Inne => Warsztat => Wątek zaczęty przez: Mat w 13 Wrz, 2013, 12:19:02
Tytuł: Neck bending
Wiadomość wysłana przez: Mat w 13 Wrz, 2013, 12:19:02
Tak sie zastanawiam, na ile to jest, o ile jest, szkodliwe dla instrumentu (Les Paul)? Jestem w nowym bandzie, gdzie sporo wlasnie takiego giecia gryfu musze uprawiac.
Wszystko zależy od konstrukcji i stanu technicznego wiosła. Wojtek Pilichowski wygina gryf po każdej solówce i to grubo, nic mu się nie dzieje. Niech wypowiedzą się lutnicy jak to wpływa na pręt, gryf, łączenie czy lakier.
Cisnij za siodełkiem daje ciekawsze rezultaty a faktycznie jak ktoś nieumiejętnie to zrobi to może sobie narobić kłopotu.
Dokładnie dużo łatwiej i w bardziej kontrolowany sposób można bendować puste struny, flażolety itd. za albo przed siodełkiem, zależy z której strony patrzeć :) No i można się tak w Johna Mayera
Niestety tak da się tylko w górę. Dla mnie cały bajer w neck bendingu polega na tym, że można zagrać dźwięk poniżej normalnie dostępnego w danym stroju. Ja często robiłem ten trik na ibku z zablokowanym floydem (tak, wiem, :facepalm:). Przestałem, gdy raz w trakcie tego manewru wypadła mi blokada - pomijając oczywisty fakt, że strój wiosła poleciał hen, daleko, to jeszcze mostek przytrzasnął mi klamrę od paska od spodni, uniemożliwiając mi zmianę wiosła bez kompletnego poluzowania strun. :evil:
Niestety tak da się tylko w górę. Dla mnie cały bajer w neck bendingu polega na tym, że można zagrać dźwięk poniżej normalnie dostępnego w danym stroju. Ja często robiłem ten trik na ibku z zablokowanym floydem (tak, wiem, :facepalm:), gdy raz w trakcie tego manewru wypadła mi blokada - pomijając oczywisty fakt, że strój wiosła poleciał hen, daleko, to jeszcze mostek przytrzasnął mi klamrę od paska od spodni, uniemożliwiając mi zmianę wiosła bez kompletnego poluzowania strun. :evil:
Niestety tak da się tylko w górę. Dla mnie cały bajer w neck bendingu polega na tym, że można zagrać dźwięk poniżej normalnie dostępnego w danym stroju. Ja często robiłem ten trik na ibku z zablokowanym floydem (tak, wiem, :facepalm:). Przestałem, gdy raz w trakcie tego manewru wypadła mi blokada - pomijając oczywisty fakt, że strój wiosła poleciał hen, daleko, to jeszcze mostek przytrzasnął mi klamrę od paska od spodni, uniemożliwiając mi zmianę wiosła bez kompletnego poluzowania strun. :evil:
LEŻĘ
Tytuł: Odp: Neck bending
Wiadomość wysłana przez: Mat w 14 Wrz, 2013, 00:12:46
No wlasnie, w gore to w miare latwo, jednak zeby zejsc ponizej tego, co stroj oferuje. Floyd odpada, za duzo z tym pieprzenia sie. Sa jakies fajne les paule z mostkiem jednostronnym, takim np jak w stratocasterach? Wiem, ze jest Gibson BFG ale to troche za drogo jak na obecny budzet.
No wlasnie, w gore to w miare latwo, jednak zeby zejsc ponizej tego, co stroj oferuje. Floyd odpada, za duzo z tym pieprzenia sie. Sa jakies fajne les paule z mostkiem jednostronnym, takim np jak w stratocasterach? Wiem, ze jest Gibson BFG ale to troche za drogo jak na obecny budzet.
Taniej - Duesenberg Les Trem (I lub II): http://www.rockinger.com/index.php?lang=eng&list=WG073 (http://www.rockinger.com/index.php?lang=eng&list=WG073)
Tytuł: Odp: Neck bending
Wiadomość wysłana przez: Leon w 14 Wrz, 2013, 11:15:02
In the immortal words of Tommy Emmanuel: Don't try this on japaneese guitar! ;)
Ja często robiłem ten trik na ibku z zablokowanym floydem (tak, wiem, :facepalm:). Przestałem, gdy raz w trakcie tego manewru wypadła mi blokada - pomijając oczywisty fakt, że strój wiosła poleciał hen, daleko, to jeszcze mostek przytrzasnął mi klamrę od paska od spodni, uniemożliwiając mi zmianę wiosła bez kompletnego poluzowania strun. :evil:
Hmmm... Brzmi to mniej wiecej tak, jakby bandit112 przeniósł sprawności zdobyte w jeździe autem do świata gitarowego...