- że największe problemy w życiu rozwiązują się same
- życie nie jest sprawiedliwe. Zdecydowanie - i oczywiście. Jedni od taty dostają wszystko, inni zapieprzają całe życie pod górkę i gówno z tego mając - umierają.
2. Człowiek jest z natury zły, wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe. ( Serio)
(...)nikomu nie można ufać w 100%.
zdefiniuj "zły".
2. Człowiek jest z natury zły, wszelkie jego myśli oraz dążenia jego serca są ustawicznie złe. ( Serio)
Odważę się nie zgodzić. Ew. zdefiniuj "zły".
Ale od dziecka zdeprawowani stają się też dobrymi ludźmi w odpowiednim otoczeniu.
Zawsze sprawdzać czy jest papier w kiblu.
(...)
A tak bardziej serio:
(...)
Zawsze sprawdzać czy jest papier w kiblu.
Ale od dziecka zdeprawowani stają się też dobrymi ludźmi w odpowiednim otoczeniu.Raczej ciężko "naprawić" kogoś, za to "zepsuć" jest bardzo łatwo ;)
Nie przekonany. Wierzę jeno, że każdy zagarnia, pardą - optymalizuje pod siebie. No, bo pod kogo??
- basisty to matoły, choć często dobre ludzie i noszą czapki
mhm, było słowo "chuj" ;D
:D
und da liegt der hund begraben, jak mawiają słowianie połabscy -
masz coś komuś tłumaczyć, ryzykując "TL;DR" i "długie i trudne słowa, na pewno mnie obraża"
albo powiedzieć "rób tak, nie rób tego - Bóg tak kazał"
czemu nie wybrać prostszego rozwiązania, skoro tak dobrze działa na większości populacji? ;)
Nie ufaj kobietom.
EDIT:
aha i "Każda zdradza"
- nie oczekuj niczego od innych, uniekniesz rozczarowan
- nigdy nie jest za pozno
- zawsze walcz do konca i nie poddawaj sie
- jesli chcesz, zeby cos bylo zrobione dobrze - zrob to sam
(...) I've decided that there's an extra special important topic, that is not quite Starcraft-related but is life related that I want to begin with today. Now, you'll know that I'm not in the state where I have the maximum amount of preparation that I would ordinarily want. Well, okay, I can work with that, I could use something like cancel the show and move on. I don't want to do that sort of thing. I'd prefer to stay up here and do it regardless.
I'm bringing this up because I wanna note something what is happening with the whole Day[9]TV business. Here is the Day[9]TV logo, you've got Day[9] stuff over here, you're watching Day[9]TV right now. It took a lot of effort for that to occure but I want to emphasize something:
1. I am not smarter than you.
2. I am not luckier than you.
3. I was not born with an innate knowledge of videogames over you.
4. I am not an ordinarly more articulate speaker.
I was given none of these special circumstances, none of these. None of these, at all, are me. And as a result, none of these contributed to any of this. In fact, to be able to get to 461 episodes I have exactly one trick and I use my one trick a lot. Here's my one trick, are you ready for my trick? Here's my life trick, here you go:
I just show up. Always.
It's my trick. I just show up. All you ever have to do is just show up. 461 episdoes have happened on the Day[9] Daily just because I've kept showing up. (...) It's just that sort of flipping mindset that you just do whatever [to attend]. (...)
And I bring it up because it's such just a simple idea that I want you to go apply. I know many of you say things like "I wish I laddered more [played more games]", "I wish I was good enough". I want you just to show up and ladder. I just want you to play five games, I don't want you to play them well, play poorly, win or lose - I don't care. Just do that if that's what you wanna do. If you just've been wanting to work out just start showing up again and again and again and as long as you just keep doing that something awesome will happen at the end. I'm such a huge fan of that. (...)
baby to chuje x2Zaraz podeślę agatce linka i się skończy pierdolenie.
baby to chuje x2Zaraz podeślę agatce linka i się skończy pierdolenie.
Kocie nie!!! :P bo się skończy pierdolenie :Pbaby to chuje x2Zaraz podeślę agatce linka i się skończy pierdolenie.
Moje motto:
-życie człowieka nie rozpieszcza.
Może chujowe, ale niektórych rzeczy nie dawało się lepiej podsumować.Moje motto:
-życie człowieka nie rozpieszcza.
Najbardziej chujowe motto jakie w życiu słyszałem - sry ;)
...Jeszcze lepiej jest nie palić mostów PRZED sobą :-)
-świat jest mały, dlatego nie warto palić za sobą mostów.
Jak nie posmarujesz to nie pojedziesz.
Jak nie posmarujesz to nie pojedziesz.
Lubie pasztet.
Jak nie posmarujesz to nie pojedziesz.
Lubie pasztet.
Jem zupe.
Jak nie posmarujesz to nie pojedziesz.
Lubie pasztet.
Jem zupe.
Ćwicze bica.
porażkami sie nie przejmuj
Jak nie posmarujesz to nie pojedziesz.
Lubie pasztet.
Miej wyjebane, a będzie ci dane- tyle mnie życie nauczyło, bo tak naprawdę co ma być to będzie i nie mamy na to żadnego wpływu
Żucie nauczyło mnie dotychczas jednego: umiesz liczyć - licz na siebie.
Na szczęście istnieją wyjątki :)
Tej nocy nauczyłem się, żeby nie pić dużych ilości kawy przed zaruchaniem.Pikawa wysiadła? :D
Że jak jest chujowo to potem musi być fajnieGówno prawda.
Paaanie... dzień bez kawy, dniem straconym.
Że jak jest chujowo to potem musi być fajnie
Pierwsze wrażenie bywa często mylące...(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fweknowmemes.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2012%2F03%2Ffuck-this-shit.jpg&hash=2180aba8b69a7b27e976cf6d14a0bcf4ba08f450)
Sprawdzać czy jest papier przed przystąpieniem do srania. Inaczej może nas czekać tzw. "walk od shame".
"Walk of shame" to jednak całkiem porządna opcja :)Sprawdzać czy jest papier przed przystąpieniem do srania. Inaczej może nas czekać tzw. "walk od shame".
Pewnego pięknego dnia po cudownej i odprężającej dekompresji jelitowej w publicznym sraczu z uśmiechem na ustach sięgam po srajtaśmę. Jakież było me zdziwienie, gdy okazało się, że moje opuszki dotknęły zimnego, metalowego pręta, na którym miała znajdować się rolka...
Moją dupę uratowały wtedy bilety PKP (miałem chyba z 10 w portfelu).
Że ludzie nie rozumieją słowa deadline. I że większość gentelmańskich umów powinno zawierać się na dwóch kopiach podpisanych przez obie ze stron ze sporą karą w przypadku niewypełnienia, jeśli chce się móc na kogokolwiek poza nielicznymi i wymierającymi wyjątkami liczyć.
Cytuja potem niech Cię mają w opiece bogowie Asgardu...
i Kobolu ;D
Swoją drogą okazuje się, że jestem naprawdę niezłym ewenementem wśród znajomych, bo nigdy nie wziąłem nic na kredyt / raty. NIGDY i NIC, włącznie z pierdołami typu telefon czy inne empeczy w mediamarkecie za "czydzieścirazyzero". Po prostu - nie mam za co = nie kupuję. Wsio.
Żeby kurwa nie odkładać wszystkiego, zawsze na ostatnią chwilę...Właśnie mi przypomniałeś, że mam za 100 dni maturę. :D
A i tak dalej odkładam :facepalm:, straszny nawyk...
Żeby kurwa nie odkładać wszystkiego, zawsze na ostatnią chwilę...
A i tak dalej odkładam :facepalm:, straszny nawyk...
Żeby kurwa nie odkładać wszystkiego, zawsze na ostatnią chwilę...
A i tak dalej odkładam :facepalm:, straszny nawyk...
Skoro nadal odkładasz to znaczy że chuja Cię nauczyło :D
Vany, pickupy są kolesi z małym pytongiem.Zgłaszam do Yonego! :D
Kiedy myślisz o nowym samochodzie, to z tyłu głowy nachodzą Cię takie myśli...:
ble ble ble .....
Mnie nauczyło tego : wyłaczyć takie myślenie bo kurwicy i bólu głowy można dostaćW poniedziałek powinno się okazać jak bardzo mie się wyłączyło... ;)
Czyli jednak pickup?Gorzej ;)
Gorzej to tylko Alfa RomeoJest jeszcze Merc W168.
Jakby się ktoś pytał (bo widzę, że się nikt nie pyta, he he), to jest już rozwiązanie zagadki!
Jakby się ktoś pytał (bo widzę, że się nikt nie pyta, he he), to jest już rozwiązanie zagadki!
Jakby się ktoś pytał (bo widzę, że się nikt nie pyta, he he), to jest już rozwiązanie zagadki!
Bardzo ładny. Żółty kolor jest w modzie, bo wiosna.
:D
Jakby się ktoś pytał (bo widzę, że się nikt nie pyta, he he), to jest już rozwiązanie zagadki!
(http://i58.tinypic.com/24l6bfr.jpg)
Ludzie, szczególnie coraz młodsi, mają problem podziękować i przeprosić. Z tym pierwszym to jeszcze, ale z drugim - ni chuja. Najlepiej przeczekać, aż wszyscy (rzekomo) zapomną...
Albo powiedzieć komuś asertywnie wprost. Brak odwagi cywilnej: totalny. Nawet jeśli kogoś sprawa dotyczy - udaje jakby nie dotyczyła ;)...
Swoją drogą zastanawiam sie skąd wiesz, ze to w drodze z i do kościoła ( to teraz takie powszechne )
jakby kobieta z wozkiem miala gdziekolwiek usiasc...z wozkiem
Żeby pomyśleć co najmniej dwa razy zanim się coś napisze albo powie, a najlepiej dać sobie przynajmniej jeden dzień na przemyślenie, żeby ocenić sytuację na chłodno.
W czasie załatwiania jakichkolwiek spraw jeśli osobo obsługująca Ciebie naduzywa słów profesjonalizm, nie ma problemu, itp, wiedz, ze coś sie zjebie, coś trzeba bedzie poprawić i ogólnie amatorka.A jak ktoś bez pytania używa słów, że jest uczciwy i nie będzie problemów - to żeby od razu wypierdalał.
Że los to okrutny skurwiel, który będzie cięgle rzucał kłody pod nogi.
Ten nowy Ci już zajebali? :(
Nigdy związków na odległość...
Nigdy związków na odległość...Ojtam ojtam
Życie uczy, że poznawanie bliżej ludzi zawsze wiąże się z jakimś tam rozczarowaniem :).Prawda! Myslę, że to taki bezpiecznik. Znak, że lepiej nie podążać ta drogą.
To ja dodam od siebie jeszcze:
Kozak w życiu, pizda w necie
To ja dodam od siebie jeszcze:
Kozak w życiu, pizda w necie
Fix'd
Kozak w necie, pizda w świecie
Paczeć sie innym na rence.Idąc tym tropem, ufać tylko swojej ręce :)
Niby to wszyscy wiedzą, ale dodałbym pewną uwagę: im te rence bardziej zaufane, pewne i fogle, tym paczeć uważniej.
Od wczoraj mamy małego słodziakowatego kotka :D.
Nigdy nie mów nigdy. Ja: hejter kotów. Żona: hejterka kotów.Czyli mlode chcialo kotka, Wy nie chcieliscie kotka, wiec poszliscie na kompromis i wzieliscie kotka?
Od wczoraj mamy małego słodziakowatego kotka :D.
Każdy metal przynajmniej w którymś momencie musi mieć kota. To po prostu idzie w pakiecie. :D
Mój pies zagryza wszystkie jeże, czasami zakopuje jeszcze żywe. Pojeb, ale kocham go
ale takich zachowań można szybko i skutecznie oduczyćjak Doktorze Dolittle?
Niestety, trzeba do tego zwykle użyć "stanowczości", a to jest śliski temat.
Nie, zdecydowane działanie i danie czegoś do zrozumienia. Na tyle prosto, żeby zwierzę to zrozumiało, bo przecież z nim nie podyskutujesz.
To ja pozwolę dojebać sobie do ognia :DCytujMój pies zagryza wszystkie jeże, czasami zakopuje jeszcze żywe. Pojeb, ale kocham go
Eee... ty tak na serio? Bo jak nie, to jest to mało śmieszne i tyle.
A jak tak, to świadczy to tylko o jednym - mieszance skurwysyństwa z debilizmem, tak "piesia" jak i jego pana. Więcej nie piszę, bo znowu bana dostanę za pisanie niewygodnej prawdy, chociaż naprawdę mam ochotę. Bo potem czytam artykuły jakie można znaleźć np. na stronie www.jeze.com.pl (http://www.jeze.com.pl)* i kurwa nie wiem jacy popierdoleńcy żyją na tym świecie.
Raz - dopuszczanie kundla do takiej agresji, niezależnie czy względem jeża, czy czegokolwiek innego (żeby nie było, że tylko o jeże mi chodzi) jest tym, czym napisałem wyżej. Już widziałem na własne ślepia (a nie tylko czytałem w gazetach czy słyszałem jak się pojeby przechwalają takimi rzeczami), jak potem taki "łagodny nasz wspaniały piesio" zamiast na jeża, wiewióra czy innego stworzenia, rzuca się na człowieka. Bo mu odjebało, jak to z założenia durnemu kundlowi, bo pan mu pozwolił na agresję, przecież "i tak go kocha" :facepalm: :o
Dwa - jeże są w tym kraju pod ochroną gatunkową. W zasadzie na równo z żubrem czy inną kozicą. Czy to się komuś podoba, czy nie. Więc nie dość, że jest debilizm i skurwysyństwo, to jeszcze łamanie prawa.
*typu http://fakty.lca.pl/legnica,news,34572,Kilkanascie_jezy_zginelo_w_trakcie_koszenia_traw_.html (http://fakty.lca.pl/legnica,news,34572,Kilkanascie_jezy_zginelo_w_trakcie_koszenia_traw_.html) - uwaga, zdjęcia ryją psychę, otwierają nóż w kieszeni i naprawdę przykro się robi... :(
Kiedyś czytałem że jak cygan kupił konia i chciał go oduczyć starych przyzwyczajeń to mu wkładał gorącego kartofla w dupę . Może to jest jakiś sposób ? ;)Nie, zdecydowane działanie i danie czegoś do zrozumienia. Na tyle prosto, żeby zwierzę to zrozumiało, bo przecież z nim nie podyskutujesz.
Też uważam, że spuszczenie regularnego wpierdolu to dobra metoda wychowawcza :tak:
Że dżent jest nudny i nic w tym gatunku się nie dzieje. Bziąg bziąg na cyfrze + plumk plumk na cleanach z reverbem w tle - to wszystko w sterylnym brzmieniowo środowisku. Do tego nierzadko pedalskie voxy. Koniec końców z tego typu grania lubię tylko Meszugę i Vildhjartę.
Pierdolenie nie pierdolenie - w innych gatunkach metalu przynajmniej zespoły różnią się brzmieniem :P
:-*
Że dżent jest nudny i nic w tym gatunku się nie dzieje. Bziąg bziąg na cyfrze + plumk plumk na cleanach z reverbem w tle - to wszystko w sterylnym brzmieniowo środowisku. Do tego nierzadko pedalskie voxy. Koniec końców z tego typu grania lubię tylko Meszugę i Vildhjartę.
Że dżent jest nudny i nic w tym gatunku się nie dzieje. Bziąg bziąg na cyfrze + plumk plumk na cleanach z reverbem w tle - to wszystko w sterylnym brzmieniowo środowisku. Do tego nierzadko pedalskie voxy. Koniec końców z tego typu grania lubię tylko Meszugę i Vildhjartę.
Bandit dostał zjebę za opinię ;)
Może życie mnie tego nie nauczyło ale faktycznie wiele djentowych poza wymienionymi przez bandita zespołami (plus AAL i Tesseract) to ta sama śpiewka.
Ja na przykład nie odróżnię np. Intervals od Uneven Structure.
Zapomniałbym o Bulbie ;) Najbardziej go lubiłem jak grał sam, było naprawdę ciekawie, później doszedł wokal i było tylko gorzej.
Ale co to jest ten djent?To jest taki jakby Maciek z Klanu heavy metalu.
Na dziś cieszą mnie dwie rzeczy, gdyby umarły: djent i putin ;).
(http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20081121021521/halofanon/images/c/c2/M55_Sniper_Rifle_System.jpg)
Najgorzej jest, jak się jedzie (albo stoi w korku) osobówką, a na zderzaku pojawi się fura typu ford transit albo renault master. Wtedy tak czy siak razi i wkurwia.Albo dowolny SUV. Zwłaszcza Cayenne wydaje się zaprojektowane, żeby napierdalać mi we wszystkie lusterka.
Zwłaszcza Cayenne wydaje się zaprojektowane, żeby napierdalać mi we wszystkie lusterka.
ksenony dają zdecydowanie lepsze swiatło, oświetlają szerzej i równo, nie pozostawiając pustych miejsc jak tradycyjne swiatła samochodów. Dla posiadacza zdecydowanie bezpieczniejsze i dla pieszych na poboczu oraz nieoświetlonych rowerzystów.
