Tylko kostkowców trzeba szkolić żeby gainu ponad 50% na nim nie dawali :D bo się big muff robi.No to jest właśnie ta jego uniwersalność :D Na kanale przesterowanym na gainie do mniej więcej 1 masz kliny i krancze, przy około 2 już młócisz roka, numetale, hartkory i rzeczy które idzie zagrać przy niskim gainie a które wymagałyby rozkręcenia ryfla na 5-6 :D 2-4 masz wystarczający zapas gainu do dowolnego solowania, deszcz metalu, thrashu i black-defu i niezbyt wolnego dóma. Jak za mało jeszcze to dokręcasz do 5 i jedziesz blackmetal. Ewentualnie dokręcasz do 4.5, wrzucasz noisgejta w pętle i nakurwiasz szred :D Dalej jest już kindermetalzone, ewentualnie dómowcy ze złamanymi rękami mogą skorzystać. Od 8-10 grasz klimaty Sunn 0 i możesz jarać dżointy pomiędzy kolejnymi uderzeniami kostki. :D :lol: W sumie jak się trochę dopalisz(się, nie wzmacniacz ;) ) możesz grać najwolniejsze breakdowny na ziemi w tempie 0.1bpm :D W sumie na defowych ustawieniach idzie pograć te wszystkie pedalskie dżęty ale pewnie zaraz ktoś napisze, że bez dopalania teesem lub innym upierdalaczem dołu ani rusz. :P No ale wiadomo, w niskim strojeniu niskie składowe som niefskazane i żeby brzmieć zawodowo (jak peripery :D) trza dopalać, bo dopałka zawsze dodaje zawodowstwa i lansa :P :lol:
To jak ktoś ruszył temat wzmaków mg, to się pozwolę podpiąć. To, że nadają się one do gruboziarnistych, gruzowatych, przybrudzonych brzmień, przewinęło się już na forum wiele razy. Tymczasem da się z nich wyciągnąć brzmienia bardziej "smooth"? Oczywiście dalej mi chodzi o brzmienia agresywne i ciężkie, ale takie drobno zmielone. Byłby z tego - parafrazując onegdajszy temat na forum - "ładny death metal"?
Stare modele MG Vintage :) jak ogarnę mój problem z Fast Track i Cubase to Ci coś nagram.Byłbym dźwięczny. Szkoda tylko, że vintage to 2 kanały.
tylko dwa i aż dwa :)No w moim przypadku ja sobie do rytmicznych robię leciutkiego scoopa(naprawdę leciutkiego), a do leadów zazwyczaj leci środek na maksa i dlatego wolałbym jednak trójkę.
To, że nadają się one do gruboziarnistych, gruzowatych, przybrudzonych brzmień, przewinęło się już na forum wiele razy. Tymczasem da się z nich wyciągnąć brzmienia bardziej "smooth"? Oczywiście dalej mi chodzi o brzmienia agresywne i ciężkie, ale takie drobno zmielone. Byłby z tego - parafrazując onegdajszy temat na forum - "ładny death metal"?Kumpel oddał ravena I do zmodowania na kranka bodajże. Ostrzejszy i piskliwszy się zrobił, jakby mu środek i góra przybyła od tego. A jednocześnie ziarno jakby drobniejsze. Ja siem tam nie znam ale jakoś bardziej podobał mi się przed modowaniem, gdy ryczał jak krowa ::).
Przy okazji wzmacniaczy MG, dużo tu o nich dobrego czytam co mnie cieszy bo chcę mieć któryś model na własność, zastanawia mnie tylko czy ktoś miał do czynienia z modelem Firebird? I jak sprawdza się on w porównaniu z chociażby Fendmessem ?
Przy okazji wzmacniaczy MG, dużo tu o nich dobrego czytam co mnie cieszy bo chcę mieć któryś model na własność, zastanawia mnie tylko czy ktoś miał do czynienia z modelem Firebird? I jak sprawdza się on w porównaniu z chociażby Fendmessem ?
Rozmawiałem z Markiem na ten temat, to po prostu jest Fendmess ale o mniejszej mocy. Zresztą możliwe, że za jakiś czas seria Fendmess zmieni nazwę właśnie na Firebird.
