Witam wszystkich zapaleńców:) Targany wiecznym niezdecydowaniem zwracam się do was o pomoc w wyborze head'a. Dość komiczna sprawa bo: " gdy nie było kasy to wiedziałem czego chce, teraz kiedy posiadam sporą sumkę, myśli i pomysły nie dają mi spokoju:( Chcę kupić head i paczke, suma jaką posiadam to 10 000 zł, muzyka jaką uprawiam to klimaty w stylu: children of bodom i wszelkie pochodne tego stylu. Ma być ciężko i agresywnie!!! Na tą chwilę moimi faworytami są Orange rockerverb mk II 100 lub Peavey 6505 plus, obydwa z firmowymi paczkami 4x12. Jeżeli macie jakieś pomysły lub sugestie w owej sprawie, piszcze śmiało:) czekam z niecierpliwością.
Polecam Peavey 6505+ i do tego pakę Mesy 4x12 na V30. Słyszałem to połączenie i brzmi dla mnie zajebiście, oczywiście sam też na takim połączeniu grałem u znajomego.
No moze faktycznie banal, ale do takiej muzy 5150/6505 lub EVH5150. Z tym ze jesli dedykowana paka to tylko od tego ostatniego. Albo tak jak koledzy pisza cos fajnego na v30 (mesa, engl, rzecz gustu). Czasem najprostsze rozwiazania sa najlepsze.
Również polecam (bo mam :D) Uberschalla + Ubercaba jeżeli ma być ciężko i agresywnie. Dodatkowo przebija się w miksie i kapeli jak szalony. Każdy gra na Mesie i Peaveyu, think out of the box.
Marshall MG - brzmienie ma być z łapy a nie z lampy :D
A tak na serio ... podobny dylemat miał koleś u mnie w szkole i jakiś inny koleś <wymiatacz jeśli chodzi o wiosło ale prywatnie to h... sQ... niesmaczny koleś> polecił mu ENGL'a Fireballa...
Ja sam doradzać nie będę bo sie nie znam... dla mnie w skrajnych przypadkach to i LineShit Spider gra :P