Forum Sevenstring.pl
Wzmacniacze i akcesoria => Pickupy, dechy, gryfy, struny i akcesoria => Wątek zaczęty przez: ukasheq w 16 Sie, 2012, 13:42:28
-
:facepalm:
Elo!
Tak na szybko historia mojego życia. Mam Schectera Loomis z setem EMG 707. Wczoraj sobie w nocy siadłem z gitarą do poda i słuchawek i testowałem patch cleanów. Przełączyłem z mostku na gryf , potem spowrotem na bridge i dupa... NIE GRA :(
Neckowy gra, a jak przełączam na bridge, to ledwie słychać 10x ciszej taki niedorobiony clean. OCB panowie? Dodam, że wczoraj między czasie palcami delikatnie przykręciłem gniazdo bo latało (bez odkręcania całego). :facepalm:
Baterie zmieniałem z miesiąc temu, ale gdyby to była bateria to chyba neck by też nie grał?
-
Sprawdź szybkozłączkę.
-
Odkrec cavity i zobaczy czy jak w kreciles gniazdem to nie urwales jakiegos kabla badz nie spowodowales zwarcia do masy.
-
A mnie sie przełącznik rozjebał i miałem identycznie.
-
Więc tak:
Odkrec cavity i zobaczy czy jak w kreciles gniazdem to nie urwales jakiegos kabla badz nie spowodowales zwarcia do masy.
Sprawdziłem. Jest wszystko git.
Natomiast sprawa wygląda tak. Gram na necku, przełączam na bridge i jest cichy niedorobiony clean. Jak zaczynam walić z całej pyty w struny to pickup zaczyna pracować narastająco, dźwięk wraca jak powinien i juz gra. Jak przełącze na neck i potem znowu na bridge sytuacja sie powtarza.
Wnioski: Walnięty potencjometr?
-
Walnięty przełącznik.