Bandit szczęściarz jesteś ze masz te po bokach, prawdopodobnie jednak zle ustawione, z resztą chyba 80% kierowców ma je źle ustwione.
Albo jeszcze jak ktoś ma te ksenony czy jak się to gówno nazywa. Powinno być kurwa zakazane, śmierć na drodze po prostu, jak ci nagle ktoś zza pleców zaczyna napierdalać po oczach tak, że żadne przestawianie lusterek nie pomaga. A jak jadą z naprzeciwka to też w sumie nie lepiej. Chujstwo jebane, nienawidze. Nie rozumiem po co ludzie to sobie wpierdalają, tylko zagrożenie tym pierdolonym ścierwem strwarzają, bo zmuszają innych do nagłego zwolnienia do w chuj niskich prędkości, co by mieć czas na reakcję jakby coś pod koła wskoczyło, gdy się kurwa nic nie widzi. I jeszcze taki chuj będzie ci trąbić i jechac na dupie i później się oburzać, jak pierdolcowi na sekunde błyśniesz po tym, jak się łaskawie w końcu wyprzedził. Zawsze mam ochotę takich rozjebać, po prostu tłuc łbem po asfalcie, kretyni kompletnie bez wyobraźni, kutasa sę przedłużają, czy jak?Nie. Fabryczne ksenony nie oślepiają tak jak piszesz. HIDy czyli żarniki ksenonowe zamontowane w reflektor, który nie został do ksenonów przystosowany oślepiają. I to akurat jest zakazane, na to nikt homologacji nie da. To samo tyczy się tych gównianych żarówek marketowych z napisem "xenon".
Być może, aż tak się nie znam. Wiem tylko, że jazda nocą to często koszmar, gdy tym niebieskawo-białym światłem nakurwiają po oczach i zachowują się tak, jak opisałem. Nic, tylko wziąć takiego i mu halogenem prosto w ryj zajebać, aż mu siatkówkę wypali.To jest właśnie minus niskich samochodów. O ile Murcielago jest praktyczne, bo można jebnąć pod szlabanem na autostradzie bez zatrzymywania, to niestety trochę oślepiają z naprzeciwka. Tylko Tarpan!
ksenony dają zdecydowanie lepsze swiatło, oświetlają szerzej i równo, nie pozostawiając pustych miejsc jak tradycyjne swiatła samochodów. Dla posiadacza zdecydowanie bezpieczniejsze i dla pieszych na poboczu oraz nieoświetlonych rowerzystów.
Bandit szczęściarz jesteś ze masz te po bokach, prawdopodobnie jednak zle ustawione, z resztą chyba 80% kierowców ma je źle ustwione.
Mam ustawione je tak, żeby widzieć pojazdy, które znajdują się za mną. Wobec tego widzę też ich światła...
Commel, a jak masz w osobówce podwóje lusterka, aby zlikwidować martwe pola?
Duże patrzące bardziej na zewnątrz + małe bardziej przy samochodzie?
I mnie też uczyli tak jak MrJ, a dokładniej abym w rogu lusterka miał kraniec tylnej klamki (choć to jeszcze od auta zależy). A co do wysokości to ustawiam tak, aby widzieć jak najwięcej drogi za mną.
Wybrałem kompromis i moje auto ma met czydzieści, a nie jest Deaeawooo Tico ;).Być może, aż tak się nie znam. Wiem tylko, że jazda nocą to często koszmar, gdy tym niebieskawo-białym światłem nakurwiają po oczach i zachowują się tak, jak opisałem. Nic, tylko wziąć takiego i mu halogenem prosto w ryj zajebać, aż mu siatkówkę wypali.To jest właśnie minus niskich samochodów. O ile Murcielago jest praktyczne, bo można jebnąć pod szlabanem na autostradzie bez zatrzymywania, to niestety trochę oślepiają z naprzeciwka. Tylko Tarpan!
Cytuję z pamięci:
- Prawie każdy ma kogoś takiego, dla kogo rzuciłby wszystko, gdyby była realna możliwość.
To może następnym razem złączmy siły, a 50 i 50% da 100% :).Ale ja miałam prawie 90%
(http://asset-c.soup.io/asset/10533/5538_c2ca_500.jpeg)
Wszystko. ;)
Posty połączone: 09 Mar, 2015, 22:52:54
Powiedz, że nie.
(http://asset-c.soup.io/asset/10533/5538_c2ca_500.jpeg)
Wszystko. ;)
Posty połączone: 09 Mar, 2015, 22:52:54
Powiedz, że nie.
Po tylu browarach mi staje do szczania tylko, przy takiej kasie srałbym na laski.
(http://asset-c.soup.io/asset/10533/5538_c2ca_500.jpeg)
Wszystko. ;)
Posty połączone: 09 Mar, 2015, 22:52:54
Powiedz, że nie.
Po tylu browarach mi staje do szczania tylko, przy takiej kasie srałbym na laski.
mieszkasz w Dubaju?
kobiety to chuje
Czekaj @wuj Bat (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=419) bo coś nie czaję... PW? o.OByło minęło, dziękuję i czuję się zaskoczony Waszymi reakcjami...
Czekaj @wuj Bat (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=419) bo coś nie czaję... PW? o.OByło minęło, dziękuję i czuję się zaskoczony Waszymi reakcjami...
Tymczasem, NO nie YES tak?:
(http://asset-f.soup.io/asset/10556/6469_f044.gif)
Przeca to Walaszek i jego twórczość, Blok Ekipa zawsze na propsie :tak: :D
"U siebie, rób jak u siebie. U obcego - na odpierdol. Ja nawet u siebie zrobiłem na odpierdol."
:tak: :tak: :tak:
Mi tam brakuje Kurvinoxów i tej ich nieporadności, naiwności i lajtowego podejścia do życia ;)
Wcale nie boję, oficjalnie przyznaję, że mnie to jara ;)Mi tam brakuje Kurvinoxów i tej ich nieporadności, naiwności i lajtowego podejścia do życia ;)
Jasne jasne. Jara Cię ich sranie z trzech odbytów i boisz się przyznać :D
(http://strefabeki.pl/upload/20150416092827uid1.jpg)
(...) a jedna pamiętam to mnie nawet okłamała że się kąpała :-[ :o ;Dwtf.jpg
(...) a jedna pamiętam to mnie nawet okłamała że się kąpała :-[ :o ;Dwtf.jpg
A skąd mnie to wiedzieć? :(
nie wiem, ale nie wstawiłeś się za mną podczas mojej próby wyłudzenia skerva więc musiałem Ci czymś dowalić!
no nie mów, że nigdy nie przytrafiła Ci się przeterminowana makrelaFacetom tak nie wali :D
(http://strefabeki.pl/upload/20150416092827uid1.jpg)
Że z bycia romantykiem wobec kobiet trzeba co najwyżej jak najszybciej wyrosnąć. Gówno zobaczysz a nie miłość na wieki i trzymanie się za ręce.
W sumie to nawet się zastanawiałem czy nie dać tego posta do "co was w życiu cieszy", że mam już ten niedojebany etap za sobą ;)
Życie uczy, że poznawanie bliżej ludzi zawsze wiąże się z jakimś tam rozczarowaniem.
Niestety muszę się powtórzyć:Życie uczy, że poznawanie bliżej ludzi zawsze wiąże się z jakimś tam rozczarowaniem.
Z kolei, jeśli musisz wziąć prysznic wcześnie rano / późnym wieczorem i nie chcesz budzić domowników naszych tekturowych akustyczne mieszkań, to zwykłe skrzyżowanie nóg wydatnie zmniejsza hałas :). Poważnie!
Dobrze Ci się wydaje - bo to jest oczywiste :). Stwierdzam po prostu fakt.
(http://demotywatory.pl//uploads/201103/1299969389_by_Jubypl_600.jpg)
Potwierdzam. Tak jest. No nie jest tak? Ale powiedz? No nie jest? Jest tak, ,nie? ;)
Że clubbing jest przechujową opcją na poznanie jakkolwiek sensownej przedstawicielki płci przedziwnej.
Że clubbing jest przechujowązajebistą opcją na poznanie jakkolwiek sensownej przedstawicielki płci przedziwnej na jedną noc
Czemu ludzie nie szukają po bibliotekach, kółkach zainteresowań, klubach literata, parkach, koncertach, wernisażach, A NAWET na necie, tylko wwartościowychkosztownych miejscach? ;) :P
Czemu ludzie nie szukają po bibliotekach, kółkach zainteresowań, klubach literata, parkach, koncertach, wernisażach, A NAWET na necie, tylko w wartościowych miejscach? ;) ;D
Czemu ludzie nie szukają po bibliotekach, kółkach zainteresowań, klubach literata, parkach, koncertach, wernisażach, A NAWET na necie, tylko w wartościowych miejscach? ;) ;D
A ja Ci bardzo chętnie udzielę odpowiedzi. Idąc do biblioteki/kawiarenki/kółka zainteresowania masz szansę spotkać dwa typy bab: albo ta co się nie tyka nawet po odurzeniu eterem dietylowym, albo taka co jak się do Ciebie dorwie to będzie Cię rżnąć pół nocy i nie będzie chciała Ci dać spokoju, bo jest taka wyposzczona i to generalnie jest strzał w 10 (nawet jak są obie ładne), przy czym szansa na utrafienie takiej 10 jest znacznie niższa niiiiiż...w klubie, gdzie w sumie każda da się ruchnąć ale nie jest to tak fajne i wartościowe jak ta panna z biblioteki. Bo ta z biblioteki to rżnie się z oddaniem i miłością. Jak zwierze.
Czemu ludzie nie szukają po bibliotekach, kółkach zainteresowań, klubach literata, parkach, koncertach, wernisażach, A NAWET na necie, tylko w wartościowych miejscach? ;) ;D
A ja Ci bardzo chętnie udzielę odpowiedzi. Idąc do biblioteki/kawiarenki/kółka zainteresowania masz szansę spotkać dwa typy bab: albo ta co się nie tyka nawet po odurzeniu eterem dietylowym, albo taka co jak się do Ciebie dorwie to będzie Cię rżnąć pół nocy i nie będzie chciała Ci dać spokoju, bo jest taka wyposzczona i to generalnie jest strzał w 10 (nawet jak są obie ładne), przy czym szansa na utrafienie takiej 10 jest znacznie niższa niiiiiż...w klubie, gdzie w sumie każda da się ruchnąć ale nie jest to tak fajne i wartościowe jak ta panna z biblioteki. Bo ta z biblioteki to rżnie się z oddaniem i miłością. Jak zwierze.
Ale przyznaj, że taki banał przeczytałeś w książce do nauki podrywania ;)
Czemu ludzie nie szukają po bibliotekach, kółkach zainteresowań, klubach literata, parkach, koncertach, wernisażach, A NAWET na necie, tylko w wartościowych miejscach? ;) ;D
A ja Ci bardzo chętnie udzielę odpowiedzi. Idąc do biblioteki/kawiarenki/kółka zainteresowania masz szansę spotkać dwa typy bab: albo ta co się nie tyka nawet po odurzeniu eterem dietylowym, albo taka co jak się do Ciebie dorwie to będzie Cię rżnąć pół nocy i nie będzie chciała Ci dać spokoju, bo jest taka wyposzczona i to generalnie jest strzał w 10 (nawet jak są obie ładne), przy czym szansa na utrafienie takiej 10 jest znacznie niższa niiiiiż...w klubie, gdzie w sumie każda da się ruchnąć ale nie jest to tak fajne i wartościowe jak ta panna z biblioteki. Bo ta z biblioteki to rżnie się z oddaniem i miłością. Jak zwierze.
Ale przyznaj, że taki banał przeczytałeś w książce do nauki podrywania ;)
Wymyśliłem na kolanie, ale dziękuję, bardzo się starałem.
Czemu ludzie nie szukają po bibliotekach, kółkach zainteresowań, klubach literata, parkach, koncertach, wernisażach, A NAWET na necie, tylko w wartościowych miejscach? ;) ;D
A ja Ci bardzo chętnie udzielę odpowiedzi. Idąc do biblioteki/kawiarenki/kółka zainteresowania masz szansę spotkać dwa typy bab: albo ta co się nie tyka nawet po odurzeniu eterem dietylowym, albo taka co jak się do Ciebie dorwie to będzie Cię rżnąć pół nocy i nie będzie chciała Ci dać spokoju, bo jest taka wyposzczona i to generalnie jest strzał w 10 (nawet jak są obie ładne), przy czym szansa na utrafienie takiej 10 jest znacznie niższa niiiiiż...w klubie, gdzie w sumie każda da się ruchnąć ale nie jest to tak fajne i wartościowe jak ta panna z biblioteki. Bo ta z biblioteki to rżnie się z oddaniem i miłością. Jak zwierze.
a
A ja Ci bardzo chętnie udzielę odpowiedzi. Idąc do biblioteki/kawiarenki/kółka zainteresowania masz szansę spotkać dwa typy bab: albo ta co się nie tyka nawet po odurzeniu eterem dietylowym, albo taka co jak się do Ciebie dorwie to będzie Cię rżnąć pół nocy i nie będzie chciała Ci dać spokoju, bo jest taka wyposzczona i to generalnie jest strzał w 10 (nawet jak są obie ładne), przy czym szansa na utrafienie takiej 10 jest znacznie niższa niiiiiż...w klubie, gdzie w sumie każda da się ruchnąć ale nie jest to tak fajne i wartościowe jak ta panna z biblioteki. Bo ta z biblioteki to rżnie się z oddaniem i miłością. Jak zwierze.
Żeby uważać na palce przy używaniu dużej heblarki...
Wysłane z mojego SM-T315 przy użyciu Tapatalka
Do klubu idzie w konkretnym celu...
Do biblioteki itp idzie się poczytać albo porobic to co się tam robi, a nie szukać wybranki życia.
A ja se odciąłem cały paznokieć z kciuka, lekarze szans nie dawali, ale odrósł.
Kiedyś, panie, za krucjat - to były opowieści! :D
Wysłane przy użyciu
A ja se nic nie odciąłem.
Ale tez wysłane przy użyciu
Gdzie i jak się tego nauczyłeś?
Życie nauczyło mnie wczoraj, żeby sprawdzać jaki bieg jest wrzucony po wejściu do samochodu. Skutek - rozbity przód o słupek na parkingu :facepalm:
Tutaj was zaskoczę bo właśnie nauczyłem się że można ruszyć bez wciśniętego sprzęgła :D
Ba, da się ruszać i dojechać posiadając tylko 4ty bieg (i to w benzynie). Sprawdzone, jakieś 100km w tym różne skrzyżowania i światła. To dopiero uczy ekonomicznej jazdy.Tutaj was zaskoczę bo właśnie nauczyłem się że można ruszyć bez wciśniętego sprzęgła :D
Jak sie sprzegło lub skrzynia spierdoli to w zasadzie nie ma innego wyjścia, co niestety także przerobiłę ;)
Nie chodzi o to - spojrzałem się do tyłu, żeby wycofać a następnie ruszyłem do przodu-tyłu :DHm ale napisałeś ze po wejściu do samochodu a nie po wycofaniu... o czym Ty myślałeś, no dobra nie odpowiadaj :D
Generalnie sama prawda, tyle tylko nasza "fajtłapa" dostała pierwszych parę baniek od swojej starej na rozkręcenie interesu, która pomogła mu też przy kilku pierwszych dilach, ponieważ pochodziła z biznesowej elity, podobnie jak jego stary, który był wziętym prawnikiem. Tak to ja też się mogę mądrować. No, ale chwała, że nie przejebał wszystkiego na lambordżini i dzifki. Bajeczka o geniuszu, co "wszystko sam" jest dla przygłupów, sorki moje piękne kuce z polibudy :D
Bajeczka o geniuszu, co "wszystko sam" jest dla przygłupów, sorki moje piękne kuce z polibudy :DMoje grube cebuliony na koncie pozdrawiają. ;) Poszczególni moi rodzice albo nie mogli, albo nie chcieli mnie wspierać a mimo to jestem, gdzie jestem.
Obawaim sie ze one mówią to samo o nas albo i gorzej.
Ostatnio mam w tym temacie dokładnie odwrotne spostrzeżenia. A jaki był przedział wiekowy Twojej grupy badanej ? Mój to okolice 40ki i wszystkie jak jedna zawieszały wzrok na naszych pośladkach nie szczędząc uwag mniej lub bardziej wybrednych. Powiem nawet ze byłem mocno zaskoczony, gdyż nie znałem do tej pory pań z tej strony.
...prawdopodobnie zastanawiają się nad jego wnętrzem , czy np: Tołstoja czytał ?
A czego nauczyła Ciebie ta ostatnia czego nie wiedziałeś :P
Że należy patrzeć komu ufamy i najlepszych ludzi poznajemy podczas naszej młodości. Później poznajemy głównie jedynie przelotne znajomości. Te z wieku szkolnego/studenckiego sa najtrwalsze ;)
Że należy patrzeć komu ufamy i najlepszych ludzi poznajemy podczas naszej młodości. Później poznajemy głównie jedynie przelotne znajomości. Te z wieku szkolnego/studenckiego sa najtrwalsze ;)
Że nie ma takiej ilości pieniędzy, której nie dałoby się wydać w pierwszy weekend po wypłacie :/Zawsze na koniec pieniedzy zostaje tak duzo miesiaca.
po kozaku
po kozaku
to taki ichniejszy Mocasz?
