak mi pozwalali, a nie najciszej jak brzmiał, więc Ci nie pomogę w tym aspekcie. Wydaje mi się, że był robiony z myślą, żeby można było cicho grać ;)
-
Swego czasu Adrian z Materii na tym pomykał, miałem przyjemność zagrać na tym koncert, panie, jak to kurwiło... Brzmienie naprawdę zadowalające nie ma co czekać tylko postaraj się ograć i decyzję zostaw sobie ;)
-
Poczytalem troche opinii o tym The Beast 30W plus i...
dziwne, ale wiekszosc tych opinii byla ze to brzmi jak puszka, ze zero lampy w tej lampie, ze nie fajne i slabe...
Poluje na Engl Gigmaster 30. Podobny head, brzmieniowo inaczej, a z moca gainu wnioskuje ze podobnie daje rade.
Nie chce podciagac, ale jak ktos chce sie wypowiedziec na temat tez tego Engla, to smialo. Chetnie uslysze.
-
Poluje na Engl Gigmaster 30. Podobny head, brzmieniowo inaczej, a z moca gainu wnioskuje ze podobnie daje rade.
Nie chce podciagac, ale jak ktos chce sie wypowiedziec na temat tez tego Engla, to smialo. Chetnie uslysze.
Bawilim się maluchem 15W. Cudeńko, szczególnie jeśli zestawić wagę i rozmiary z możliwościami. Cierpiał jednak na zasadniczą chorobę - "input gain" kontroluje w nim wzmocnienie preampu, które wpływa zarówno na głośność i przesterowanie czystego kanału jak i dopalanie kanału nieczystego. Jedziesz w górę - napędzasz preamp i przybrudzasz czysty, jednocześnie podsycasz ogieniek pod właściwym przesterem kanału Lead.
Po prostu może się okazać, że w takim położeniu "input gain" + Lead drive które zaczyna Ci się podobać i wzywać szatana, nie masz już czystego czystego. Ot i tyle. Na kanapie - raczej bez znaczenia. Na próbie i gigu - besensu. W 30-tce however, masz gain boost; nie wiem jak to działa, może po krótkiej lekcji stepowania po FS uzyskuje się to, co się chciało (raz depnąć - zmiana kanału, dwa - dopalić, mając bezpiecznie ustawiony input gain?).
-
Mialem head Gigmastera 15 przez prawie 2 miechy.
Niby fajny, ale w gainie, w jego strukturze/brzmieniu cos mi nie gralo i nie moglem sie przyzwyczaic.
Ale jesli chodzi o funkcjonalnosc bardzo przyjemny/wygodny.
O ile nie przeszkadza Ci, ze to jest 1.5 kanalu, a nie 2 (patrz post wyzej).
-
Ale gigmaster to nie jest technicznie rzecz ujmując hybryda?
Ponoć to to ma tylko jedną lampę na preampie, tak wyczytałem w specyfikacji w każdym razie, to nie ma prawa brzmieć jak brzmi z tylko jedną lampą. Musi mieć tranzystorki w środku.
Grałem na Labodze The Beast w Riffie w Lublinie, mi się spodobało. Miałbym piniondz to bym brał.
-
Jak na mnie, to wzmacniacz może mieć nawet bandę krasnoludków i chomika w kółeczku zamiast lamp, byle brzmiało porządnie ;)
Serio, co za różnica co jest w środku? :D
-
Żadna, ubzdurało mi się że w grę wchodziły tylko prawdziwe lampy, mea culpa.
Ale fakt, brzmi to zacnie nawet.