(https://forum.sevenstring.pl/proxy.php?request=http%3A%2F%2Fwww.jmorganmarketing.com%2Fwp-content%2Fuploads%2F2009%2F05%2Fhelp-wanted.jpg&hash=f8ef46c626010b04db57a91effd166e741125767) Mam taką zagwozdkę właśnie - jak wyciągnąć wiosła na wierzch? Nie chcę żeby były głośniej, tylko żeby "bliżej grały". Tak, tak, wiem jak to brzmi, ale wiadomo o co chodzi. Od czego to zależy? W jaki sposób z tym walczyć? Źle macham różdżką czy co? Czuję się taki bezradny :<
tak w skrócie i bardzo uogólniając to górę Ci zjadają blachy, dół bas z bębnami, więc gitara żeby być słyszalną, musi mieć wystarczająco dużo środka. Niestety ale w metalu w duzej mierze przeważa tendencja do kręcenia brzmienia na usmiech mariana (i to mocno przesadzony uśmiech), co w miksie nie sprawdza się zbyt dobrze
Bodajże 2k Hz było najlepiej przebijającą się częstotliwością. Całkiem fajnie wysuwa naprzód podbicie obszaru między 1000, a 2000 Hz, jednocześnie nie dodając, albo dodając niewiele siarki. Chociaż kiedyś się z cleanami chowającymi męczyłem i bardzo pomogło podbicie okolic 7k Hz, tylko w przypadku przesterów, to jest straszny piach. Hmm, można spróbować myślę dodając tego wysokiego środka ująć go trochę innym instrumentom, bo w sumie często tak się zdarza, że jak parę instrumentów "ma dużo" w tych samych pasmach, to się "zjadają" nawzajem.
Ja też, bo gitara zwyczajnie nic ponad tą granicą nie produkuje poza szumem(żeby nie było, tak próbowałem z większym zapasem, to nie o taki efekt chodzi). Węziej je dać? Spróbujemy zobaczymy, żeby to znów takie "ciasne" nie wyszło.
1. Filtrujemy: hi-pass od 80hz do nawet 110hz, zależnie od filtru można. Low-pass - od 10khz do 14khz, można nawet do 8khz zejść.
2. Equalizacja: wiele zależy od materiału, także nie będę tu za bardzo wchodził w szczegóły:
- 70hz do 90hz - można deko podbić, zwłaszcza, jeśli zależy nam na tym "grzmocie" z kolumny - 90hz - 180hz - rezonans paczki/pomieszczenia - wycinamy w celu większej klarowności - 180hz - 300hz - można wyciąć w celu odmulenia, lecz ostrożnie - 300hz - 800hz - zależnie od materiału, bardzo często muł. Wycinamy, zwłaszcza 500hz - 800hz. - 2khz - 4khz - jeśli wokal ma problemy z przebiciem - wyciąć, ale nie przesadzić, bo zniknie nam czytelność gitar - 4khz wzwyż - tu zazwyczaj miejscami znajdziemy jakiś uciążliwy fizz, który punktowo należy usunąć, ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić, j/w
3. Kompresja: ja kompresuję dość konkretnie, tak przynajmniej 5-8 db. Czym, jak i czy w ogóle - do wyboru, do koloru, przede wszystkim na słuch, jak to siedzi w kontekście. Najczęściej: ratio 8:1, średnio-szybki atak i średnio-wolny release, najchętniej Softube FET Compressor.
4. Na samych gitarach rytmicznych tyle (prócz automatyzacji), żadnych dodatkowych efektów. Jedyne, co potem robię, to limiter Mid/Side, w celu wydobycia skrajnych gitar nieco na wierzch.
No, nie do końca w kompresji, bo niektórzy spece nie kompresują gitar w ogóle albo bardzo delikatnie. Najwięcej zależy od początkowych ustawień wzmacniacza, paczki i mikrofonu. Późniejsza obróbka to tylko drobiazgi i bardzo delikatne cięcia najczęściej. Shit in = shit out.
Co do panoramy - quad tracking u mnie sprawdza się najlepiej, czyli dwie ścieżki skrajnie lewo i prawo, a dwie tak na 75% i ciszej o ok. 7 db od tych skrajnych, często z różnymi ustawieniami mikrofonów też. Jeśli riffy są ultra techniczne, to dwie ścieżki skrajne tylko.
Co by nie być gołosłownym, właśnie robię materiał jednej kapeli z Gdańska i wstępnie gitary zrobiłem im tak:
Uhuhu. Ja właśnie tak powoli układam wszystko sobie w całość szykując się do zrobienia nam takiego małego demka/epeczki i w tej chwili fragmentarycznie wygląda to tak
Wlacz osadzony player soundcloud
I też, daleko temu do finału, głównie ze względu na to co zostało zebrane, a raczej co nie (bo mój paździerz to jednak nie jest to...)
Kompresja przesteru raczej nie ma sensu, bo on już jest skompresowany, ale czemu nie. W epoce kompresji można wszystko. Nie ma reguł nie do złamania. Perke napisał już wszystko. Do roboty!
Widzę Mondo, że uważnie czytałeś Systematic Mixing Guide ;)
Ja dodam, że jak mixuje żywy wzmacniacz to wycinam dość nisko (szukam od dołu, od gdzieś 5khz w górę aż do sweet spotu, często kończę około 7khz), a jak symulacje to nawet do 12khz dochodzę. Dół warto wyciąć nawet koło 150khz jeśli jest taka potrzeba, a szczególnie jeśli później używamy kompresji (osobiście nie używam nigdy). Ważny jest też parametr Q, jeśli eq taki posiada. Czasem możemy wyciąć mniej i spłaszczyć Q i odwrotnie.
Bliskość gitar w mixie na moje ucho to 2khz-5khz, ale trzeba uważać - mnie tam zawsze coś świszczy :-/
...a chyba jedyna zasada to słuchać, słuchać, słuchać. Moje mixy zmieniły się z bardzo chujowych na tylko chujowe odkąd przyjrzałem się pracy Lorda i przez to przestałem restrykcyjnie słuchać rad (choć nadal czasem nie mam wyjścia - pomagają się odnaleźć), a zacząłem więcej słuchać i ustawiać gałki jak mi w duszy zagra ;)
Widzę Mondo, że uważnie czytałeś Systematic Mixing Guide ;)
Wiedziałem, że się który przyczepi. Tak, owszem, ale kolo, który go napisał kilka patentów miał zbieżnych z moimi :) Oczywiście to, co napisałem, to nie są żelazne zasady, a jedynie to, co sprawdzam rutynowo przy mixowaniu, ciągle słuchając całości i nie robiąc niczego presetowo.
Widzę Mondo, że uważnie czytałeś Systematic Mixing Guide ;)
Wiedziałem, że się który przyczepi. Tak, owszem, ale kolo, który go napisał kilka patentów miał zbieżnych z moimi :) Oczywiście to, co napisałem, to nie są żelazne zasady, a jedynie to, co sprawdzam rutynowo przy mixowaniu, ciągle słuchając całości i nie robiąc niczego presetowo.
Uhuhu. Ja właśnie tak powoli układam wszystko sobie w całość szykując się do zrobienia nam takiego małego demka/epeczki i w tej chwili fragmentarycznie wygląda to tak
Wlacz osadzony player soundcloud
I też, daleko temu do finału, głównie ze względu na to co zostało zebrane, a raczej co nie (bo mój paździerz to jednak nie jest to...)
Taką Gojire to ja mogę zmixować za bułke z szynką, jakbyście oczywiście chcieli ;)