Stare modele MG Vintage :) jak ogarnę mój problem z Fast Track i Cubase to Ci coś nagram.Byłbym dźwięczny. Szkoda tylko, że vintage to 2 kanały.
Biorąc pod uwagę to, że Firebird wszedł do oferty jakieś 3-4 miesiące temu, to dopiero niedawno pierwsze wzmacniacze trafiły do klientów, na forum jeszcze nikt się nie pochwalił, że otrzymał już wzmacniacz.
Gain mam ustawiony max na 2 - 3. Dalej nie kręcę bo strach. No i walczę z siarą..
ja to nie potrafię na podstawie takich próbek ocenić czy to mi się wogóle może spodobać na żywca.Dlatego trza ograć. Faktycznie próbki robione w echonośnej hali przy użyciu taniej pojemnościówki ustawionej tak jak kabel do kompa pozwalał pod przypadkowymi kątami w dodatku nie na statywie a na plastikowym krześle nagrywane przez podpitych gitarmenów nie oddają faktycznej barwy wzmaka ani kolumny. Ale pozwalają parę rzeczy wywnioskować:
Wydaje mi się, że Raven (przynajmniej wersja I) ma inny kanał przesterowany niż Fendmess. Chciałem zmodować swojego Fendzia na wzór Ravena mojego kumpla i Marek powiedział, że to nie będzie to samo. Faktycznie po odebraniu wzmaka po zmianach brzmienie się poprawiło,ale różnłio się od Ravenowego. Moim zdanie Raven w przesterowanych wygrywa z tym drugim.
Ja tam się nie znam, ale słyszałem różnicę pomiędzy czerwonymi kanałami.
Jestem wlasnie po wstepnych rozmowach z panem Markiem zaproponowal mi abym wzial ravena i na drugim kanale hight gainowym moze wrzucic mi brzmienie zblizone do 5150 . Za taki head zyczy sobie 2800 w tej cenie naprawde nic lepszego nie znajde napewno. Tylko teraz pytanie czy fendmessik czy reven :)
ja to nie potrafię na podstawie takich próbek ocenić czy to mi się wogóle może spodobać na żywca.Dlatego trza ograć.
Jestem wlasnie po wstepnych rozmowach z panem Markiem zaproponowal mi abym wzial ravena i na drugim kanale hight gainowym moze wrzucic mi brzmienie zblizone do 5150 . Za taki head zyczy sobie 2800 w tej cenie naprawde nic lepszego nie znajde napewno. Tylko teraz pytanie czy fendmessik czy reven :)
Założę się, że znajdziesz;) dołóż 200-300zł i kupisz 5150
To ja zadam jedno pytanko: Does it djent?
swojego czasu mojego ex Raven II na kanale czerwonym (Fendmess) dopalałem TS808, nie bo brakowało mi gain, a by trochę go przyspieszyć, nie oszukujmy się, Fendmess nie jest szybki, raczej walcowaty w brzmieniu, dlatego dla zwolenników szybkich riffów zalecam dopalenie.Na pewno są szybsze wzmaki niż fendmess. Ale sam fendmess wolny też nie jest. Zwłaszcza w odniesieniu do nieszczęsnej deerki, z którą wszyscy go sobie porównują. Dla mnie to zajebisty kompromis między szybkością a energią do rozkurwiania obiektów. Czyli między robieniem dżdżdż na peemie a grrrr.... wrrrrrrrr.... na wybrzmieniu powerchordów. :D Bardzo podoba mi się to co dzieje się po rozbujaniu głośników odpowiednią mocą. No i te wszystkie bonusy jakimi odwdzięcza się wzmak przy mocniejszym jebnięciu w struny :D Nie wiem czy to kwestia tego, że wychowałem się na lampowym zamulaczu do bluesa ale fendkowy kanał czerwony wystarcza mi do grania szybszych rzeczy bez dopalania i pompowania gainu powyżej 4, zakładając że w gicie siedzą średnio mocne lub mocne pickupy z w miarę kompletnym pasmem.