Są pochodzenia ruskiego(jakiśgrad), tyle że wyjebali tutaj (Schwarzwald) za chlebem. Jako iż mieszkają tutaj ponad 20 lat, pozwoliłem sobie użyć słowa górale.
"I odwieczna prawda jest taka, że są osoby, których nie uszczęśliwi nawet gwiazdka z nieba, podczas gdy inne będą cieszyły się z patyka umazanego gównem."Ej... ale z patykiem umazanym gównem zawsze jest mnóstwo zabawy. W dzieciństwie jak ktoś miał patyk z gównem to na takiego nie było mocnych. A jak kilka osób miało patyki umazane gównem to dopiero była zabawa. Tylko konsekwencje trochę przykre... ale przecież każda świetna zabawa ma przykre konsekwencje ;)
Żeby nie pożyczać- nic. Kasy, aparatów ,samochodów, dziewczyn. Ludzie to chuje (generalnie). To już bardziej do tematu co Was bawi do łez: tupet pożyczających "wiesz w tym miesiącu Ci nie oddam bo jedziemy z rodziną na wakacje, a teraz strasznie te wszystkie wycieczki podrożały..." :D
Żeby nie pożyczać- nic. Kasy, aparatów ,samochodów, dziewczyn. Ludzie to chuje (generalnie). To już bardziej do tematu co Was bawi do łez: tupet pożyczających "wiesz w tym miesiącu Ci nie oddam bo jedziemy z rodziną na wakacje, a teraz strasznie te wszystkie wycieczki podrożały..." :D
Załóż firmę usługową, jakieś meble wykonczenie wnetrz coś w tym rodzaju. Nie dość ze nie tylko bedziesz pożyczał ale zaczniesz inwestować w obcych i nie mam na myśli tutaj innoplanetowców choć czasami mam wrazenie ze to właśnie są kosmici.Usługi projektowe (instalacje sanitarne) oferuję ;) - mniejsze nakłady, ale też o obcych nie trudno...
Żeby nie pożyczać- nic. Kasy, aparatów ,samochodów, dziewczyn. Ludzie to chuje (generalnie). To już bardziej do tematu co Was bawi do łez: tupet pożyczających "wiesz w tym miesiącu Ci nie oddam bo jedziemy z rodziną na wakacje, a teraz strasznie te wszystkie wycieczki podrożały..." :DTo mi przypomniało jak znajomy próbował wyegzekwować zapłatę zaległej parę miesięcy faktury. W odpowiedzi dostał wiadomość "Nie mogę zapłacić faktury bo są święta".
Dłużnik z krwi i kości ma wyjebane na KRD, windykacje przez prywatne firemki i inne tego typu śmiesznostki, które praktycznie nic nie mogą.Dobrze powiedziane. jak pożyczysz znajomemu 1000 pln ,to się martwisz czy odda, ale jak weżmiwsz kredyt 1000 000 to ..wtedy bank niech się martwi . Tak w większości funkcjonuje dzisiejszy biznes. Tylko trzeba mieć układy :(
Krajowy rejestr dłużników i nagle pieniądze się znajdują. ;)
Szklana pułapka 6: Moja Kuchnia. Przy remoncie nie korzystać z usług stolarzy, a kupować meble w sklepie. Przynajmniej nie będzie problemów z pozwaniem ich, gdy coś się spier*oli, a raczej będzie w ogóle mniejsza szansa, że to się stanie.
montarzu
Ok popełniłem bład i co w związku z tym ? Tego mnie zycie nie nauczyło. NIe mniej cieszę sie ze uważnie czytasz, to dzisiaj rzadkość .
Szklana pułapka 6: Moja Kuchnia. Przy remoncie nie korzystać z usług stolarzy, a kupować meble w sklepie. Przynajmniej nie będzie problemów z pozwaniem ich, gdy coś się spier*oli, a raczej będzie w ogóle mniejsza szansa, że to się stanie.
A Ty sie znasz na scianach , kołkach i ich wytrzymałości ?
Po za tym, jeśli brac pod uwagę "Wasze" narzekanie na poziom obsługi w muzycznych sklepach, to czego sie spodziewasz po meblowym sklepie, ze co, ze bedzie coś lepiej ? Oni przecież do montażu zatrudniają stolarzy... w najlepszym przypadku.
Są umowy, gwarancje rekojmia itp. ubezpieczenia oc . Jeśli firma - stolarz to ma to czego sie obawiasz ? Jeśli chciałeś taniej i bierzesz firme krzak lub tzw w branży "garażowca" to taki masz efekt. Raz wziąleś tanio drugi raz tez bedzie tanio tyle ze w sumie wyjdzie drogo.
Czyli NIC w tej sytuacji zycie Ciebie nie nauczyło, sorry za szczerość ;)
A Ty sie znasz na scianach , kołkach i ich wytrzymałości ?
Złosliwe gamonie
Zawsze trzeba sprawdzać do jakiego lokalu się wchodzi bo można np: wejść do klubu pod błękitną ostrygą, mi przydarzyło się coś innego. Kiedyś kilka ładnych lat temu w Kopenhadze po pracy zdecydowaliśmy się z kumplem iść na piwo, zaliczyliśmy kilka lokali, a że było nam ciągle mało postanowiliśmy wejść do następnego lokalu. Wchodzimy do środka i od razu coś nam nie pasowało, po jednej stronie siedziały kobiety ( niektóre bardzo wiekowe) po drugiej stronie siedzieli mężczyźni ( prawdę mówiąc młodzi chłopcy) na każdym stoliku stał telefon i kartka z nr telefonu do tegoż stolika. Spojrzeliśmy po sobie, a że byliśmy w strojach roboczych i wyglądaliśmy trochę jak członkowie zespołu Village People jednogłośnie stwierdziliśmy spadamy !!! Jak wyszliśmy z lokalu i spojrzeliśmy na szyld okazało się że ów lokal nazywał się " RUDE PIPE " co w wolnym tłumaczeniu znaczy CZERWONA FAJA :o :lol:
(http://asset-b.soupcdn.com/asset/16056/1640_b017_600.jpeg)Disagree.
Mam już dwa... trzy powody ;)
"sorry, I miss called you"I tak dałbyś dupy ;D miscalled jak już to raz a dwa miscalled nie oznacza "zadzwonić do kogoś przez przypadek" tylko błędnie coś/kogoś nazwać.
Szczerość ponad wszystko. Rozwiązuje wszystko, nawet niby przyjaźnie.
Że zatyczki kłamią... Ktoś poleca jakieś dobre wytłumiacze które nie przekłamują brzmienia?
Że zatyczki kłamią... Ktoś poleca jakieś dobre wytłumiacze które nie przekłamują brzmienia?
Jak chcesz dać troche więcej niż za gumowe z apteki to polecam Alpine Music Safe Pro z rumunem na opakowaniu. Słyszysz band bardziej realistycznie niż zapychając ucho plasteliną. Ja ustawiłem sobie brzmienie pod nie i jest bardzo fajnie. Jak zdejmę to sypie siarą ale to już nie mój problem :D
Życie uczy, że tak naprawdę bardzo ciężko jest powiedzieć, która z Twoich sąsiadek lubi fisting.Wszystkie, tylko niektóre jeszcze o tym nie wiedzą.
Chyba mnie dziś olśniło czemu nie wszystkie kobiety burzą się przeciw tradycyjnej roli, która każe im siedzieć w kuchni.Wyjadają? One to wyżerajo. Moja nie je ze mną obiadów gdyż nie jest głodna, potem kładzie się na kanapie i jęczy :po ja tyle zjadłam, od poniedziałku robię dietę.
Mogą wyjadać najlepsze! :D
(https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14192017_693765927439139_4289204419133693957_n.png?oh=9789cec8c68832a132e0b189d4f3763c&oe=583F23CF)
Jadę sobie i jadę i myślę - i wyszło, że: połówka ćwartki to to samo co ćwiartka połówki!!! :o :D
E-e. Za nic to się nie chce kojarzyć monopolowo ;)Jadę sobie i jadę i myślę - i wyszło, że: połówka ćwartki to to samo co ćwiartka połówki!!! :o :D
A teraz uwaga, żebyś nie dostał zawału
Dowiedziałem się po co krowie kopytka i rogi!Idąc dalej tym tropem faceci łącza się poprzez swojego fiuta - antenę z Marsem, a kobiety cyckami łącza się łączem bezprzewodowym z planetą Wenus..........to ma sens.......... ;D
A było to tak: okazuje się, że wokół Pruszcza jest mnóstwo gospodarstw ekologicznych. No i żona z koleżanką wybrały się do jednej pani. Ta, jak i poprzednia okazała się buddystką, weganką i wszystko co się da. Kobita pokazuje swoje krowy i mówi: zobaczcie panie, dałam krowę do inseminacji i urodziły się jakieś takie ze słabymi kopytami - i bez rogów!!
Koleżanka pyta: z kopytami to rozumiem, ale brak rogów wpływa na coś u krowy?
Na co gospodyni CAŁKOWICIE POWAŻNIE:
Ależ oczywiście! Krowa to rodzicielka i poprzez kopyta ma kontakt z matką ziemią! A poprzez rogi... łączy się z kosmosem!
A jak mają rogi, to już w ogóle!... ;)
Przez jedną z moich eks powinienem być swego czasu jednością z kosmosem ;DTeż swego czasu dostąpiłem takiego zjednoczenia z kosmosem prez moją eks kiedyś, mało tego zajebała mi mój pierwszy sprzęt profeszional jaki miałem w życiu. Marszczala Valvestate VS100 H i moją pierwszą gitarę Rockwood LX 250 G.
Życie nauczyło mnie, żebym cieszył się każdą chwilą, ponieważ może być to ta ostatnia.
Nie mam pojęcia bracie, gdzie to to dać, czy mnie śmieszy, smuci czy szokuje, czy nic:
- aktualni najlepsi koledzy mojego syna: Armin, Fabian, Olivier i Xavier.
I Tymon.
100% true story bro.
Nie mam pojęcia bracie, gdzie to to dać, czy mnie śmieszy, smuci czy szokuje, czy nic:Proste: pierwszego zrobili na festiwalu trance, drugiego w Skodzie, trzeciego na kanapie przed telewizorem, gdy leciało „Co za Tydzień”, czwartego podczas Netflix&Chill z X-menami, piątego w rytmie yassu. :D
- aktualni najlepsi koledzy mojego syna: Armin, Fabian, Olivier i Xavier.
I Tymon.
100% true story bro.
Nie wiedziałem gdzie to wrzucić to niech będzie tu:Albo lepiej, wczytać sejwa sprzed 10 lat ze świadomością i pamięcią, którą posiadamy w tym momencie...Wczytywa łby jak pojebany.
Nie macie tak, że gdyby istniała maszyna czasu, to przenieślibyście się w czasie o te powiedzmy 10 lat wstecz po to, by śledzić młodszego siebie i od czasu do czasu kwitować różne sytuacje słowami "ta, nie zesraj się czasem"? :P
Albo lepiej, wczytać sejwa sprzed 10 lat ze świadomością i pamięcią, którą posiadamy w tym momencie...Wczytywa łby jak pojebany.Ja bym nie chciał bo bym cały czas jebał na wszystkich wokół.
Upadła Ci czy jakiś ćwok ją w gigbagu niezabezpieczonym wysyłał?Andertonsy wysłały w standardowym kartonie plus jakieś wypełnienia, ale jak widać na niewiele się to zdało :/
A SuperGlue?Strata przy ewentualnej odsprzedaży itp. Jak mogę zwrócić za free to niech oni się w to bawią ;)
Przecież sify11 to bot. Czo ten Wuj...
1% vs 99%O, Austriacka "szkoła" ekonomii.
http://youtu.be/RY0R0NpIdQQ (http://youtu.be/RY0R0NpIdQQ)
1% vs 99%Na czym stanęło? :)
http://youtu.be/RY0R0NpIdQQ (http://youtu.be/RY0R0NpIdQQ)
PS: swoją drogą chyba będę musiał założyć w wolnej chwili temacik o podejściu do inwestycji i gospodarki. Ale bez polityki :P
Jak masz sukcesy, to jak najbardziej
Oczywiscie, ze ma sukcesy. Patrz ile ma/mial LACSow.
Uważam, że jeśli nie ścierpły Tobie nogi, to nie zrobiłeś tego porządnie! ;)
Ludki nie kumają jak działają podatki, pensje i rozum bogatych.
Schiffa argumenty nie trafiają bo ludzie chcą tylko kasy.
A to na pewno.
Dlatego jest w tym miejscu w który jest zawodowo i finansowo a oni na ulicy skandując "Tax the rich". ;o
A to na pewno.
Dlatego jest w tym miejscu w który jest zawodowo i finansowo a oni na ulicy skandując "Tax the rich". ;o
Ech. Chciałbym to dyskutować, ale widzę że ignorujesz ważne czynniki, które doprowadziły do tej sytuacji. :facepalm:
Oraz oczywisty błąd przeżywalności, który tutaj zachodzi.
Powiem tak: przeszedłem drogę od żarcia gruzu do naprawdę przyzwoitych zarobków i jednego mnie to nauczyło: nie ma czegoś takiego jak "myślenie ludzi bogatych", bo nie ma spójnej oczywistej drogi dostępnej dla każdego, a ktoś kto tak mówi najczęściej jest albo naiwny, albo oszustem.
Każdy wie o nadchodzącym kryzysie. Nikt nie traktuje informacji na poważnie.
Lehman Brothers 2008, 1 300 zwolnionych pracowników.
Deutsche Bank 2019, 20 000 pracowników do zwolnienia.
I do tego obecny wzrost kursu złota i srebra przy jednoczesnym wzroście kursu dolara (zazwyczaj wzrost metali przy spadku USD).
Ciekawie się zapowiada...
Jeszcze trzeba przewalutować kredyty frankowe żeby zrobić większy burdel ;)
Zwał jak zwał - ogólnie okolice 20-30 roku życia to okres krytyczny, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne. A wśród młodych pracowników naukowych ma się tak, że: https://www.nature.com/articles/s41556-018-0085-4 (https://www.nature.com/articles/s41556-018-0085-4)Potwierdzam :D
ile ludzi, tyle historii. Znam takie same i zupełnie odwrotne, mam swoją. Niczego to nie udowadnia, tylko przedstawia sumę własnych obserwacji, zapewnie całkowicie innych niż prawdziwa średnia :)
Już Ci kiedyś pisałem że sobie wszystko wygodnie tłumaczysz. Wypalenie zawodowe przed 30 też czad.
Na pewno idiotą jest ten który myśli że w ciągu całego swojego życia zawodowego nie będzie musiał się choć raz przebranżowić. ;)
Na pewno idiotą jest ten który myśli że w ciągu całego swojego życia zawodowego nie będzie musiał się choć raz przebranżowić. ;)
Spotykam ludków ze studiów którzy z prowadzenia budowy jako inżynier elektryk z uprawnieniami budowlanymi nagle stali się programistami.
Zmiana pracy? Branży? Zachwianie finansowe?
Spotykam ludków ze studiów którzy z prowadzenia budowy jako inżynier elektryk z uprawnieniami budowlanymi nagle stali się programistami.
Znam znanego perkusistę, który uczy się na programistę.
Paulo Pueblo
Czy już leczysz depresję, znalazłeś w którymś z członków rządu winnego tej sytuacji i co najważniejsze jak Państwo może Ci pomóc?
;)
Czy już leczysz depresję, znalazłeś w którymś z członków rządu winnego tej sytuacji i co najważniejsze jak Państwo może Ci pomóc?
;)
A wiesz że parę osób stwierdziło u mnie depresję? XD.
ignorancji do samego siebie
A wiesz że parę osób stwierdziło u mnie depresję? XD.
Aktualnie Czekam na wyniki rozmowy na stanowisko programisty :)
Absolutnie nie chcę tutaj wciskać wątku politycznego, ale jak tak dalej pójdzie to coraz więcej specjalistów po prostu spierdoli z tego kraju.
A Warwick/Framus szuka fotografa w Markneukirchen. Qfa, będąc singlem już bym się pakował. :D Przecież nie wyobrażam sobie lepszego połączenia dla mnie. :D
A Warwick/Framus szuka fotografa w Markneukirchen. Qfa, będąc singlem już bym się pakował. :D Przecież nie wyobrażam sobie lepszego połączenia dla mnie. :DA będąc zamężnym wiesz, że najpierw wysyła się portfolio ;)
(...) ale warunek jest jeden- w rok czasu musiałbym naumieć się niemieckiego na poziomi C1 plus niemiecki techniczny równie dobrze.W sumie... zależy jak kto się ma do języków. Ja bym już się poczuł zgaszony :D
A Warwick/Framus szuka fotografa w Markneukirchen. Qfa, będąc singlem już bym się pakował. :D Przecież nie wyobrażam sobie lepszego połączenia dla mnie. :DA będąc zamężnym wiesz, że najpierw wysyła się portfolio ;)
Sam siedzę w Niemczech zaraz 7 lat i do dziś słyszę słowa, których jeszcze nie znam. Albo rozkminiam czy to die der a może das. Ten język jest bardzo rozbudowany i momentami wkurzający, że głowa boli. Do tego akcenty (południowy najlepszy), gadka niemieckiej gimbazy i można zapomnieć o kursie językowym. Albo może to brak talentu a też parę lat temu C1 robiłem
No i trzymam kciuki. Ja dostałem propozycję w niemczech w pewnej bardzo znanej firmie samochodowej za popierdolone pieniądze, ale warunek jest jeden- w rok czasu musiałbym naumieć się niemieckiego na poziomi C1 plus niemiecki techniczny równie dobrze.
