Tytułem wstępu, chciałbym pozdrowić Domasia :D Pan Mariusz, też pozdrawia.
Pr0n (chujowy ale zawsze): (https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fa%2Fimg28%2F5908%2Fsavagek.jpg&hash=1abc929ae7b4b2db8bc49199bb0d88cbb4169d07) (https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fimageshack.us%2Fa%2Fimg4%2F9650%2Fsavage2k.jpg&hash=7850bc65084f03eb1ccd7f500acdc40c0f4af8a5)
W sumie jest to czego się spodziewałem, tak, że nie zostałem powalony przez nagłą zajebistość. Czas pokaże, czy to całe voodoo rozprawianie na forach o wyższości Savage nad Powerballem ma przełożenie na rzeczywistość. Próba w sobotę, więc wzmak wtedy dostanie po dupie i zobaczę co umi.
Z tego miejsca, chciałbym zaznaczyć, że nie jest to ostatni przystanek w mojej przygodzie ze wzmakami, Savage'a traktuję jako eksperyment, czy zostanie, zobaczymy. W razie czego jestem otwarty na propozycje :) (tutaj uśmiecham się w stronę Darkeneda :D)
Chwilowo jeszcze Ubercaba, ale nie załapał się na zdjęcia, a co? :D
Bog nie istnieje....
Wczoraj sie zastanawialem jakie piece chcialbym ograc gdybym mial wybor. Padlo na Savage, Ubershalla na paczce Mesy i Orange.... I se siedze teraz grajac na toneporcie...
Gratulacja :D.... Mniejszy brat dobrze kutwi, więc z dużego raczej powieneś być zadowolony :)
Przecież on już go wystawił na forum... :P
Tytuł: Odp: [NAD] Engl Dzikus 120
Wiadomość wysłana przez: zerotolerance w 01 Mar, 2013, 00:55:42
Był i nie ma. Odzyskałem swojego Powerballa...
...i kamień spadł mi z serca. Krótka refleksja po ok. tygodniu obcowania z tym wzmacniaczem dzień w dzień i dwóch próbach:
Nie wiem czym kierują się ludzie wystawiając opinię w tematach typu "Savage vs. Powerball". Subiektywnie mogę stwierdzić, że cechy przypisywane Powerballowi przez internetowych "łoriorów" nie mają przełożenia na rzeczywistość. Do czego piję? Między innymi do legendarnego nie przebijania się Powerballa w kapeli. Mając tyle czasu Powerballa ani razu nie miałem problemów ze słyszeniem się na próbie czy koncercie, a grałem obok różnych wzmaków, ostatnio obok Marshalli i zgadnijcie co? O ironio dawało radę! Niestety nie mogę tego powiedzieć o Savage'u. Zniknąłem. No kurwa zniknąłem. Jak to możliwe? Nie mam pojęcia. Kręciłem, przełączałem pstryczki i guziczki i chuj. Drugą próbę dokończyłem na Marshallu DSL. Krótka refleksja, telefon, całe szczęście, że człowiek okazał się spoko i się odmienił.
Brzmienie? Gruz. Kurwa jak ja nie cierpię gruzu. Ale! Świetnie maskuje błędy! Koniec profitów. Można ukręcić coś drobniejszego, ale wtedy zaczynał mi siać jak sam skurwysyn. Nie wiem czy to wina lamp czy konstrukcji, ale tak już jest. Sądzę, że gdyby postawić go obok Piździeja 5150 w kapeli można osiągnąć nowy poziom spierdolenia. Sory panowie, którzy gracie na tym wzmaku i cała reszta fanów, ale w moim odczuciu, to jedna wielka kupa.
Zanim go kupicie ograjcie z 10 razy.
All hail Powerball.
Tytuł: Odp: [NAD] Engl Dzikus 120
Wiadomość wysłana przez: Vin$ w 01 Mar, 2013, 17:34:33
Co "ludź" to opinia. Dlatego nic nie zastąpi sprawdzianu "organoleptycznego", niestety. Co dla burżuja jest szmelcem to dla cygana jest złotem :)
Na tym modelu nie miałem przyjemności grać. Natomiast byłem w posiadaniu Savage SE. Wzmak zawodowy, ale nie do końca mi podszedł. Zdecydowanie lepszy był Invader, na którym grałem dość długo , a obecnie Morse, równie zajebisty , jak nie lepszy w moim odczuciu :) Pozdrawiam
Brzmienie? Gruz. Kurwa jak ja nie cierpię gruzu. Ale! Świetnie maskuje błędy! Koniec profitów.
Z maskowaniem błędów też się nie zgodzę, jest selektywny jak skurwysyn :P
ALE mam jedną konkretna refleksję na temat Savage 120 - ten piec potwornie wyciąga brzmienie gitary - gra 'gitarą' bardziej niż jakikolwiek inny. Na PAF7 przebijam się lepiej z mahoniem w k7 niż na aktywach w olchowym wiośle ala schecter. Nie wiem na czym to polega, ale ogromnie dużo zależy w tym piecu od wiosła.
Ostatnio wpięliśmy np. Gibola LP customowego, potem LP standard i ten pierwszy nie grał wcale, a drugi zajebiście. Charvel mahoniowy kopał dupę, natomiast suhr standard brzmiał jak ostatnia kupa (for real ;)), pomimo, że wszyscy się nim onanizują. Im niższy strój tym potężniej chodził :)
JEŻELI przyzwyczaiłeś się do Powerballa to Savage Ci nie siądzie, porównywanie ich to zupełny bezsens bo te piece to totalnie inna bajka :)
Ja miałem już 3 sztuki savage 120 i SE, sprzedaję, a i tak do niego wracam ostatecznie :D
Po co do mnie piszecie o tym chujowym wzmaku, to było dawno i nie prawda :D Odnalazłem prawdziwą miłość, a mianowicie VHT/Fryette, NAD gdzieś jest parę postów niżej. Savage może mu "wyzerować włosy z dupy" :D Chociaż nie powiem, jak bym miał za dużo gotówki to przytulił bym Powerballa (II) jeszcze raz, ewentualnie Invadera (II).