Forum Sevenstring.pl
Inne => Warsztat => Wątek zaczęty przez: Adam Fulara w 25 Wrz, 2013, 12:53:14
-
Witam
Kilka lat temu napisałem mój manifest twórczy, opublikowany był ok 2010 roku w Gitarzyście w trzech częściach, teraz trafił do sieci w postaci jednolitej. Trochę to kontrowersyjny tekst, ale też faktem jest, że w każdym muzyku widzę potencjał geniusza :), zresztą sami zobaczcie. Tekst jest tym bardziej aktualny, że dopiero co ukazała się płyta Full-X "An Introduction to Counterpoint" będąca wcieleniem w życie tego, o czym tam napisałem.
http://guitarzone.org/manifest-fulary/ (http://guitarzone.org/manifest-fulary/)
-
Nie sposób się nie zgodzić, że w muzyce najważniejszy jest pomysł. Problem pojawia się niestety, gdy palce nie są w stanie wyrazić tego, co wymyśli głowa. :(
-
Nie sposób się nie zgodzić, że w muzyce najważniejszy jest pomysł. Problem pojawia się niestety, gdy palce nie są w stanie wyrazić tego, co wymyśli głowa. :(
Po prawdzie to chyba lepiej mieć pomysł i nie umieć go zrealizować, niż mieć technikę i nie wiedzieć co z nią zrobić ;)
-
Nie sposób się nie zgodzić, że w muzyce najważniejszy jest pomysł. Problem pojawia się niestety, gdy palce nie są w stanie wyrazić tego, co wymyśli głowa. :(
Po prawdzie to chyba lepiej mieć pomysł i nie umieć go zrealizować, niż mieć technikę i nie wiedzieć co z nią zrobić ;)
Z chęcią się zamienię. :P
-
15 minut dziennie i po 10 latach będziesz mistrzem pomysłu. A jak nie chcesz poświęcać 15 minut na muzykę, to może pora sprzedać gitarę...
-
Witam
Kilka lat temu napisałem mój manifest twórczy, opublikowany był ok 2010 roku w Gitarzyście w trzech częściach, teraz trafił do sieci w postaci jednolitej. Trochę to kontrowersyjny tekst
Konstrowersyjny? Chyba nie. Z większością rzeczy trudno się nie zgodzić.
-
Adam, gram znacznie więcej, niż 15 minut dziennie. Fakt, na elektrycznej dopiero 4 lata, wcześniej 10 lat na klasycznej. A pomimo tego, nie jestem w stanie zagrać tego, co mi "w duszy gra", bo niestety, ale palce nie są do tego stopnia kooperatywne. Będę musiał się rozejrzeć za nauczycielem, bo na elektrycznej uczyłem się już sam, na klasycznej z kolei na prywatnych lekcjach. Możliwe, że tu jest sedno problemu. Co nie zmienia faktu, że wymyślanie pomysłów na siłę do mnie nie przemawia. Jestem raczej zwolennikiem teorii, że każdy ma momenty, które określiłbym jako przebłyski geniuszu i zalążki stworzone w tych specyficznych momentach można dopiero rozwijać. Bo wpaść na pomysł w momencie, kiedy się tego bardzo chce, to mi się nie zdarzyło ;) Znacznie częściej kilka godzin/dni po samym fakcie intensywnego rozmyślania nad danym zagadnieniem.
-
W moim słowniku czegoś takiego jak "pomysł na siłę" nie ma. W manifeście to jest: "ZŁYCH POMYSŁÓW NIE MA W MUZYCE, SĄ TYLKO ŹLE ZAGRANE". Jest za to coś takiego jak konformizm. Polega on na tym, że grasz to co wszyscy i tak jak wszyscy i ludzie dookoła Ci biją brawo a tak naprawdę to co grasz mają gdzieś. Oni się cieszą, że nie robisz kariery. Czy tak nie jest dla ogółu młodych kapel?
Pomysł to uważne obserwowanie tego, co się dzieje dookoła i nie poleganie na wszystkim co się przeczytało, ale samodzielne myślenie, szukanie różnych wariantów i kwestionowanie tego, co jest w ogólnie przyjętym kanonie. Wiara we własne siły. Nie spotkałem jeszcze gościa ciekawego świata, ale bez pomysłów.
Jeśli mi nie wierzysz, nadal myślisz o tym, że na siłę - przeczytaj biograię Milesa Davisa. Czy to był muzyk z pomysłami na siłę?
Pisze tam o tym dużo np. "Tak jest z większością młodych muzyków (...) Wszyscy oni chcą natychmiast zostać gwiazdami. Wszyscy oni chcą mieć to, co nazywają własnym stylem. Ale wszyscy ci młodzi goście grają cudzy chłam, kopiują sztuczki i numery, które wymyślili już inni goście. Jest tylko kilku młodych gości, którzy rozwijają swój własny styl. (...)."
-
Zgadzam się w pełni, że pomysły to podstawa, bez nich można co najwyżej kopiować. Chodzi mi raczej o problemy z przełożeniem pomysłów na to, co wydobywa się z gitary. Pomijając już w ogóle robienie kariery muzycznej, bo umiejętności i pomysły nie przekładają się na nią bezpośrednio. Zwyczajnie denerwuje potrzeba upraszczania własnych kompozycji, by móc je poprawnie wykonać, nic poza tym. Z drugiej strony, mam świadomość, że wraz z postępami w technice, będę mógł także rozwinąć utwory, które ułożyłem kilka lat temu, więc nie ma tego złego ;)
-
To potrzebny jest warsztat słuchowo-techniczno-świadomy, te dwie rzeczy są jakby niezależne. Holdsworth powiedział - że nowe pomysły pomagają bardzo głęboko wejść w warsztat i w rozumienie muzyki.
Moim zdaniem trzeba rozwijać obie te zdolności. Tak też napisałem w manifeście "jak już jest pomysł, uczyń go tak muzykalnym jak to tylko możliwe".
-
To potrzebny jest warsztat słuchowo-techniczno-świadomy, te dwie rzeczy są jakby niezależne. Holdsworth powiedział - że nowe pomysły pomagają bardzo głęboko wejść w warsztat i w rozumienie muzyki.
Moim zdaniem trzeba rozwijać obie te zdolności. Tak też napisałem w manifeście "jak już jest pomysł, uczyń go tak muzykalnym jak to tylko możliwe".
I z tym się zgadzam w pełni. Od a do zet i od lewej do prawej. ;)