@aciek_l (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=4615) ja Ci mówię napierdalaj. A Ty zrób z tym co chcesz :PSam siedzę w Niemczech zaraz 7 lat i do dziś słyszę słowa, których jeszcze nie znam. Albo rozkminiam czy to die der a może das. Ten język jest bardzo rozbudowany i momentami wkurzający, że głowa boli. Do tego akcenty (południowy najlepszy), gadka niemieckiej gimbazy i można zapomnieć o kursie językowym. Albo może to brak talentu a też parę lat temu C1 robiłem
Ja na ten przykład dojczlandzki mam dawkowany od +- 6 roku życia i z tymi der die das to jest o tyle przejebana sprawa, że oni sami niekiedy nie wiedzą gdzie co i jak xD. A akcent południowy dla kogoś kto się uczył niemieckiego w szkole to zabójstwo. Wie hajszt dy, was machszt dy (mówić z buzią pełną piwa i kiełbasy).No i trzymam kciuki. Ja dostałem propozycję w niemczech w pewnej bardzo znanej firmie samochodowej za popierdolone pieniądze, ale warunek jest jeden- w rok czasu musiałbym naumieć się niemieckiego na poziomi C1 plus niemiecki techniczny równie dobrze.
Jak chcesz, to możesz do mnie dzwonić i możemy gadać po niemiecku a ja będę Ci wytykał błędy :P. Ja się tak nauczyłem najszybciej. Warunkiem jest nie bać się mówić i nie dopuszczać do siebie że mówisz kartoflanie to nikt Cie nie zrozumie. Każdy Cie zrozumie bo 90% informacji wymachasz łapami. I moje ulubione na koniec:
Końcówka drążka kierowniczego = Spurstangenkopf :D
Gorzka żołądkowa figowa + sok pomarańczowy = OKPić babskie drinki... W głowach się poprzewracało ludziom od tego LPGBP
Chyba te liczby są jednak trochę lepsze.
80% szans na upadek nowej firmy po 2 latach ;)
Że nigdy, nigdzie i nikt w pracy nie doceni wkładu, poświęcenia, zarywania nocy, robienia czegoś kosztem rodziny, a nawet zdrowia. Każdy jest do zastąpienia. Na koniec nie ma zegarka, ani nawet medalu z ziemniaka. Tylko jeszcze "niby masz to wypowiedzenie, ale już nie musisz przychodzić". Co ciekawe ci co wychodzą po 8h, biorą zwolnienie na każdy katarek, nie odbierają telefonu na urlopie - jeszcze nieraz mają większy szacunek. Pamiętajcie dzieci, gdy przyjdzie do codziennych decyzji :).
Że nigdy, nigdzie i nikt w pracy nie doceni wkładu, poświęcenia, zarywania nocy, robienia czegoś kosztem rodziny, a nawet zdrowia. Każdy jest do zastąpienia. Na koniec nie ma zegarka, ani nawet medalu z ziemniaka. Tylko jeszcze "niby masz to wypowiedzenie, ale już nie musisz przychodzić". Co ciekawe ci co wychodzą po 8h, biorą zwolnienie na każdy katarek, nie odbierają telefonu na urlopie - jeszcze nieraz mają większy szacunek. Pamiętajcie dzieci, gdy przyjdzie do codziennych decyzji :).
Że nigdy, nigdzie i nikt w pracy nie doceni wkładu, poświęcenia, zarywania nocy, robienia czegoś kosztem rodziny, a nawet zdrowia. Każdy jest do zastąpienia. Na koniec nie ma zegarka, ani nawet medalu z ziemniaka. Tylko jeszcze "niby masz to wypowiedzenie, ale już nie musisz przychodzić". Co ciekawe ci co wychodzą po 8h, biorą zwolnienie na każdy katarek, nie odbierają telefonu na urlopie - jeszcze nieraz mają większy szacunek. Pamiętajcie dzieci, gdy przyjdzie do codziennych decyzji :).
Kupuj, najwyżej oddasz :p
Że kierownik to nie kolega; a jeśli buduje w zespole atmosferę koleżeństwa, to tylko dla własnej wygody, żeby wykorzystać pracownika na maksimum.
Primo. Nie piszę, żeby się żalić czy coś, tylko stwierdzam fakt.
Secundo. Jeśli po jednym dość ogólnikowym stwierdzeniu wydaje ci się że wiesz jak wygląda sytuacja, to masz racje - wydaje ci się, a sugestie że sobie coś myślałem lub nie, wsadź sobie gdzieś.
Na całym świecie to samo ;)Spoko, u nas koleś z Kanady zamówił 3 samoloty i zrezygnował z zamówienia "bo go żona zabije".
(...) bo mnie żona zabije ;)
Już się z tym zgadzam na 65% ;)
(https://i.imgur.com/Za2BDwB.jpg)
Żeby pod żadnym pozorem nie robić komuś uprzejmości, bo można za to dostać wpierdol.
Stanąłem na parkingu tak że jedno koło miałem lekko na trawie,
Że nigdy, nigdzie i nikt w pracy nie doceni wkładu, poświęcenia, zarywania nocy, robienia czegoś kosztem rodziny, a nawet zdrowia. Każdy jest do zastąpienia. Na koniec nie ma zegarka, ani nawet medalu z ziemniaka. Tylko jeszcze "niby masz to wypowiedzenie, ale już nie musisz przychodzić". Co ciekawe ci co wychodzą po 8h, biorą zwolnienie na każdy katarek, nie odbierają telefonu na urlopie - jeszcze nieraz mają większy szacunek. Pamiętajcie dzieci, gdy przyjdzie do codziennych decyzji :).
Z drugiej strony zmorą dzisiejszego rynku pracy są ludzie, którzy za nic nierobienie chcieliby zgarniać miesięcznie pięciocyfrowe kwoty.
Trzeba znać swoją wartość a tym bardziej pracy, którą się wykonuje. Pracoholizm to nic fajnego ale leserstwo również. Nic tu nie jest czarno białe, c'est la vie joptwajumać...
Jedyną osobą, która przyszła przygotowana i odpowiedziała poprawnie na 95% pytań to studentka trzeciego roku robotyki, która otwarcie przyznała, że ma bardzo małe doświadczenie, ale chce je po prostu zdobyć.I oczywiście zatrudniliście pachnącego, błyszczącego modela z kwadratową szczęką i wyrzeźbioną boską sylwetką. ;)
Z drugiej strony zmorą dzisiejszego rynku pracy są ludzie, którzy za nic nierobienie chcieliby zgarniać miesięcznie pięciocyfrowe kwoty.
Trzeba znać swoją wartość a tym bardziej pracy, którą się wykonuje. Pracoholizm to nic fajnego ale leserstwo również. Nic tu nie jest czarno białe, c'est la vie joptwajumać...
Ostatnio brałem udział w kilku rozmowach o pracę jako potencjalny przełożony. Szczerze powiedziawszy jestem zaszokowany i zażenowany. Stanowisko projektanta- konstruktora przy szeroko rozumianej obróbce stali. Większość z bardzo małym doświadczeniem, sporo nie pofatygowało się by chociaż sprawdzić czym firma się zajmuje, z papierów wynikało, że mamy do czynienia z totalnymi wymiataczami, a jak zapraszaliśmy do komputera to głupie wymówki i umiejętności poniżej przeciętnych. Oczywiście średnie wynagrodzenie oscylowało w okolicach 4500 netto ani złotówki mniej. Jedyną osobą, która przyszła przygotowana i odpowiedziała poprawnie na 95% pytań to studentka trzeciego roku robotyki, która otwarcie przyznała, że ma bardzo małe doświadczenie, ale chce je po prostu zdobyć.
Weź mnie!Z drugiej strony zmorą dzisiejszego rynku pracy są ludzie, którzy za nic nierobienie chcieliby zgarniać miesięcznie pięciocyfrowe kwoty.
Trzeba znać swoją wartość a tym bardziej pracy, którą się wykonuje. Pracoholizm to nic fajnego ale leserstwo również. Nic tu nie jest czarno białe, c'est la vie joptwajumać...
Ostatnio brałem udział w kilku rozmowach o pracę jako potencjalny przełożony. Szczerze powiedziawszy jestem zaszokowany i zażenowany. Stanowisko projektanta- konstruktora przy szeroko rozumianej obróbce stali. Większość z bardzo małym doświadczeniem, sporo nie pofatygowało się by chociaż sprawdzić czym firma się zajmuje, z papierów wynikało, że mamy do czynienia z totalnymi wymiataczami, a jak zapraszaliśmy do komputera to głupie wymówki i umiejętności poniżej przeciętnych. Oczywiście średnie wynagrodzenie oscylowało w okolicach 4500 netto ani złotówki mniej. Jedyną osobą, która przyszła przygotowana i odpowiedziała poprawnie na 95% pytań to studentka trzeciego roku robotyki, która otwarcie przyznała, że ma bardzo małe doświadczenie, ale chce je po prostu zdobyć.
Najpierw trzeba coś zaprezentować by obronić swoje wymagania.Branża IT chciałaby Cię na stronę na słówko. :D
Nie oszukujmy się, w tym kraju nie zarobi się porządnych pieniędzy jeżeli jest się tylko zwykłym szeregowym pracownikiem nawet z wykształceniem wyższym technicznym.
Czasem się zastanawiam skąd normalni ludzie biorą pieniądze na takie wydatki?
Ja też się kurwa najwyraźniej nasiedziałem już w Polsce (będzie 3 miesiące od powrotu z Włoch?) i możliwe że znowu pójdę na wygnanie.
Ale wiecie jak to jest: trzeba uzbierać na jakieś gniazdo w Polandii, a ceny rosną, więc lepiej przecierpieć jako imigrant niż w pewnym momencie zorientować się że procent kosztu mieszkania, który już się uzbierało, zmniejsza się bo mamy kwiatki typu 13% wzrostu rok do roku.
Czasem się zastanawiam skąd normalni ludzie biorą pieniądze na takie wydatki?
Czasem się zastanawiam skąd normalni ludzie biorą pieniądze na takie wydatki?
Nie kupują na górce jak reszta baranów? ;)
Los locos kreditos hipotecos de la muerte na 30 lat :)
Ta, ale kiedy się ta górka skończy wreszcie? xDWyjąłeś mi z ust
Wyjąłeś mi z ust
Wyjąłeś mi z ust
Dats łot szi set ^^
Ja mam tyle oszczędności że jak kupiłem teraz 15 letnie auto, to moim ulubionym przysmakiem jest gruz.
Metr w Lublinie 6k (16% wzrostu) i to na bieda dzielnicach można powiedzieć. Wysraj na takie mieszkanko 50m2. Nie ma chuja. Ja też wypierdalam do szwajcu, tylko jeszcze trochę expa muszę dobić.
Za obiad zapłaciłem 54zl. Rok temu w tym miejscu za to samo 36. Nie to żebym się skarżył ale ceny już są bardzo blisko niemieckich. A tam jest masa opcji na Groupon itp. gdzie za pół darmo można jeść.
:D
To mnie właśnie niszczy. Ktoś spina dupę i nie jest w stanie poczekać kilka lat na tańsze mieszkanie ale bierze kredyt na górce na mieszkanie
No do głowy mi to nie przyszło. Serio?
Nie da się czy się nie chce? Nie chce się, czy się nie potrafi policzyć z czym się dana decyzja wiąże finansowo w dłuższej perspektywie?
PS: No przeczytałem jeszcze raz i śmiechłem. Sytuacja rodzinna i życiowa powoduje u ludzi konieczność wbijania się w kredyty na które ich nie stać zamiast wynająć chatę? No lol.
No do głowy mi to nie przyszło. Serio?
Nie da się czy się nie chce? Nie chce się, czy się nie potrafi policzyć z czym się dana decyzja wiąże finansowo w dłuższej perspektywie?
PS: No przeczytałem jeszcze raz i śmiechłem. Sytuacja rodzinna i życiowa powoduje u ludzi konieczność wbijania się w kredyty na które ich nie stać zamiast wynająć chatę? No lol.
Bardzo im się spieszyło wyprowadzić od teściów gdzie za nic nie płacili.
Tylko dobrze jest skończyć pierdolić że to wszystko wina państwa, podatków, [...].
Wiem czemu ten facet kupił tę Fabię i na jego miejscu pewnie też bym ją kupił. Nie byłbym zdziwiony, gdyby odmówiwszy sobie tego koło 50tki by się rzucił pod pociąg albo powiesił.
Wiem czemu ten facet kupił tę Fabię i na jego miejscu pewnie też bym ją kupił. Nie byłbym zdziwiony, gdyby odmówiwszy sobie tego koło 50tki by się rzucił pod pociąg albo powiesił.
Teraz ma za to ryzyku rozwodu i dwójkę sfrustrowanych dzieciaków w domu.Na pewno działa to kojąco jak się wchodzi do tak małego mieszkania a każdy ci wrogiem.A może już wcześniej było w domu dużo napięć na małym metrażu i stąd kupił Fabię, żeby stanowiła ona jego kawałek prywatnej przestrzeni i żeby w razie czego mógł sobie wyjść i pojeździć, uspokoić się i nie zajebać żony. Może gdyby nie ta Fabia to byłoby gorzej niż ryzyko rozwodu. Nie wiadomo jak to naprawdę wygląda. Na wszystko można powiedzieć "to trzeba było...", ale nie jesteśmy robotami.
Może trzeba myśleć o zakładaniu rodziny jak się ma na to warunki?
Bardzo ciekawym doświadczeniem jest zapisywanie sobie cen podstawowych produktów, typu masło, mleko, chleb, jajka itp. Oprócz tego jakieś statystyki z cen elektroniki, mebli, czy aut, tak dla porównania. Z drugiej strony przeglądamy oferty pracy i zapisujemy sobie jakieś średnie zarobki. Dzielimy jedno przez drugie, wyciągamy sobie wnioski.
Myślę, że niektórzy z tutaj obecnych zmieniliby trochę ton wypowiedzi...
Może trzeba myśleć o zakładaniu rodziny jak się ma na to warunki?
Niestety tym sposobem masa inteligentnych, fajnych ludzi nie decyduje się na dziecko. Z obawy o późniejsze problemy finansowe itd. Za to Karyny i Seby nadrabiają z nawiązką. W sumie przykre to.
Jakbym miał czekać na dzieci do momentu posiadania własnego domu i dobrego auta to najprawdopodobniej byłoby to ok 40ki. Albo wcale. Mam dwójkę dzieci i nie żałuję. Właściwie to moze trochę tego, że pierwsze dziecko dopiero na moją 30ke. Mają co jeść, są odpowiednio ubrane i mają dużo lepsze warunki do życia niż ja miałem będąc dzieckiem.
Ale jak się za dużo myśli to zawsze znajdzie się argumenty na nie. Bo kariera, bo odkładam na dom, bo nie pojadę dwa razy w roku na wycieczkę.
Róbcie dzieci!
Może trzeba myśleć o zakładaniu rodziny jak się ma na to warunki?
Niestety tym sposobem masa inteligentnych, fajnych ludzi nie decyduje się na dziecko. Z obawy o późniejsze problemy finansowe itd. Za to Karyny i Seby nadrabiają z nawiązką. W sumie przykre to.
Jakbym miał czekać na dzieci do momentu posiadania własnego domu i dobrego auta to najprawdopodobniej byłoby to ok 40ki. Albo wcale. Mam dwójkę dzieci i nie żałuję. Właściwie to moze trochę tego, że pierwsze dziecko dopiero na moją 30ke. Mają co jeść, są odpowiednio ubrane i mają dużo lepsze warunki do życia niż ja miałem będąc dzieckiem.
Ale jak się za dużo myśli to zawsze znajdzie się argumenty na nie. Bo kariera, bo odkładam na dom, bo nie pojadę dwa razy w roku na wycieczkę.
Róbcie dzieci!
A tak swoją drogą. Bylem wczoraj w galerii handlowej w Polsce. Przytłaczająca większość w markowych, drogich ciuchach i z nowymi iphonami w łapach. Można się poczuć jak biedak.
A tak swoją drogą. Bylem wczoraj w galerii handlowej w Polsce. Przytłaczająca większość w markowych, drogich ciuchach i z nowymi iphonami w łapach. Można się poczuć jak biedak.
Dobrze gada, dobrze się słucha, może komuś pomoże :)
https://youtu.be/8bE9q68GeP4
Dobrze gada, dobrze się słucha, może komuś pomoże :)
https://youtu.be/8bE9q68GeP4
Kuurła panie, 34 minuty?
Raz kolejny sprawdza się stare porzekadło: umiesz liczyć? Licz na siebie.
