Forum Sevenstring.pl

Gitary barytonowe i inne => Gitary barytonowe i inne => Wątek zaczęty przez: sharpi w 09 Wrz, 2012, 18:51:44

Tytuł: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: sharpi w 09 Wrz, 2012, 18:51:44
No... więc tak - noże na szczęście całe i zdrowe. Gitarę wyregulowałem naprawde fajnie - nisko mi struny wyszły, stroi jak trzeba, a gryfu nie trzeba było ruszać...więc w czym problem ?

W tym, że gdy naciągam struny mostkiem tak o 3/4 półtonu, te obijają mi się o progi w okolicach 15-16 progu.
Co mam robic ? Podnieść most czy poluźnić gryf ?
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 09 Wrz, 2012, 19:12:06
Ja bym ustawił tak minimalną łódkę jak tylko się da a potem skorygował wysokość strun nad dwunastym progiem. Wtedy odległość dalszych progów od strun zwiększy się.
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: sharpi w 09 Wrz, 2012, 19:15:42
1/4 obrotu stykłoby ?
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 09 Wrz, 2012, 19:20:11
 :facepalm: Ja pierdole...

Sam to musisz sprawdzić. Przecież każdy gryf trochę inaczej reaguje na kręcenie prętem a trzpienie w mostkach często mają różny gwint. Umiesz sprawdzić krzywiznę gryfu i akcję strun nad dwunastym progiem?
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: sharpi w 09 Wrz, 2012, 19:22:00
Tak umiem i jest po prostu idealnie. I nie pierdol mi tu na mnie bo ja zawsze dostaje palpitacji jak mam kręcić gryfem - raz już nakrętkę ujebałem  ;D
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 09 Wrz, 2012, 20:34:16
Macie jakieś dziwne szczęście do urywania nakrętek... :P

Skoro jest idealnie, to nic nie kręć. Najwidoczniej przy tej akcji na tym gryfie z tym radiusem przy tym mostku nie podciągniesz więcej. Tak też bywa. Ja przy akcji około 1.2mm(po obu stronach) najgrubszą strunę mogą podciągnąć o niemal kwartę a najcieńszą o niecałe dwa półtony. Na wyższych progach w sumie podobnie choć po stronie strun basowych dużo mniej. Do zrobienia wibrata tyle mi wystarcza. Zakres częstotliwości do wajchowania w górę poszerzają mi flażolety naturalne między 2-5 progiem na drugiej i trzeciej wiolinowej. Te dźwięki można rozpocząć bardzo nisko i płynnie podjechać nimi ''na słuch'' pod niemal cały zakres gryfu i dużo powyżej. W dodatku pomimo tego, że są wysokie, wybrzmienie mają dużo dłuższe niż struny przyciśnięte na progach.
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: sharpi w 09 Wrz, 2012, 20:40:27
Wiesz...wcześniej były założone struny bliżej nieokreślonego rozmiaru i strojenie do dropC - nie było tego problemu.

Teraz założone są twardsze struny <10-52 DR> - strojenie do standard D ... niby mógłbym troche pokręcić tyle, że przy aktualnym ustawieniu mi naprawde bardzo dobrze się gra...
Z ciekawości - to jakiś błąd konstrukcyjny wiosła czy ja tak dupnie pokręciłem ? ;)
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 09 Wrz, 2012, 20:53:48
Ciężko powiedzieć, nie mając tego wiesła w rękach. Wadą konstrukcyjną raczej bym tego nie nazywał. Raczej cechą. W zależności od tego, w jakiej odległości od osi obrotu wypada punkt podparcia struny, to siadanie na gryfie jest większe lub mniejsze. No i w przypadku gitar ze zmiennym radiusem, zakładając taką samą akcję dla strun skrajnych, struny środkowe będą miały więcej miejsca nad progami.

Dobra, skoro nie masz pola manewru z gryfem, to pozostaje tylko podnoszenie  strun. Nie wiem jak niską akcję ustawiłeś ale najwidoczniej jest już za niska.
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: Musza w 10 Wrz, 2012, 14:09:14
sharpi - z mojego (dużo mniejszego od Vicolowego) doświadczenia - jak nie brzęczy w niskich pozycjach a brzęczy w wysokich to łódka jest za duża. i odwrotnie. przy założeniu że progi nie wymagają szlifu oczywiście.

Jak dla mnie to za buzz poniżej ~12 progu odpowiedzialny jest pręt, a powyżej wysokość na mostku (tak w skrócie)
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: sharpi w 10 Wrz, 2012, 18:57:16
Ja już daje za wygraną...ide z wiosłem do kameckiego bo już nie wyrobie...

Niby już wszystko ok ale mam wrażenie jakby dźwięki powyżej 12 progu za szybko gasły... wybrzmiewają przez 4-5 sekundy - niby ok ale wydawało mi się, że przed moją "interwencją" wybrzmiewały dłużej...
Tytuł: Odp: Sharpi męczy się z floydem :)
Wiadomość wysłana przez: Vicol w 10 Wrz, 2012, 23:08:10
Dziwisz się? Jeżeli bardzo mocno obniżyłeś akcję, tak, że nawet wysokie dźwięki mają na wstępie solidnego fretbuzza, to normalne jest, że część energii drgającej struny jest pochłaniana przez progi, o które się ona obija. Początkowa amplituda jest mniejsza, więc i wybrzmienie jest odpowiednio krótsze. Tego nie da się przeskoczyć... ale no kurwa... przecież sustain to nie tylko sama gita.


Dobrze odkręcony dobry, w miarę szybki hajgejnowy wzmak ale z okrągłym tłustym środkiem, dobrze współpracujące z nim wiesło i masz sustainu w cholerę. No i palce. Na gównianej cyfrze i słuchawkach też się da przeciągnąć dźwięki na solówkach, tylko trzeba je wspomóc bendem lub/i szerokim wibratem poprzecznym. 4-5s normalnego wybrzmienia bez wspomagania, na najwyższych progach to nie jest źle, w sumie to można by rzec, że norma. Zdziwiłbym się gdyby tyle wybrzmiewała trzecia wiolinowa na dwunastym progu. Wtedy miałbym podejrzenia co do jakości gitary.


Spoiler