Forum Sevenstring.pl
Wzmacniacze i akcesoria => Pickupy, dechy, gryfy, struny i akcesoria => Wątek zaczęty przez: Ajbi7 w 25 Sty, 2013, 16:22:59
-
Ostatnio spotkałem się z dosyć nieprzyjemną sprawą u lutnika. Otóż pojawił mi się drobny brzęczyk na dwóch progach, co lekko mnie irytowało. Nie chciałem uciekać się do podniesienia akcji strun, bo jestem (niestety) zwolennikiem strun bardzo blisko gryfu. Po szybkich badaniach za pomocą profesjonalnych przyrządów lutniczych (połamanej plastikowej ekierki :facepalm:) okazało się, że problem polega na różnej wysokości progów w okolicach brzęczenia. Dodam w tym miejscu, że progi nie są zdecydowanie zdarte ani płaskie.
Podczas wizyty u lutnika wyszło na jaw, że owszem, problem z tymi progami istnieje, ale jest tylko częścią prawdziwego, dużego problemu. Mianowicie okazało się, że pięć ostatnich progów (najwyższych) jest nabite w taki sposób, że wznoszą się one zamiast opadać w kierunku korpusu. Ustawienie krzywizny ani nic innego nie będzie w stanie pomóc, jeśli chcę mieć bardzo niską akcję. Lekarstwem na to ma być wyrwanie tych progów, zabranie fragmentu podstrunnicy, osadzenie ich z powrotem w tych otworach, tym razem niżej. Następnie zeszlifowanie całości, wyrównanie poziomów i zaokrąglenie wszystkich progów. Dodam w tym miejscu, że szlifowanie ich, zamiast wyciągania, podobno nie wchodzi w grę, bo nic z tych progów by już nie zostało.
Gitara koniec końców została ustawiona do wyższej akcji (7 struna strojona do A o grubości 60 jest na wysokości 3 mm nad 12 progiem) co osobiście dość średnio mi odpowiada. Akcja przed wizytą była na poziomie 1,6-2,0 mm i brzęczenie pojawiało się tylko i wyłącznie w tych dwóch feralnych pozycjach (VI i VIII).
Perspektywa rwania progów lekko mnie przeraża ale obecna akcja też nie jest spełnieniem moich marzeń. Lutnik powiedział, że jeszcze by tego nie robił i poczekał z rok. Koszt takiej operacji też nie jest jakiś tragiczny, bo ma być to 170 zł za całość.
Gitara to Ibanez RG1527Z, lutnik to krakowski Hathor. Jeżeli ktoś dobrnął do tego miejsca mojej opowieści, to bardzo liczę na konstruktywne wypowiedzi. Co z tym fantem zrobić i czy są inne metody?
-
Rób, a będziesz uśmiechnięty. Skoro można inwestować w osprzęt to tym bardziej w komfort gry.
Co raz czekam, żeby pójść z jakąś gitarą do lutnika, a potem idę z nią gdy już chcę ją sprzedać to płączę, że mogło być tak zajebiscie od razu. Problem, który opisałeś jest powszechny. Człowiek teraz musi poprawiać po maszynie i tyle.
Myśl, która mi przychodzi - to jeżeli nie grasz na tych wyższych progach to można je po prostu zeszliować bez wyrywania, ale jak masz za to płacić TYLKO 170 zł to zrób to porządnie. Za sam szlif płaciłem już więcej.
-
Bardzo dziekuje za odpowiedz.
Niestety szlif w jednym miejscu nie jest mozliwy, gram niestety na tej gitarze wszedzie ;-) Skoro problem jest dosc powszechny, to chyba sie zdecyduje. Myslalem, ze mam po prostu lekko wadliwy egzemplarz, wczesniej w prestige sie z tym nie spotkalem.
Wybaczcie brak znaczkow w poscie, dziobie z telefonu.