Siedzę w tej jebanej Szwajcarii na budżecie mocno studenckim, bo pośrednik nie załatwił mieszkania, więc musiałem na szybko ogarnąć AirBnB i zapłacić za tę przyjemność z góry co, nie powiem, wpłynęło na moje finanse.
Na szczęście host to spoko facet.
Emigracja ssie, ale za rok pewnie i tak ten manewr powtórzę, bo piniądz nie rośnie na drzewach.
Dobrze gada, dobrze się słucha, może komuś pomoże :)Jakis TL;DW?
https://youtu.be/8bE9q68GeP4
Jakis TL;DW?Jest na koniec.
Oszczędności pozwalające przetrwać bez pracy rodzinie co najmniej pół roku - fajne, potrzebne, ale czy do końca realne ? Czyli wychodzi na to, że biorąc kredyt musisz odłożyć tak naprawdę na dwa wkłady własne (jeden to wkład właściwy a drugi poduszka bezpieczeństwa) a ludzie mają już problem z jednym żeby uciułać.
Oszczędności pozwalające przetrwać bez pracy rodzinie co najmniej pół roku - fajne, potrzebne, ale czy do końca realne ? Czyli wychodzi na to, że biorąc kredyt musisz odłożyć tak naprawdę na dwa wkłady własne (jeden to wkład właściwy a drugi poduszka bezpieczeństwa) a ludzie mają już problem z jednym żeby uciułać.
Jakis TL;DW?
Więc skupuj to co drożeje.Oszczędności pozwalające przetrwać bez pracy rodzinie co najmniej pół roku - fajne, potrzebne, ale czy do końca realne ? Czyli wychodzi na to, że biorąc kredyt musisz odłożyć tak naprawdę na dwa wkłady własne (jeden to wkład właściwy a drugi poduszka bezpieczeństwa) a ludzie mają już problem z jednym żeby uciułać.
Trzymanie poduszki jest tym bardziej dołujące jak się patrzy na inflację. Banki dają jakiś śmieszny % od kasy na lokatach / oszczędnościowych, a wszystko drożeje i to coraz szybciej. A obligacje skarbowe kupować trochę strach w tym kraju, chociaż są sensowne produkty powiązane z inflacją. Więc odechciewa się trzymać tyle pieniędzy, ja zdecydowanie chętniej nadpłacam kredyt właśnie...
Jakie miasto ?
A po co ? Rzuc prace jarek da ci mieszkanie+ ... rwa mac nawet nie wiecie jak mnie po prostu szczerze wkurwia to co sie dzieje w PL - wszystko idzie w gore tylko nie place, nie jestes w stanie odlozyc na mieszkanie, a jak juz masz wklad to zyjesz od 10 do 10.
Jakis TL;DW?
- Ponieś wszystkie koszty początkowe udzielenia kredytu.
- Nadpłać albo najlepiej spłać w całości przed terminem. Jak chcesz zwrot części kosztów (wyrok TSUE) to musisz się sądzić, większość olewa.
- Bank odzyskuje kasę i reinwestuje.
- Ty zostajesz bez kapitału tuż przed tąpnięciem na rynkach.
- Jak nie zdążysz spłacić a zmniejszyłeś poduszkę to bank ma w większości zwróconą swoją inwestycję w Twoją nieruchomość plus nadal hipotekę a na Ciebie przenosi w pełni ryzyko.
- Zupełnie nie patrz na to że rata kredytu również podlega inflacji...
- Nazywaj trzymanie kasy na lokacie INWESTYCJĄ. Zwłaszcza jeśli jej oprocentowanie roczne wynosi tyle ile obecnie możesz zrobić jako laik na dowolnej spółce GPW w 1 tydzień.
Koronawirus zaczyna się panoszyć, i tak wszyscy umrzemy.
Koronawirus zaczyna się panoszyć, i tak wszyscy umrzemy.
Próżna nadzieja. Już nas miały wybić SARS, ebola i chyba ze 3 razy ptasia grypa. I co ? I dupa.
Jakie miasto ?
Zürich. Musiałem kurwa w największe i najdroższe miasto iść. xD
Chociaż wszędzie w okolicy drogo więc jeden pies. Spędziłem wcześniej tydzień na podłodze u kumpla w jego korzystnym podatkowo zadupiu i ceny generalnie wyższe niż w np. jedynym Lidlu w Zurychu.A po co ? Rzuc prace jarek da ci mieszkanie+ ... rwa mac nawet nie wiecie jak mnie po prostu szczerze wkurwia to co sie dzieje w PL - wszystko idzie w gore tylko nie place, nie jestes w stanie odlozyc na mieszkanie, a jak juz masz wklad to zyjesz od 10 do 10.
Wszystko drożeje bo nieruchomości drożeją. A czemu drożeją? Bo w warunkach gdy 42% ludzi nie ma zdolności kredytowej 46% mieszkań kupowanych jest pod inwestycje(co i tak jest spadkiem z 56%):
https://www.nbp.pl/publikacje/rynek_nieruchomosci/raport_2018.pdf (https://www.nbp.pl/publikacje/rynek_nieruchomosci/raport_2018.pdf)
(Strona 93)
Kto kupuje te mieszkania? Raczej nie ci ciągnący socjal bo oni wszystko przejadają.
Inna rzecz że mamy efekty pogarszających się susz w Europie i nie tylko: mniejszy uzysk z hektara na najważniejsze owoce i warzywa.
Koronawirus zaczyna się panoszyć, i tak wszyscy umrzemy.
Dupy to nas wykańczają dosłownie od zawsze.
Dupy to nas wykańczają dosłownie od zawsze.
No na ten przykład dziś. Pytanie retoryczne: przez kogo nie przespałem nocy?... ;)
Jakie miasto ?
Zürich. Musiałem kurwa w największe i najdroższe miasto iść. xD
Le yesss. Albo raczej да! Tudzież: bardzo ważna rzecz.To jest dramat, że trzeba komukolwiek takie rzeczy tłumaczyć. To jest dramat, że niektórzy wprowadzają ludzi w taki błąd w myśleniu i na tym zarabiają...
https://youtu.be/viLcLqKYxvU
Kochani - podobnie jak Jeffa Hannemana - dręczy mnie temat okropieństw II Wojny Św. I okropieństw w ogóle, jakie ludzie przez bieg historii serwują innym ludziom.
Nie mogłem pojąć jak takim można być.
I - NIESTETY - wygląda na to, że znalazłem odpowiedź. Jakiś z psychologów niedawno powiedział czy napisał, że to dlatego, że... właśnie tacy jesteśmy.
Jeśli nie ma zasad prawa, humanitaryzmu, czy po prostu jest niskie prawdopodobieństwo kary. Tacy po prostu właśnie jesteśmy jako ludzkość.
Czasem może lepiej się nie dowiedzieć ;)
albo lubią ale nie aż na tyle żeby je samemu mieć ;)Ale za to najlepiej wiedzą jak masz wychowywać swoje
Peadły no kto wam na starość szklankę z ananasową pinakoladą i parasolką poda?!Mój, kurwa, lokaj.
W takim układzie zacytuję klasyka: "Masz miękkie serce to miej twardą dupę".Najczęściej jak ktoś to cytuje, to z pozycji posiadacza twardego serca - a ja ani jednego ani drugiego ;)
Jak Cię zaraz przytulę to zobaczysz! :DW takim układzie zacytuję klasyka: "Masz miękkie serce to miej twardą dupę".Najczęściej jak ktoś to cytuje, to z pozycji posiadacza twardego serca
Niedawno Blog Ojciec pisał czy mówił na temat tych starych rodziców co płaczą, że serce oddawali, a ich dzieci nie odwiedzają, nawet nie dzwonią. Rozmawiał z dziećmi takich ludzi i dokładnie w każdym przypadku okazywało się, że było bicie, wyzywanie, dołowanie, albo różne patologie i nałogi w domu.No przecie pisałem:
Sam znam (tak, wiem, że to nie statystyka, to tylko taka dygresja) z rodziny swojej i znajomych takie przypadki, że np. parę lat po śmierci tyrana i pijusa opowiada się jaki to był cudowny, że po prostu pięści mnie bolą od przecierania oczków ze zdumienia.
No i wyszło, że dla niektórych osoby bliskie to ciężar. Mieli chujowe dzieciństwo czy co?
Ludzie na starość robią się niestety gorsi jeżeli chodzi o charakterek - bardziej uparci, klapki na oczach, marudni, często wredni, dlatego ja zamierzam zawinać się zanim starość na dobre mnie dopadnie. Nie ma w niej nic fajnego.Dlatego może lepiej jest np być pilotem i latać do odcięcia, jak Lech Szutowski, jak Lech Marchelewski, jak Marek Szufa...
Jak Cię zaraz przytulę to zobaczysz! :DW takim układzie zacytuję klasyka: "Masz miękkie serce to miej twardą dupę".Najczęściej jak ktoś to cytuje, to z pozycji posiadacza twardego sercaNiedawno Blog Ojciec pisał czy mówił na temat tych starych rodziców co płaczą, że serce oddawali, a ich dzieci nie odwiedzają, nawet nie dzwonią. Rozmawiał z dziećmi takich ludzi i dokładnie w każdym przypadku okazywało się, że było bicie, wyzywanie, dołowanie, albo różne patologie i nałogi w domu.No przecie pisałem:
Sam znam (tak, wiem, że to nie statystyka, to tylko taka dygresja) z rodziny swojej i znajomych takie przypadki, że np. parę lat po śmierci tyrana i pijusa opowiada się jaki to był cudowny, że po prostu pięści mnie bolą od przecierania oczków ze zdumienia.No i wyszło, że dla niektórych osoby bliskie to ciężar. Mieli chujowe dzieciństwo czy co?
Ok, podsumowując, jak nie chcesz dziecka to jesteś niedojrzały, a jak nie chcesz się poświęcać i opiekować rodzina kosztem swojego życia, to jesteś patologiczny, matka cię nie kochała, a ojciec aż za bardzo.Absolutnie nieeee! Charakter człowieka to jego indywidualna cecha często ukształtowana środowiskiem, rodziną i innymi sytuacjami, doświadczeniami. Jak już chcesz skracać to lepiej tak: jesteś chujem lub nie.
A tam pierdolenie, wszyscy tak naprawdę to chuje. Nawet chuje to chuje.
Wysłane z mojego SM-G388F przy użyciu Tapatalka
Tylko życiowe pizdy nie są chujami.
Sam znam (tak, wiem, że to nie statystyka, to tylko taka dygresja) z rodziny swojej i znajomych takie przypadki, że np. parę lat po śmierci tyrana i pijusa opowiada się jaki to był cudowny, że po prostu pięści mnie bolą od przecierania oczków ze zdumienia.
Tylko życiowe pizdy nie są chujami.
Traktujesz się jako potencjalny skarb narodu dla przyszlych pokolen ? Pyszne to trochę, a pycha zawsze kroczy tuż przed upadkiem.Mylisz pychę z poczuciem własnej wartości i ambicją. Zadziwia mnie tylko że ludzi z takim podejściem, zaraz ściąga się w dół i próbuje "zrównoważyć" ich rozwój, zamiast promować z korzyścią dla ogółu.
Jak na razie to poczucie wartości wynika tylko z rodowodu.Jak na razie to robisz podsumowanie czyjejś wartości na podstawie posta z neta. Bez ostatniego wpisu Tadeo, byłby dla Ciebie innym człowiekiem?
Bo pierwsze co widzę to dume i nic więcej.Dobra, to wyjaśniam bo widzę że zaszło moje nieporozumienie: jestem z nich dumny - bo jest z czego, ale przede wszystkim mam świadomość że mój status jest rezultatem ich ciężkiej pracy i nie wolno mi tego zmarnować.
Bo pierwsze co widzę to dume i nic więcej.Duma też zła?
Dobra, to wyjaśniam bo widzę że zaszło moje nieporozumienie: jestem z nich dumny - bo jest z czego, ale przede wszystkim mam świadomość że mój status jest rezultatem ich ciężkiej pracy i nie wolno mi tego zmarnować.
To jest przede wszystkim poprzeczka, jaką mi postawili. I nie tylko oni, bo cała rodzina od strony ojca to od góry do dołu, wykształceni, ambitni ludzie.
Ja wiem że brzmię teraz jak konkretny wariat, ale tak mnie wychowano i ja akceptuję ten system wartości.
W sensie uważam ambicję, chęć osiągnięcia czegoś i przekazania tego dalej za wartościowe.
A udało Ci się już coś osiągnąć ?Zawsze znasz wynik przed końcem zawodów?
Mierze ludzi po ich dokonaniach.
... Pyszne to trochę, a pycha zawsze kroczy tuż przed upadkiem.:devil: 8)
Mierze ludzi po ich dokonaniach.
A udało Ci się już coś osiągnąć ?Nawet trochę tak - nazywam to planem minimum, czyli wykształcenie, kariera w zawodzie i zabezpieczony byt dla mojej rodziny - przynajmniej na jakiś czas w każdym razie.
Co ma pycha do oceny ludzi po ich dokonaniach ?
Ale to sa zwykłe rzeczy życia codziennego. Tyle to i ja mogę powiedzieć że osiągnąłem jak i wielu innych ludzi.Bardzo dobrze! Zwróć uwagę na charakterystyczną nazwę: "plan minimum".
Tak czy siak na razie jest dobrze. Niewykluczone że jakieś zdarzenie losowe sprawi że to wszystko szlag trafi, ale dla mnie to nie jest powód żeby przestać.Bardzo ważna rzecz: mieć wiedzę i realne umiejętności (najlepiej potwierdzone na papierze). Wtedy jeśli chata się spali, wjadą Ruskie, trzeba będzie wszystko zacząć od nowa gdzie indziej - na tym się szybko odbudujesz. Powiadam z praktyki ostatniego roku :)
Kluczowe jest to że tutaj nie ma punktu stopu.Tylko, żeby to nie był cel sam w sobie. Nie rozumiałem mojego brata, że od jakiegoś czasu wg mnie stoi w miejscu. Ale facet jest po prostu szczęśliwy w tym co już ma, cieszy się każdym dniem, nie napina, nie frustruje.
Im więcej osiągnę teraz tym większy potencjał będzie miało następne pokolenie.Naaaaa :) To działa w skali globalnej, ale nie automatycznie na Twoje dzieci :)
Ale to sa zwykłe rzeczy życia codziennego. Tyle to i ja mogę powiedzieć że osiągnąłem jak i wielu innych ludzi.Bardzo dobrze! Zwróć uwagę na charakterystyczną nazwę: "plan minimum".
Ja tu się nie silę na oryginalność. Mam po prostu pewien cel i go realizuję. Póki co wszystko idzie zgodnie z planem, więc mam nadzieję że na dłuższą metę osiągnę coś większego.
Kluczowe jest to że tutaj nie ma punktu stopu. Im więcej osiągnę teraz tym większy potencjał będzie miało następne pokolenie.
E, nerdy, a możecie u siebie wykasować tę stopkę?
"Wysłane z mojego T1000 Gigatron7000 Oz Racing 19" Kiełtyka 18cm przy użyciu Tapaparapanatalka"
A nie możecie po prostu każdemu pozwolić być dumnym z tego, z czego chce, zamiast prześcigać się w argumentach dlaczego może albo nie może tak się czuć? Jak Tadeo czerpie w życiu radość i satysfakcję z osiągnięć swoich przodków i motywuje go to do pracy nad sobą, to powinniśmy się cieszyć, że na swój sposób odnajduje radość i motywację w życiu.
Jakakolwiek dyskusja na ten konkretny temat nie ma najmniejszego sensu i nie mówię tego pod kątem profilu forum, tylko życia, tak ogólnie.
E, nerdy, a możecie u siebie wykasować tę stopkę?
"Wysłane z mojego T1000 Gigatron7000 Oz Racing 19" Kiełtyka 18cm przy użyciu Tapaparapanatalka"
Gdybyśmy tylko byli na tyle ogarnięci żeby wiedziec jak :P ;)
A czy ktoś mu zabrania ? Nie zabronię komuś słuchania disco polo ale to nie znaczy, że nie mogę wyrazić swojej opinii na ten temat. Jaku mu się nie podoba to albo niech jej nie czyta, albo niech się za w czasu nie uzewnętrznia ze swoimi przemyśleniami. Nie można nikomu zabraniać wyrażania swoich poglądów, myśli, opinii z tym że zawsze osoba je głosząca musi się liczyć z ich konsekwencjami.
Zrobiło się ciekawiej, temat się rozruszał. Ale temat posiadania dzieci "jałowy"? Jakkolwiek indywidualna - to jest decyzja fundamentalna.Zgadzam się, ale jałowość tkwi w tym że każdy okopuje się na swoich pozycjach i nikt niczego nowego się nie dowiaduje.
