Odgrażałem jakiś czas temu na czacie GOP nagrać porównanie różnych opcji kostkowania - niniejszym to czynię.
każdy plik ma taką samą kolejność nagrywania:
- wolno i słabo
- wolno i mocno
- szybko i słabo
- szybko i mocno
Wlacz osadzony player soundcloud
Wlacz osadzony player soundcloud
Wlacz osadzony player soundcloud
Nie stopniuje i nie wartościowuję tych przykładów, choć akurat nagrałem takie, że pewne (przynajmniej dla mnie) brzmią ewidentnie lepiej. Poza spójnością, czystością i ogólną schludnością brzmienia radzę zwrócić uwagę na balans tonalny, który zmienia się bardziej niż przy kręceniu eq na piecu, co nie było czynione.
Jednocześnie znowuż reklamuję Scuffham S-Gear na którym powyższe przykłady nagrałem
mniej-więcej o to mi chodzi, jednak ćwiczyć lepiej świadomie niż na chybił-trafił. Nie ma jednego słusznego sposobu na granie, są jednak pewne rzeczy które warto rozumieć i wiedzieć jak działają. Ze swoich obserwacji wiem, że multum gitarzystów ma problem z szybkim atakiem. Z kontrolowanym silnym też nie jest najlepiej.
wklejam poniżej to co napisałem na GOPie
Przy grze akordowej maksymalne znaczenie ma czas ataku - kluczowym momentem jest dążenie do tego, żeby uderzenie we wszystkie struny było "w jednym momencie". W takim przypadku akord brzmi bardziej spójnie, ma większy cios i co mnie dziwi o wiele bardziej stroi. Może ma to związek z bardziej skoordynowanym drganiem poszczególnych strun.
Czytelność, przy grze z przesterem bardzo zależy od nomen omen ilości przesteru. Większość gitarmenów nie przykłada się i woli podkręcić gaina, niż bardziej przyłożyć się do grania, tracąc na czytelności, ciosie i jeszcze kij wie czym. Odpowiednia siła i sposób ataku pomagają osiągnąć wynik większym kosztem okupionym satysfakcją.
Wiem że nagrane krzywo, ale chyba słychać to co chciałem przekazać. Przy double-trackingu problem nadmiernej ilości gainu ofc sie tylko potęguje.
Wlacz osadzony player soundcloud
P.S. Ogólnie też bardzo mi miło, że reakcji prawie nie ma, a jeżeli jest to jestem wyśmiany ;d mało mnie to rusza, ale życzę wam, jeżeli myślicie o graniu w miarę poważnie, by kiedyś to co tu wypisuję do was wróciło. Na prawdę te rzeczy o wiele bardziej wpływają na brzmienie niż jakakolwiek zmiana strun czy przetworników, czy nawet gitary/pieca. Kontrolowanie gry i "słyszenie" (jakkolwiek słabo by to nie brzmiało, ale oporowa ilość muzyków nie słyszy tego, co gra, tylko swoje wyobrażenie o tym co grają. Można mi wierzyć, lub nie) to jest to co pozwala brzmieć tak jak się chce, a nie jak wychodzi.