Od tzw. zawsze chciałem mieć dzieciaka, a najlepiej syna. Jak miałem 15 lat to już dla niego kupiłem buciki :) Instynkty rodzicielskie 9. No i zawsze gdy słyszałem, że ktoś celowo nie chce mieć dzieci, to robiłem "ale dlaczego, to tak naprawdę sens życia, nie przekażesz swoich genów, zaginą bezpowrotnie", nawet rozwiodłem się z powodu tej różnicy zdań itd. itd.Ja miałem takie odpały ok ~17. Tak się zafiksowaliśmy z taką jedną, że se ciąże uroiła i wpierdol od starych dostaliśmy :facepalm:
A jak będę miał i stwierdze ze zaluje ?:P
A to nie jest tak że to jest jakby stały element, tylko po prostu nikt nigdy tego nie robi? :D
A jak będę miał i stwierdze ze zaluje ?:P
Pretty fucking not happening :)
Dzieci dupe zawaracajo i pieniundze kosztujo
A jednak! :D :D Argument roku :) Przy czymkolwiek cokolwiek się zdarza :) Jakoś globalny przyrost naturalny się nie przejmuje.A jak będę miał i stwierdze ze zaluje ?:P
Pretty fucking not happening :)
A jednak się zdarza.
A jednak! :D :D Argument roku :) Przy czymkolwiek cokolwiek się zdarza :) Jakoś globalny przyrost naturalny się nie przejmuje.A jak będę miał i stwierdze ze zaluje ?:P
Pretty fucking not happening :)
A jednak się zdarza.
Współczynnik przyrostu naturalnego (na 1000 ludności) wyniósł na koniec 2019 r. -0,9 (wobec -0,7 w 2018 r.).
Dzieci dupe zawaracajo i pieniundze kosztujo
Małe nie dają spać, duże nie dają żyć.
Współczynnik przyrostu naturalnego (na 1000 ludności) wyniósł na koniec 2019 r. -0,9 (wobec -0,7 w 2018 r.).Gdzie?
Ocena w skali globalnej jest z dupy. Wymierają społeczeństwa rozwinięte a rozrost populacji mają kraje 3 świata.To nie ocena, tylko liczby
Ocena w skali globalnej jest z dupy. Wymierają społeczeństwa rozwinięte a rozrost populacji mają kraje 3 świata.Nie.
...W krajach rozwiniętych populacje są w dużej mierze stabilne.Jeśli są stabilne to właśnie dzięki przybyszom z trzeciego świata. Raczej nie zobaczysz rodowitej Dunki Szwedki czy Niemki z czwórka /piątką dzieci.
Również tych przybyszów obecnie nie. Mieszkałem 4 lata we Włoszech - tam zwłaszcza po ostatniej fali migracji pojawiło się dużo "nowych". Nie mają dużo więcej dzieci - a przynajmniej nie w drugim pokoleniu - bo wszystkim równo po dupie dają ceny nieruchomości. Mam kolegę z Libii, którego spotkałem we Włoszech - u siebie oni są jednak przyzwyczajeni do zupełnie innych metraży niż w Europie, bo na pustyni akurat miejsca nie brakuje....W krajach rozwiniętych populacje są w dużej mierze stabilne.Jeśli są stabilne to właśnie dzięki przybyszom z trzeciego świata. Raczej nie zobaczysz rodowitej Dunki Szwedki czy Niemki z czwórka /piątką dzieci.
W krajach rozwiniętych populacje są w dużej mierze stabilne.Ja o społecznościach rozwiniętych a Ty populacji kraju ;)
O, ciekawe spostrzeżenie!...W krajach rozwiniętych populacje są w dużej mierze stabilne.Jeśli są stabilne to właśnie dzięki przybyszom z trzeciego świata. Raczej nie zobaczysz rodowitej Dunki Szwedki czy Niemki z czwórka /piątką dzieci.
Temat jakości oceny wzrostu ilości ludzi na świecie. Tak jak globalnie rodzi się ilościowo najwięcej w krajach biednych, analogicznie w obrębie jednego kraju, np. POLSKI ;) najwięcej dzieci rodzą 500+ patusy, ludzie o niższym wykształceniu i mieszkańcy wsi. A to dlatego, że yntelygęci to marudne depresyjne pizdy siedzące w swojej strefie komfortu, z której własnoręcznie zrobiły sobie wiezienie :D Ależ to piękne :D
Ciąża to tez ciężki czas dla facetaKażda ciąża jest inna. Zazwyczaj nie jest tak źle jak opowiadają. Mi np Pani złagodniała w czasie ciąży i było elegancko :D
Jak przyszło co do czego, to też mi się nie chciało, ale zawołali do sali zgodnie z zamówieniem na poród rodzinny :DZa pierwszym razem to jest jak w pociągu Szczecin-Przemyśl: długo, ciasno, duszno, spać się nie da, trzeba pilnować żeby nic nie zajebali.
Za pierwszym razem to jest jak w pociągu Szczecin-Przemyśl: długo, ciasno, duszno, spać się nie da, trzeba pilnować żeby nic nie zajebali.
Za drugim razem to tylko krótka wycieczka.
Za trzecim to już się samemu wszystko obsługuje.
Każda ciąża jest inna:D
Każda ciąża jest inna. Zazwyczaj nie jest tak źle jak opowiadają. Mi np Pani złagodniała w czasie ciąży i było elegancko :D
Sorry, ale czasem trudno mi nadążyć za dyskursem rasistowskim, bo w nim nie siedzę. ;)W krajach rozwiniętych populacje są w dużej mierze stabilne.Ja o społecznościach rozwiniętych a Ty populacji kraju ;)
Jak się ma 90 teżno nie godej że masz na awatarze swoje zdjęcie
Mam 45, zatwierdzam w całości:Dalbym wiecej lajkow, jakbym mogl.
(https://i.imgur.com/5CNiU0O.jpg)
Jak się ma 90 teżno nie godej że masz na awatarze swoje zdjęcie
Życie mnie nauczyło, że cyfra nigdy nie zabrzmi jak lampa i nigdy nie będzie na próbie kapeli takiej radochy z gry bez lampy.
Jednocześnie życie nauczyło, że lampa nigdy nie będzie tak wygodna i przyjazna zdrowiu i portfelowi jak cyfra.
Odwieczny dylemat został rozstrzygnięty.
Dla widowni wszystko jeden ch*j.
Zrób wzmacniacz na wyświetlaczach VFD, będzie lampa i cyfra w jednym ;)
https://www.qsl.net/m0ayf/VFD-Regen.html (https://www.qsl.net/m0ayf/VFD-Regen.html)
(https://www.qsl.net/m0ayf/VFD-Regen/VFD-in-action.jpg)
Z cyklu "ciąg dalszy trudnych tematów":Pomimo, że gościu prawi bezpośrednio do kobiet to jednak wszystko o czym mówi jak najbardziej imho ma odniesienie również do facetów. Za bardzo zapatrujemy się w swoje zawody i ścieżki kariery i rozwoju a zapominamy o czymś tak ważnym jak życie :v
https://youtu.be/Zy4a8T45GiQ
Pomimo, że gościu prawi bezpośrednio do kobiet to jednak wszystko o czym mówi jak najbardziej imho ma odniesienie również do facetów. Za bardzo zapatrujemy się w swoje zawody i ścieżki kariery i rozwoju a zapominamy o czymś tak ważnym jak życie :v
I że Ty czy ja TAK NAPRAWDĘ coś wiemy o kobietach?Wy może nie, ale ja jako brat dwóch sióstr spieszę donieść, że to nie są jakieś tajemnicze byty, tylko ludzie tacy jak my, z takimi samymi ograniczeniami. ;)
Stwierdzam i sam zatwierdzam, że większość ludzi jest po prostu bardzo ograniczona. Łagodnie pisząc. Nie znajomych itd., czyli ludzi z baniek, w których z nimi żyjemy, bo sobie ich dobieramy na nasze podobieństwo. Chodzi o takich randomów w autobusie, internecie, kolejce, gdzieś z rzadko odwiedzanej rodziny. To jest nawet straszne bym powiedział.Autobus to jest próba na skrajnie subiektywną opinię.
Czego Was życie nauczyło?
Żeby nie zamawiać customów w GFF.
Ostatnio robił jakąś gitę, której nikt nie zamówił - tyle przynajmniej można było wywnioskować z postów na FB, dopiero w trakcie roboty znalazł się kupiec. W sumie logiczne postępowanie jak się ma z innymi projektami 2 lata opóźnienia :facepalm:
GFF, Avernus, kogo następnego będą szukać wkurwieni klienci?
Avernus to przypadkiem nie byly gitary od ktoregos forumowicza tutaj? Czy zle kojarze?Jo... :D :D
Mam gitare, kto skołuje Bieszczady?
A nie, he he, he, Tatry? ;)
da się załatwić, kolega z pracy kupił jakiś dawny hotel robotniczy w Cisnej, chyba 400 metrów. Jak go zaprosimy do picia, to przywita z otwartymi ramionami i będzie można kimać pod dachem.
Czy ja tu po cichutku słyszę zew gejparty jak za dawnych lat? :D
Nadal retirement plan:
https://youtu.be/3itLCp-hVQw (https://youtu.be/3itLCp-hVQw)
~~~~~~
Świetna seria. I komcie ;)
https://youtu.be/4jwUXV4QaTw (https://youtu.be/4jwUXV4QaTw)
Nie rozumiesz? Nie wszystko musisz, uwierz. Może to chociaż zrozumiesz i tego się w życiu nauczysz. Może to po to było.Nie kombinuj. Jeśli chcesz się czegoś w życiu faktycznie nauczyć to sobie wygoogluj "brzytwa Ockhama". Poza tym posty można potem edytować, a nawet kasować. Polecam z praktyki, bo czasem po chwili refleksji wychodzi na to, że tak będzie lepiej ;).
..że @Duży Czarny Kogut (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=10361) nie ogarnia jeszcze do czego służy internet i to forum.Bo podstawówki jeszcze nie skończył, ale próbuje wszystkim wmawiać że ma po 40. Pewnie dzisiaj obleje sprawdzian z pszyry, bo wczoraj siedział cały wieczór na forach i demotach.
W sensie nie ma śniegu? :(
W sensie pokolenia pizdusiów.Tak :)
Media to bagno
https://youtu.be/ZggCipbiHwE
Media to bagno
https://youtu.be/ZggCipbiHwE
Taki tip:
Zima na Islandii... nie jest dla snołflejków :D
Taki tip:
Zima na Islandii... nie jest dla snołflejków :D
7:28
[film usunięty]
A, to tam też co zimę zamykają całe miasta na parę dni do 2 tygodni i nikt nie idzie do pracy? :D
Tak, można zmarznąć fest i przy plus 1, wszystko zależy od wilgotności, prędkości wiatru (i Twojej prędkości! :D ), tego co masz na sobie. Także wszystko u Ciebie w porządku :) W tym i zeszłym roku w styczniu wychodziłem na chwilę na zewnątrz w koszulce przy minus kilkanaście, ale nie było wiatru itd. Ale na pewno były też dni, że nie zmarzłem tak od dzieciaka, czyli jeszcze za Stalina.https://9gag.com/gag/aAen5mE
Tak ogólnie to gra słów taka. Ot i tyle :D
Myślę, że to ważny filmik na jutube i dobrze, żeby dużo ludzi go obejrzało. Tak 99% ludziPrawda.
https://youtu.be/1KDB42qGT-8
Porada dnia
(https://scontent.frkv1-1.fna.fbcdn.net/v/t1.0-9/fr/cp0/e15/q65/138284621_3523510334438055_2121758235509157709_o.jpg?_nc_cat=1&ccb=2&_nc_sid=110474&efg=eyJpIjoidCJ9&_nc_ohc=vEq9E74bzhoAX-LqqqD&_nc_ht=scontent.frkv1-1.fna&tp=14&oh=a27b8027932e8ec5ea8758eecc8aa778&oe=6022D086)
Chińskie mądrości nie mają przełożenia na nasze podwórko.
Chińskie mądrości nie mają przełożenia na nasze podwórko.
Rzucaja petardami czy racami?Chyba jednak raca. (https://tvn24.pl/polska/marsz-niepodleglosci-2020-podpalenie-mieszkania-stefana-okolowicza-wideo-4748431)
Jeden wał w sumie.
Jeden wał w sumie.
NO NIE. Wolałbyś racę niż petardę w dupie. Uwierz mi.
Że to różnica co się sobie do dupy wkłada.
Nigdy więcej nie komentować postów w jakikolwiek związany z...
We w filmach jak aktory rzygajo, to zawsze obejmują kibel, prawie całują, klękają, przytulają. Nigdy takiego czegoś nie widziałem. Czy u dorosłego choroba, czy zatrucie u dzieciaka, czy były imprezy, że towarzystwo już na nogach nie stało - never happened w real życiu ;)Ja raz widziałem jak koleś obejmował tak muszlę. Prawdopodobnie został w takiej pozycji ułożony, bo jak go szturchnąłem żeby zrobić se miejsce na wysranie, to odpadł na podłogę.
A jak jest ze sraniem w filmach?
a dzień później umieralnia ;)chyba ty
Wspólny wyjazd na parę dni: okazja dowiedzieć się jak super wkurwiający na codzień są ludzie, z którymi bardzo lubisz spotkać się od czasu do czasu :DDlatego też warto gdzieś wyjechać od razu w początkowej fazie nowego związku. ;)
Ostatnio znów otworzył mi się sezon na naprawy laptopów itd., piszą ludzie przez messengera. W każdym razie kiedy podjeżdżam spotkać się z facetem, to wygląda dokładnie jak na profilowym, nawet jeśli jest jakieś pokraczne i wykonane pierdem. Ale jak to jest babka, to w rzeczywistości tak na profilowym wyglądała prawdopodobnie 6 lat temu, pod tym szczególnym kątem i dokładnie 12 minut i 14 sekund przed zmierzchem, po 3 dniach odwodnienia. Czy coś ;) ;) W każdym razie nigdy się nie zgadza.
Czasem warto nacisnąć backspace zamiast "wyslij". Nie wiem pochuj mi ten fejsbruk.Co kupiles?
"As you turned 40, what did you wish you had known when you were 30?Marriage: That marriage you are trying to save? Yea, that one, isn’t worth it. Go your separate ways and find happiness outside of relationships.
Fast food: The processed food you are putting in your body, will catch up to you. Nourish your soul, life is longer than you think.
Health: Make time for exercise. I know you feel like you are indestructible, but you aren’t. Time has a way of catching up to you. And if you don’t use your time wisely, you will know.
Relationships: If you weren’t married by 30, then you’ve probably experienced some brutal asshole thats taken advantage of your kindness(unless you’re that asshole). Learn from that asshole, accept the lesson and grow. Stop ruminating.
Clock: Father Time doesn’t stop. We keep aging. The Botox, hair dye, plastic surgery, or whatever you “invest” in to stop the clock, won’t work. Happiness doesn’t come from looks, it comes from what’s inside.
Self Awareness: As you age, you gain life experience. And with life experience, come lessons, if you pay attention. Pay attention to the lessons, don’t try and escape them.
Alcohol: It won’t make you prettier, more confident, more likable, or more accepted. But it will result in bad judgement and choices.
Choices: The choices you make in your 30’s will greatly effect your life in your 40’s. And when you’re in your 40’s looking back, you will see stupid choices. Choose wisely.
Tomorrow: Quit saying you will make a change tomorrow. Today is your tomorrow. Please believe that.
Friends: They will come and go, pay attention. Know the difference between friends and acquaintances.
Life Happens: Yep, it does. And it sure as shit isn’t always fair. Roll with the punches and make your 50’s a time you don’t have to ask about your 40’s."
Życie nauczyło mnie żeby robotę odwalić poświęcając piątek, sobotę i niedzielę przed poniedziałkowym dedlajnem.Mnie nauczyło, że lepiej się wyspać, odpocząć, zrelaksować i przejebać deadlajn
Dodałbym jeszcze: people around you start dying. Better get used to it.Latając na paralotni co roku ginął jeden mój kumpel, sam byłem w szpitalu parę razy. Między innymi dlatego zrezygnowałem. Ale: jeden ze starszych lekarzy zapytany czy do tego się można przyzwyczaić odpowiedział, że:
A on latał na paralotni?Mam nadzieję, że nie ;) Ktoś musi tych śmiałków ratować.
Spytaj kurczaków.(https://a.disquscdn.com/get?url=https%3A%2F%2Fmedia1.giphy.com%2Fmedia%2F24FMDDRwtF4uaMTmEQ%2Fgiphy-downsized-medium.gif&key=hxeD9mL-nJoNB48kL_TKwA)
Nie wiem pochuj mi ten fejsbruk.hehe polecam usunąć :)
Ale byłem pijany wczoraj. I dzisiaj.
Czego Was życie nauczyo?
Zrobiliśmy na chacie ślepy test: Coca vs Pepsi. Wszyscy wskazali na Pepsi :)(https://i.kym-cdn.com/entries/icons/original/000/032/521/Screen_Shot_2020-01-21_at_1.59.19_PM.jpg)
(że lepsza)
Po covidzie każda cola dla mnie to ropa i wungiel w smaku. Także zazdraszczam. :(to ma snes
Po covidzie każda cola dla mnie to ropa i wungiel w smaku. Także zazdraszczam. :(
Żeby jeszcze zachodni politycy to wiedzieli. Przecież w ich wschodniej mentalności jakiekolwiek negocjacje to już przyznanie się do porażki i osłabienie swojej pozycji.Prawdopodobnieten 70-letni debil tylko taki argument odbiera: siła.
Poza tym jeśli facet nakreślił precyzyjnie plan wydarzeń w 90-paru procentach, to każdemu proponuję zrobić notatki co będzie za 3 lata i sobie je wtedy wyciągnąć i sprawdzić swoją skuteczność. Rosja to bandyckiTutaj bym unikał takich projekcji. Jest paru ludzi, którzy przewidzieli któryś kryzys finansowy. I to była jedyna prognoza, z którą trafili przez całą karierę.
Facepalm? Sprawdźmy. A skąd wiesz już, że nie pomogłoby?Rosja ustawia swoje głowice we wszystkie punkty w który zlokalizowano głowice nuklearne, zwłaszcza USA. Ściąganie na siebie takiego ryzyka nie ma nic wspólnego z pomocą, bardziej z rozszerzonym samobójstwem.
Znajdowanie obecnie artykułów w których komuś udało się opisać zdarzenia które mają miejsce o niczym nie świadczy. Taki jest rozkład statystyczny, że ktoś ma rację a ktoś nie.Załóżmy, że samo znajdowanie artykułów o niczym nie świadczy (choć to jakaś rozkmina filozoficzna), ale to, co pisali realni eksperci od paru lat właśnie się dzieje. I ustawianie się w pozycji kogoś, kto to neguje (a może nawet uważa, że z jakiegoś magicznego powodu wie lepiej?), bo zakłada zwykłą przypadkowość tych analiz, jest zwyczajnie zabawne. Ja nie wypowiadam SWOICH rozkmin, tylko pokazuję, co pisali ludzie, którzy w tym od lat siedzą, doktoryzowali się itd. - w odróżnieniu od cotygodniowych ekspertów od czegoś innego, co od początku covidu jest już plagą. Skoro od lat eksperci i wojskowi z różnych krajów piszą to samo, że ruskie rozumieją siłę, to ja wierzę, że dokładnie tak jest.
Rosja ustawia swoje głowice we wszystkie punkty w który zlokalizowano głowice nuklearne, zwłaszcza USA. Ściąganie na siebie takiego ryzyka nie ma nic wspólnego z pomocą, bardziej z rozszerzonym samobójstwem.Skąd wiedza na co ustawia Rosja swoje głowice? Wcale nie musi na głowice nuklearne przeciwnika, od ich niszczenia są inne systemy. Mówimy cały czas o Rosji, a nie kraju mentalnie cywilizowanym - przynajmniej jeśli chodzi o zarząd. Bo cywile dają wyraz swoim poglądom potępiającym wojnę. Np. list otwarty ponad 300 rosyjskich dziennikarzy i naukowców czyli znów osób na jakimś poziomie. Przynajmniej na poziomie moralnej odwagi, bo wiedzą, że choć to ich własny kraj, to za chwilę można mieć "wypadek".
Tutaj bym unikał takich projekcji. Jest paru ludzi, którzy przewidzieli któryś kryzys finansowy. I to była jedyna prognoza, z którą trafili przez całą karierę.Tak myślę, że to może tylko kwestia odszukania ilu realnie przewidziało. Zresztą nie chodzi o ilość, bo biorąc wspomnianą statystykę ekspertów od ekonomii, w dodatku zajmujących się przyszłymi kryzysami może być naprawdę niewielu. Raczej o moc argumentu, danych, metod. Konfliktu nie dało się uniknąć, bo bez niego ruskie leżą ekonomicznie. Tylko kwestia czasu wg tych analiz. Teraz bym szukał mocno partych na sytuacji analiz co będzie dalej, tj. po ustaniu konfliktu. Już leci gadka o chęci negocjacji.
Jasne, lokalną politykę wschodniej Europy pewnie trochę łatwiej przewidzieć, ale no.
Rano było info że po Moskwie przemieszczali taką cacko
http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share (http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share)
Na pewno pojawiły by się kolorowe rysunki kredą na asfalcie.
Rano było info że po Moskwie przemieszczali taką cacko
http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share (http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share)
Hmm, to międzykontynentalne rakiety balistyczne, one nawet nie zbliżają się do linii frontu, nie ma znaczenia czy ona startuje z Uralu, czy z Syberii, i tak dosięgnie celu. Pomijając fakt, że rosja ma ich kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt sztuk. Przed tym gównem nie ma obrony. Te dziadostwo leci w kosmos i atakuje z góry rozdzielając się na kilkanaście głowic. Zresztą pożyjemy ( mam nadzieję ) zobaczymy. Dezinformacja to największa broń, jednym podnosi morale innym obniża.Rano było info że po Moskwie przemieszczali taką cacko
http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share (http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share)
Wydaje mi sie ze Ukraina już im to rozjebała
Właśnie widzę, że Twitter jakby był stworzony na takie okazje! Widzę Algiz, że mamy wspólne źródła informacji - przynajmniej o tej ruskiej wielotonowej parówie ;)Na pewno pojawiły by się kolorowe rysunki kredą na asfalcie.
Teraz większą siłę rażenia mają Tweety ;) Tak obserwuję jak zachowują się państwa zachodu i widać kto jest na krótkiej smyczy Putina.
Przed tym gównem nie ma obrony.I Cię trochę uspokoję: https://en.m.wikipedia.org/wiki/Ground-Based_Midcourse_Defense
Jak miło poczytać specjalistów opowiadających które to rakiety robię większe kaBOOM ;DNikt nie licytował które zrobią większe kuku, ale jako ciekawostkę powiem ci, że jeden SARMAT RS- 28 ma siłę rażenia równą 2000 bomb zrzuconych na Hiroszimę. Nie wnikam czy to dużo, czy mało, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak wygląda krajobraz i infrastruktura w państwie na które spadłyby takie grona gniewu.
Rano było info że po Moskwie przemieszczali taką cacko
http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share (http://youtube.com/shorts/xJhTPNUgVxI?feature=share)
W niektórych częściach Ukrainy nie widać by było różnicy przed i po ;)
W niektórych częściach Ukrainy nie widać by było różnicy przed i po ;)
Mega żart, nic tylko leżeć i płakać ze śmiechu.
A skąd możesz wiedzieć? Po kilku postach na forum? :)
W skrócie - życie nauczyło, żeby trzymać ryj na kłódkę i kazać się pierdolić typkom od postów, plakatów, ulotek i kampanii.
@Rot (http://forum.sevenstring.pl/index.php?action=profile;u=3729) Farmakoterapia rzadko jest sama z siebie skuteczna - to raczej rozwiązanie doraźne, żeby pomóc odzyskać balans w momentach najgorszych wahań nastroju, kiedy szaleje w organizmie balans neuroprzekaźników i należy ją łączyć z psychoterapią dla trwałych skutków.Czasem nie ma innego wyjścia jak farmakoterapia tylko przejebane znaleźć odpowiednią pigułę dla danej osoby. U mnie na szczęście gładko poszło. Bez tych piguł nie potrafię normalnie funkcjonować. Moja była natomiast zmieniała ćpanie z 5 razy i chuja to dawało. Z siorką było podobnie tylko jej za którymś razem pykło i też teraz jest git jak bierze te piksy.
U mnie jest stopniowo coraz lepiej, napady coraz rzadsze i co raz słabsze. Może kwestia ładnej pogody.
Śpię po 5-6h dziennie,
Wczoraj mnie życie nauczyło, że się na Islandii osobówką nie zjeżdża na boczną drogę, "żeby wrócić inaczej i zobaczyć coś nowego". 75 kilometrów po błocie... :facepalm: :facepalm: Nie było widać koloru samochodu plus ryzyko utknięcia w miejscu bez zasięgu i oznak cywilizacji. Ale widoki zajebiste... :DNa Islandii to wypadaloby chocby jakies Subaru z 4x4 miec :)
Różnie bywa, dziś miałem jakieś 6:30 do budzika jak się kładłem, ciężko było mi zasnąć, budziłem się rano przed budzikiem a i tak drzemka za drzemką. Ogółem wyspany ale i tak wszystko mnie drażni w robocie.
Zrób eksperyment. Jak będzie jakieś wolne np. jutro spróbuj pospać na maksa ile się da. Olej co masz do zrobienia w ten dzień. Po prostu przebimbaj go na spanie do południa. Powtórz kilka razy kiedy tylko będziesz mógł i zobaczyć czy coś to pomaga. Według mnie powinno. Widzę różnice nie tylko w nastroju ale i zdrowiu fizycznym niewysypiających się i wyspanych.Jak masz dawać takie rady to lepiej nie dawaj ich wcale. Nie da się w ten sposób odespać "straconych" godzin snu. Jedyna sensowna droga do regeneracji i poprawy samopoczucia to regularny sen o odpowiedniej dla wieku długości.
Jeżeli organizm ma zaburzone wytwarzanie serotoniny, dopaminy, kortyzolu itd. to nawet po maratonie seksu z super modelkami może mieć problemy ze spaniem. Jeżeli na razie nie wchodzi w grę specjalista, to proponuję od zmiany środowiska- inna praca, inne miejsce zamieszkania. W przeciwnym razie nawet sztab lekarzy nie pomoże. Wiem, że może być na początku ciężko, ale nie będzie się czystym jeżeli pływa się w szambie.
Ale myślę, że do tego kolega właśnie zmierza. Od czegoś trzeba zacząć, a żeby mieć motywację trzeba poczuć różnicę.
:facepalm:No i kurwa nie zrozumiałeś i idź się wstydzić! :D
Że dział filmików na FB to jednak rak.Mi akurat podrzuca te fajne. :P
(https://obrazki.elektroda.pl/7716833400_1672584032.png)
(https://obrazki.elektroda.pl/7716833400_1672584032.png)
Ale z drugiej strony kto wybrzydza, ten nie rucha :D
spierdalać na widok.I wtedy zacznie cię gonić :D
Ostatnio nauczyłem się, żeby pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie pokazywać kobiecie, że cokolwiek się od niej chce / coś się do niej czuje / odwzajemnia.
Znikają wtedy jak płatki śniegu w kwietniu.
A najlepiej to w ogóle nie dotykać, nie rozmawiać, spierdalać na widok.
Ostatnio nauczyłem się, żeby pod żadnym, ale to żadnym pozorem nie pokazywać kobiecie, że cokolwiek się od niej chce / coś się do niej czuje / odwzajemnia.
Znikają wtedy jak płatki śniegu w kwietniu.
A najlepiej to w ogóle nie dotykać, nie rozmawiać, spierdalać na widok.
Odpal sobie YT. Wpisz "MGTOW". Poczytaj o współczesnej hipergamii u kobiet. Przez tydzień zrób sobie pranie głowy, a potem się dobrze zastanów czy jest to warte katowania się jakie sobie serwujesz od dłuższego czasu.
Ostatnie pięć lat spędziłem jako wolny strzelec.Coś Cię musi jakiś kołcz czy inny spec obejrzeć z każdej strony, bo coś nie idzie Tobie. A da się, tylko trzeba wiedzieć gdzie dodać, a gdzie obciąć.
Było jakieś FWB, okazjonalne przygody.
Ostatnio spotkałem taką jedną, jaki czas się spotykaliśmy. Cud dziewczyna.
Ale oprócz tego, że trzymanie za rączkę, buzi i tak dalej, to zauważyłem że zaczęła się dystansować.
Poruszyłem ten temat dziś.
No i panowie, znów jestem singlem.
Ostatnie pięć lat spędziłem jako wolny strzelec.Coś Cię musi jakiś kołcz czy inny spec obejrzeć z każdej strony, bo coś nie idzie Tobie. A da się, tylko trzeba wiedzieć gdzie dodać, a gdzie obciąć.
Było jakieś FWB, okazjonalne przygody.
Ostatnio spotkałem taką jedną, jaki czas się spotykaliśmy. Cud dziewczyna.
Ale oprócz tego, że trzymanie za rączkę, buzi i tak dalej, to zauważyłem że zaczęła się dystansować.
Poruszyłem ten temat dziś.
No i panowie, znów jestem singlem.
Coś Cię musi jakiś kołcz czy inny spec obejrzeć z każdej strony, bo coś nie idzie Tobie. A da się, tylko trzeba wiedzieć gdzie dodać, a gdzie obciąć.Obciąć definitywnie. I będzie spokój.
Ćwikła, buraczki, barszcz plus słaba pamięć po 40stce to gigant stresor na dzbanie. Lepiej nie zaglądać.
No dobra. Wytłumaczę. Jesteś stary. Jesz buraczki. Robisz czerwoną kupę. Przypominasz sobie że jadłeś buraczki. Oczywiście uwzględniany różny czas i reakcję pomiędzy jednym zdarzeniem a drugim. Zależy od stopnia demencji.(https://static.wikia.nocookie.net/kops/images/0/08/Beton.jpg/revision/latest?cb=20130623073203&path-prefix=pl)
Edit.
Dzban jako metafora sedesu.
Kto nie chciał lecieć do lekarza po buraczanej kupie niech pierwszy rzuci kamieniem.Kiedyś po jaraniu mi prawdziwa krew poleciała i się śmiałem, że tylko buraczki ;D
Mam to samo zdanie od dawna na temat 8semek ;) Na wielu (50+) przykładach, żeby nie było 😉.
Jeszcze inna sprawa to nawet jeśli amatorskich twórców cieszy, to output tej twórczości jest w 90% definicją nudy i braku emocji muzycznych...
To tylko instrument, a to że najczęściej sięgają po niego albo wielbiciele dżdżdżdżdżentu i kodu binarnego, albo zblazowani kryptojazzmani to już inna sprawa.
Ja sięgnąłem po 8kę przez Batushkę, potem zajawiłem się Obscure Sphinx, zaczynam pomału myśleć nad wykorzystaniem jej do zrobienia w końcu czegoś własnego w klimacie doomgaze / post-metal. Also Preluda G-moll Rachmaninoffa brzmi na tym serio w pytkę.
Lubię po prostu normalne granie na tym z okazjonalną niską nutką (hehe) pedałową (hehehe). Albo ogółem jako kontrast dla melodii, arpeggiów czy czego tam jeszcze, dopóki nie brzmi to znowu jak te techniczne deszcz metale, dżenty, thalle i inne wymysły znudzonych recenzentów płyt, którzy na siłę muszą doszukiwać się różnic między superslut grindcore i southwestern bald eagle country death metal.
To tylko instrument, a to że najczęściej sięgają po niego albo wielbiciele dżdżdżdżdżentu i kodu binarnego, albo zblazowani kryptojazzmani to już inna sprawa.
Ja sięgnąłem po 8kę przez Batushkę, potem zajawiłem się Obscure Sphinx, zaczynam pomału myśleć nad wykorzystaniem jej do zrobienia w końcu czegoś własnego w klimacie doomgaze / post-metal. Also Preluda G-moll Rachmaninoffa brzmi na tym serio w pytkę.
Lubię po prostu normalne granie na tym z okazjonalną niską nutką (hehe) pedałową (hehehe). Albo ogółem jako kontrast dla melodii, arpeggiów czy czego tam jeszcze, dopóki nie brzmi to znowu jak te techniczne deszcz metale, dżenty, thalle i inne wymysły znudzonych recenzentów płyt, którzy na siłę muszą doszukiwać się różnic między superslut grindcore i southwestern bald eagle country death metal.
Chyba jestem boomerem :D Pamiętam jak kontrowersje budziło drop C i granie metalcoru.
Może nie do końca życie, ale zdałem sobie sprawę, że z brzmieniem moich nagrywek gitarowych nie ma absolutnie nic złego, miksy brzmią płasko i cieńko przez midi bębny z superiora i midi bas, które nie nie wypełniają przestrzeni tak ładnie.Moje ostatnie "odkrycie", po latach walki z problemami, o których piszesz, to warstwy. W zasadzie 100% pro nagrań od lat ma sample na werblu, stopie, tomach, rzadziej na talerzach ale nie, że nigdy. Tak jak robisz duble w gitarach, to tak samo z perkusją. Slate Trigger 2 ma darmową wersję, polecam. Żywy bas też zmienia BARDZO dużo. Wokale też mają duble, harmonie (nagrane podwójnie a i czasem poczwórnie), do tego dodatkowe dźwięki.
Może nie do końca życie, ale zdałem sobie sprawę, że z brzmieniem moich nagrywek gitarowych nie ma absolutnie nic złego, miksy brzmią płasko i cieńko przez midi bębny z superiora i midi bas, które nie nie wypełniają przestrzeni tak ładnie.Moje ostatnie "odkrycie", po latach walki z problemami, o których piszesz, to warstwy. W zasadzie 100% pro nagrań od lat ma sample na werblu, stopie, tomach, rzadziej na talerzach ale nie, że nigdy. Tak jak robisz duble w gitarach, to tak samo z perkusją. Slate Trigger 2 ma darmową wersję, polecam. Żywy bas też zmienia BARDZO dużo. Wokale też mają duble, harmonie (nagrane podwójnie a i czasem poczwórnie), do tego dodatkowe dźwięki.
"Wszystkie Agaty to kurwy. Wiem bo znałem jedną"Qultovy cytat z Pigmeja.
...że "Ogórki Luksusowe Konserwowe" z Dawtony są chuja warte.
W tym złym sensie ;)
Ostatnio czytałem sporo na temat tego, jak zacząć się bawić w motorsport, głównie - amatorskie rajdy.
Większość materiałów na ten temat jest sprzed 5-7 lat, ale po kolei:
1. z pozytywów - można było w to bawić się nawet jakimś totalnym gruzem za dosłownie worek ziemniaków, tfu, kila tysięcy. Niedrogo w każdym razie.
2. nie licząc doprowadzenia do stanu używalności lol. Z oczywistych względów samochód musi być w pełni sprawny, o czym za chwilę bo to będzie wielki ból dupy.
3. zwykłe KJSy na placu dostępne dla każdego, każdym samochodem jaki masz, z tym wyjątkiem, że ludzie z licencją kierowcy wyścigowego/rajdowego i samochody dostosowane do rajdów mogły uczestniczyć wyłącznie jako gość, poza konkurencją. Jednak to tylko głupie małe pojeżdżawki na placyku między pachołkami na czas.
4. jest też coś takiego (było?) jak Super-KJS, dużo bardziej zbliżone do rajdów, ale tu dochodzimy to sedna sprawy, a mianowicie absurdu do którego zmierzam:
Wg. PZM do niedawna przepisy mówiły, że na ich imprezy podjeżdżasz sobie dowolnym, zbudowanym nawet przez siebie autem, byle homologowane i z klatką bezpieczeństwa wg. załącznika J FIA. Ma mieć też aktualne badania techniczne i tak dalej.
Problem w tym, że to dwie, wzajemnie wyłączające się rzeczy - była to trochę szara strefa, klatka nie była do tej pory jasno zakazana, ale teoretycznie to była ingerencja w konstrukcję auta która kwalifikowała do NIE przejścia badań technicznych. To samo tyczy się kubełków i pasów, ale też lepszych hamulców i hydraulicznego ręcznego.
Ktoś powie, że spoko, wywalone, to i tak drogi sport, miej se drugi samochód zwykły i lawetę.
ALE - pomiędzy OSami rajdu samochody biorące udział mają się poruszać na kołach. Takie są reguły, i w WRC, i ERC, i RSMP XD.
Więc jeszcze do niedawna te samochody nie w pełni legalnie się poruszały, ale nie było większego przypału dopóki nadgorliwy patrol nie zaczynał dociekać i zatrzymywał dowód bo tak.
Do niedawna jeszcze ludziom się udawało podbijać badania techniczne po znajomości, potem się przepisy trochę zmieniły i żaden diagnosta nie chciał już się pod tym podpisywać.
Do tamtego momentu jednak ludzie jeszcze jakoś tam mogli próbować takim bolidem jeździć - i nawet nie mówię tu o topowych maszynach które nijak na ulicę się nie nadają, kwestia nawet zwykłych Sejów, Swiftów, Civiców czy innych Astr które były troszkę przerobione żeby móc amatorsko startować.
Przypominam - BT było potrzebne w ogóle do tego żeby wystartować, nawet jak doprowadzałeś auto na start na lawecie xd.
Czytałem o tym bardzo długi wątek na pewnym forum motoryzacyjnym, skąd się dowiedziałem, że PZM z grubsza miał lekko mówiąc wyjebkę - tzn w teorii było mówione że pracują nad tym, ale albo bardzo mało chętnie, albo bardzo mało skutecznie, w sejmie podobno też im się nie chciało nad tym pochylać.
Koniec końców, coś się im udało. Najnowsze informacje na ten temat jakie znalazłem, i przez artykuł, i przez tamte forum, wskazuje na to, że problem został rozwiązany, ale nie tak, jak zawodnicy chcieli - startujące w rajdach pojazdy dostają tymczasowe pozwolenie na przejazdy między OSami, ale to tylko te właśnie topowe maszyny, kosztujące 500k od sztuki w zwyż.
Przeciętny Kowalski chcący wystąpić w amatorskim rajdzie, nawet organizowanym przez PZM (bo tylko takich się te przepisy tyczą) nie może tego zrobić własnym przerobionym samochodem, w związku z czym próg wejścia w ten sport poszedł jeszcze wyżej. Koniec końców jak nie masz minimum pół bańki na sam samochód, to wracaj do kompa i se pograj w enefesa biedaku.
PS: tę zmianę wprowadzili dopiero nieco ponad pół roku temu lol.
Czytałem już nawet o tym jak na poprzedniej Barbórce dwóm ekipom zabrali dowody rejestracyjne XD.
Ostatnio czytałem sporo na temat tego, jak zacząć się bawić w motorsport, głównie - amatorskie rajdy.
Większość materiałów na ten temat jest sprzed 5-7 lat, ale po kolei:
1. z pozytywów - można było w to bawić się nawet jakimś totalnym gruzem za dosłownie worek ziemniaków, tfu, kila tysięcy. Niedrogo w każdym razie.
2. nie licząc doprowadzenia do stanu używalności lol. Z oczywistych względów samochód musi być w pełni sprawny, o czym za chwilę bo to będzie wielki ból dupy.
3. zwykłe KJSy na placu dostępne dla każdego, każdym samochodem jaki masz, z tym wyjątkiem, że ludzie z licencją kierowcy wyścigowego/rajdowego i samochody dostosowane do rajdów mogły uczestniczyć wyłącznie jako gość, poza konkurencją. Jednak to tylko głupie małe pojeżdżawki na placyku między pachołkami na czas.
4. jest też coś takiego (było?) jak Super-KJS, dużo bardziej zbliżone do rajdów, ale tu dochodzimy to sedna sprawy, a mianowicie absurdu do którego zmierzam:
Wg. PZM do niedawna przepisy mówiły, że na ich imprezy podjeżdżasz sobie dowolnym, zbudowanym nawet przez siebie autem, byle homologowane i z klatką bezpieczeństwa wg. załącznika J FIA. Ma mieć też aktualne badania techniczne i tak dalej.
Problem w tym, że to dwie, wzajemnie wyłączające się rzeczy - była to trochę szara strefa, klatka nie była do tej pory jasno zakazana, ale teoretycznie to była ingerencja w konstrukcję auta która kwalifikowała do NIE przejścia badań technicznych. To samo tyczy się kubełków i pasów, ale też lepszych hamulców i hydraulicznego ręcznego.
Ktoś powie, że spoko, wywalone, to i tak drogi sport, miej se drugi samochód zwykły i lawetę.
ALE - pomiędzy OSami rajdu samochody biorące udział mają się poruszać na kołach. Takie są reguły, i w WRC, i ERC, i RSMP XD.
Więc jeszcze do niedawna te samochody nie w pełni legalnie się poruszały, ale nie było większego przypału dopóki nadgorliwy patrol nie zaczynał dociekać i zatrzymywał dowód bo tak.
Do niedawna jeszcze ludziom się udawało podbijać badania techniczne po znajomości, potem się przepisy trochę zmieniły i żaden diagnosta nie chciał już się pod tym podpisywać.
Do tamtego momentu jednak ludzie jeszcze jakoś tam mogli próbować takim bolidem jeździć - i nawet nie mówię tu o topowych maszynach które nijak na ulicę się nie nadają, kwestia nawet zwykłych Sejów, Swiftów, Civiców czy innych Astr które były troszkę przerobione żeby móc amatorsko startować.
Przypominam - BT było potrzebne w ogóle do tego żeby wystartować, nawet jak doprowadzałeś auto na start na lawecie xd.
Czytałem o tym bardzo długi wątek na pewnym forum motoryzacyjnym, skąd się dowiedziałem, że PZM z grubsza miał lekko mówiąc wyjebkę - tzn w teorii było mówione że pracują nad tym, ale albo bardzo mało chętnie, albo bardzo mało skutecznie, w sejmie podobno też im się nie chciało nad tym pochylać.
Koniec końców, coś się im udało. Najnowsze informacje na ten temat jakie znalazłem, i przez artykuł, i przez tamte forum, wskazuje na to, że problem został rozwiązany, ale nie tak, jak zawodnicy chcieli - startujące w rajdach pojazdy dostają tymczasowe pozwolenie na przejazdy między OSami, ale to tylko te właśnie topowe maszyny, kosztujące 500k od sztuki w zwyż.
Przeciętny Kowalski chcący wystąpić w amatorskim rajdzie, nawet organizowanym przez PZM (bo tylko takich się te przepisy tyczą) nie może tego zrobić własnym przerobionym samochodem, w związku z czym próg wejścia w ten sport poszedł jeszcze wyżej. Koniec końców jak nie masz minimum pół bańki na sam samochód, to wracaj do kompa i se pograj w enefesa biedaku.
PS: tę zmianę wprowadzili dopiero nieco ponad pół roku temu lol.
Czytałem już nawet o tym jak na poprzedniej Barbórce dwóm ekipom zabrali dowody rejestracyjne XD.
Jestem związany z tematem. To nie jest zabawa dla biednych, nawet jak przygotujesz sobie E36 do startów dla zabawy. Idąc bardzo ogólnie:
- 3 lub 4 komplety opon na każdy start
- komplet hamulców wymieniasz praktycznie co start
- skrzynia biegów sportowa
- silnik zakuty
- zawieszenie i układ kierowniczy też sportowy
- usztywnienie konstrukcji auta
- beczka paliwa co start, co najmniej V-Power Racing albo inne 100 oktanów
- odchudzenie auta, tutaj pojawiają się elementy z carbonu
- dolicz porządny kombinezon, rękawice, buty i kask z atestami chociażby na ogień
Przemyśl simracing, gdzie na start też potrzebujesz kilku tysięcy ;)
Ostatnio czytałem sporo na temat tego, jak zacząć się bawić w motorsport, głównie - amatorskie rajdy.
Większość materiałów na ten temat jest sprzed 5-7 lat, ale po kolei:
1. z pozytywów - można było w to bawić się nawet jakimś totalnym gruzem za dosłownie worek ziemniaków, tfu, kila tysięcy. Niedrogo w każdym razie.
2. nie licząc doprowadzenia do stanu używalności lol. Z oczywistych względów samochód musi być w pełni sprawny, o czym za chwilę bo to będzie wielki ból dupy.
3. zwykłe KJSy na placu dostępne dla każdego, każdym samochodem jaki masz, z tym wyjątkiem, że ludzie z licencją kierowcy wyścigowego/rajdowego i samochody dostosowane do rajdów mogły uczestniczyć wyłącznie jako gość, poza konkurencją. Jednak to tylko głupie małe pojeżdżawki na placyku między pachołkami na czas.
4. jest też coś takiego (było?) jak Super-KJS, dużo bardziej zbliżone do rajdów, ale tu dochodzimy to sedna sprawy, a mianowicie absurdu do którego zmierzam:
Wg. PZM do niedawna przepisy mówiły, że na ich imprezy podjeżdżasz sobie dowolnym, zbudowanym nawet przez siebie autem, byle homologowane i z klatką bezpieczeństwa wg. załącznika J FIA. Ma mieć też aktualne badania techniczne i tak dalej.
Problem w tym, że to dwie, wzajemnie wyłączające się rzeczy - była to trochę szara strefa, klatka nie była do tej pory jasno zakazana, ale teoretycznie to była ingerencja w konstrukcję auta która kwalifikowała do NIE przejścia badań technicznych. To samo tyczy się kubełków i pasów, ale też lepszych hamulców i hydraulicznego ręcznego.
Ktoś powie, że spoko, wywalone, to i tak drogi sport, miej se drugi samochód zwykły i lawetę.
ALE - pomiędzy OSami rajdu samochody biorące udział mają się poruszać na kołach. Takie są reguły, i w WRC, i ERC, i RSMP XD.
Więc jeszcze do niedawna te samochody nie w pełni legalnie się poruszały, ale nie było większego przypału dopóki nadgorliwy patrol nie zaczynał dociekać i zatrzymywał dowód bo tak.
Do niedawna jeszcze ludziom się udawało podbijać badania techniczne po znajomości, potem się przepisy trochę zmieniły i żaden diagnosta nie chciał już się pod tym podpisywać.
Do tamtego momentu jednak ludzie jeszcze jakoś tam mogli próbować takim bolidem jeździć - i nawet nie mówię tu o topowych maszynach które nijak na ulicę się nie nadają, kwestia nawet zwykłych Sejów, Swiftów, Civiców czy innych Astr które były troszkę przerobione żeby móc amatorsko startować.
Przypominam - BT było potrzebne w ogóle do tego żeby wystartować, nawet jak doprowadzałeś auto na start na lawecie xd.
Czytałem o tym bardzo długi wątek na pewnym forum motoryzacyjnym, skąd się dowiedziałem, że PZM z grubsza miał lekko mówiąc wyjebkę - tzn w teorii było mówione że pracują nad tym, ale albo bardzo mało chętnie, albo bardzo mało skutecznie, w sejmie podobno też im się nie chciało nad tym pochylać.
Koniec końców, coś się im udało. Najnowsze informacje na ten temat jakie znalazłem, i przez artykuł, i przez tamte forum, wskazuje na to, że problem został rozwiązany, ale nie tak, jak zawodnicy chcieli - startujące w rajdach pojazdy dostają tymczasowe pozwolenie na przejazdy między OSami, ale to tylko te właśnie topowe maszyny, kosztujące 500k od sztuki w zwyż.
Przeciętny Kowalski chcący wystąpić w amatorskim rajdzie, nawet organizowanym przez PZM (bo tylko takich się te przepisy tyczą) nie może tego zrobić własnym przerobionym samochodem, w związku z czym próg wejścia w ten sport poszedł jeszcze wyżej. Koniec końców jak nie masz minimum pół bańki na sam samochód, to wracaj do kompa i se pograj w enefesa biedaku.
PS: tę zmianę wprowadzili dopiero nieco ponad pół roku temu lol.
Czytałem już nawet o tym jak na poprzedniej Barbórce dwóm ekipom zabrali dowody rejestracyjne XD.
Jestem związany z tematem. To nie jest zabawa dla biednych, nawet jak przygotujesz sobie E36 do startów dla zabawy. Idąc bardzo ogólnie:
- 3 lub 4 komplety opon na każdy start
- komplet hamulców wymieniasz praktycznie co start
- skrzynia biegów sportowa
- silnik zakuty
- zawieszenie i układ kierowniczy też sportowy
- usztywnienie konstrukcji auta
- beczka paliwa co start, co najmniej V-Power Racing albo inne 100 oktanów
- odchudzenie auta, tutaj pojawiają się elementy z carbonu
- dolicz porządny kombinezon, rękawice, buty i kask z atestami chociażby na ogień
Przemyśl simracing, gdzie na start też potrzebujesz kilku tysięcy ;)
(https://energylandia.pl/wp-content/uploads/2023/04/970A6281-scaled.jpg)
Też można pozapierdalać, emocje jak na jasełkach w zerówce a ile taniej, przemyśl temat
Plan... może bardziej marzenie, to było ogarnięcie jakiegoś "gruza", doprowadzenie stopniowo do stanu używalności i starty w KJS i S-KJSach żeby mieć choć trochę funu z tego i po prostu szlifować umiejętności. Niestety, czytając najnowsze informacje (które swoją drogą nie są jakoś specjalnie łatwe do znalezienia) S-KJSów już nie ma, są "Mini Rajdy Okręgowe" do których trzeba mieć auto przygotowane już z klatką, a to wg właśnie nowych przepisów za którymi PZM lobbował oznacza a) wyłączenie z ruchu drogowego b) specjalne blachy na rok c) ponad 10x wyższe OC.
Więc nie, nie jest to tania impreza, pomijając nawet sam zakup, przygotowanie i eksploatację samochodu, nawet tego przysłowiowego "gruza", ale mogłaby być znacznie, znacznie tańsza gdyby właśnie nie te nowe zasady.
Plan... może bardziej marzenie, to było ogarnięcie jakiegoś "gruza", doprowadzenie stopniowo do stanu używalności i starty w KJS i S-KJSach żeby mieć choć trochę funu z tego i po prostu szlifować umiejętności. Niestety, czytając najnowsze informacje (które swoją drogą nie są jakoś specjalnie łatwe do znalezienia) S-KJSów już nie ma, są "Mini Rajdy Okręgowe" do których trzeba mieć auto przygotowane już z klatką, a to wg właśnie nowych przepisów za którymi PZM lobbował oznacza a) wyłączenie z ruchu drogowego b) specjalne blachy na rok c) ponad 10x wyższe OC.
Więc nie, nie jest to tania impreza, pomijając nawet sam zakup, przygotowanie i eksploatację samochodu, nawet tego przysłowiowego "gruza", ale mogłaby być znacznie, znacznie tańsza gdyby właśnie nie te nowe zasady.
Jeżeli nie chcesz jakoś specjalnie przystosowywać auta do startów na torze to jak chcesz się nim ścigać?
Tutaj masz filmik dlaczego jest lobbowanie klatek bezpieczeństwa w samochodach, szczególnie prowadzonych przez ludzi, którzy nie mają zbyt dużego doświadczenia w pokonywaniu zakrętów z trzycyfrowymi liczbami na budziku.
https://www.youtube.com/watch?v=_WKNEMAaM4A&ab_channel=NORMAN_AMZAR (https://www.youtube.com/watch?v=_WKNEMAaM4A&ab_channel=NORMAN_AMZAR)
Ostatnio czytałem (...)Ale jechałeś kiedyś takim samochodem na torze, czy tylko czytałeś? ;D
Czytałem (...)