Najpierw NAD+NCD. Marvel D'lite ODS 22W i Noisy Box 112 na EVM12L. Przyjechały do mnie szczęśliwie w jednym dniu. Zasadniczo mogę powiedzieć tylko że zaiwania to-to razem tak, że po 1,5 miesięcznym użytkowaniu dalej mi się gęba cieszy jak je odpalam :). Takiego pasma i dynamiki jeszcze nie uświadczyłem, jak na czystym tak i na przesterze. Siedzi w paczce dokładnie tam gdzie powinien.
Czysty kanał to tylko pokrętło Volume. Przy odkręceniu robi się masakrator z mega dynamiką - od mocnego (względnie) przesteru do czystego dzieli dosłownie ruch ręki (słychać na próbkach). Ja mam ustawione trochę powyżej godziny dwunastej. Przester, to Drive i Level, przy czym ilość sygnału wchodzącego na drugi kanał jest zależna od położenia volume na czystym. Czyli maksymalny przester uzyskuje się poprzez odkręcenie Volume kanału pierwszego i Drive na kanale drugim. Trzeba szukać sweet spotu. Volume na drugim kanale służy do ustalenia proporcji głośności pomiędzy kanałami, przy czym zmieniając Volume na pierwszym albo Drive na drugim trzeba pamiętać o ponownym sprawdzeniu czy nie trzeba znowu wyregulować :)
Korekcja przy graniu samemu w domu może wydawać się nieco dziwna - największe zmiany powoduje kręcenie basem (którego jest tyle że po przestrojeniu pitch shitftem o oktawę można śmiało udawać basmena), środek i góra pozornie mało robią, ale jak gra cały skład robią wszystko o co chodzi, Presence jest bo jest - ustawiłem chyba na 4 i zapomniałem. Bright 1 i Bright 2 - jeden rozjaśnia, drugi jeszcze bardziej, generalnie nie używam, ale przy graniu bluesa byłby jak znalazł. PAB! czyli podbicie realizowane poprzez pominięcie korektora. To jest rzecz magiczna - czysty kanał robi się mega okrągły i jeszcze bardziej dynamiczny, a przester nabiera mięcha. jedyna rzecz którą bym zmienił to trochę mniejsze podbicie głośności na czystym, bo przy jednoczesnym podbiciu głośności i poszerzeniu pasma można łatwo przykryć cały band. Przy masterze w okolicach 3.
Pętla z regulacją sygnału na wejściu i wyjściu. Możliwość wł/wył z footswitcha. Działa tak jak powinna. Piec jest mega czuły i nie wybacza nic, ale jak się postarać odwdzięcza się tak, że trudno się oderwać. Wykonanie, jak widać na zdjęciach, nie do pobicia, jedyna rzecz którą bym dodał to metalowa krata z tyłu zabezpieczająca bebechy.
Paczka Noisy Boxa na EVM12L wyjęta z allegro za 1100, tzw bargain. Wykonanie i brzmienie bez zarzutu, jedyna rzecz jest taka że po podłączeniu siatka na grillu furkotała aż miło (przez ilość dołu), musiałem wyjąć głośnik i podkleić. Po tej operacji nic do zarzucenia. Możliwość półotwarcia tyłu, co też uczyniłem, i po sprawdzeniu brzmienia zdecydowałem się pozostawić pakę w takiej konfiguracji. Dla mnie opcja optymalna - szukałem dużego brzmienia w małym opakowaniu i Marvel z Noisy Boxem zrobiły to śpiewająco.
Próbki nagrane po otrzymaniu pieca na Corcie KX-custom:
zdjęcia 3 pierwsze by Marvel, ostatnie w domu. NGD. Zrobiony w Japonii w roku pańskim 1983 (w aukcji gosc pisal ze 85) Pink Paisley tele z serii JV (o czym gościu w ogóle nie wspominał). Na forach telecasterowych był lekki holy-war, bo ludzie mowili że pierwsze paisleye wyszły z pod rąk japończyków w 85-86, i mój to megafake, jednak okazało się, że pod koniec 83 zrobili parę setek, więc. Nie znam specyfikacji - jak któś umi po japońsku to tu jest strona z katalogu ;) Gitara przyjechała z Anglii w środę z kijem krykietowym przyklejonym do gryfu, strunami chyba pamiętającymi komunę i drewnianym (!) siodełkiem, z którego ściąłem warstwę zaraz po zrobieniu pierwszego benda. Struny i siodełko wywaliłem kupiłem nowe siodełko. W domu je wsadziłem, założyłem struny ustawiłem menzurę i okazało się, że przełącznik p'upów nie działa, tzn łączy ale niestety nie przełącza :D. Ale brzmi to mega zacnie. Dzień później z żalem wywaliłem DM-30 i wsadziłem kupionego schallera i zrobiłem generalne czyszczenie wszystkiego. Założyłem też inne struny (coś jednak mi śię nie zgadzało z sadovsky strings - nie kupujta! Brzmią tuż po założeniu jakby zagrały już koncert. Kupiłem na próbę, bo nie było DR-ów w pobliżu). Gitara ma mega dół, mega twang o wogóle wszystko jest mega, oprócz brzęczenia na kilku progach - w poniedziałek idzie do lutnika i zobaczymy, czy się obejdzie szlifem czy trzeba będzie wymieniać progi. Strój trzyma lepiej niż cokolwiek co miałem w ręku - zmiany temperatur, bendy, przewóz nie robią żadnego wrażenia, a miałem plan wymieniać klucze :) Widać że gitara była grana (poprzedni właściciel mówił, że grał na niej koncerty przez ok 10 lat, a później, czyli jakoś od 1996, leżała bezczynnie i zrobiło mu się jej szkoda). Są obicia na korpusie i gryfie, ale żadnych dramatów. No i teraz uwaga bo GAY ALERT! Jak by ktoś chciał obejrzeć i posłuchać zestawu wraz z hiphopo-fanko-soulem zapraszam w piątek 21.10 do ArtBemu o 20:00 ;)
lnk do większej rodziałki :D http://innadaze.files.wordpress.com/2009/07/02-jv-tele-catalog.jpg (http://innadaze.files.wordpress.com/2009/07/02-jv-tele-catalog.jpg) Zamieniać się raczej nie będę ;). Czekałem nieco dłużej niż powinienem (prawie 2 miechy) ale opłacało się. Co do ceny to proszę się kontaktować z Marvelem, chyba że będzie chcial ją tutaj upublicznić. Z piecem wiąże się też dosyć ciekawa historia, która się stała zanim trafił do mnie (piec był skończony w trakcie mojego urlopu), którą jak Marvel chce to upubliczni, bo nie wiem jak to się skończyło. Jestem w Wawie. Piec stoi w domu wokalistki na Grotach, ale jak ktoś bardzo chce ograć to można się jakoś dogadać albo na miejscu (ale raczej się nie rozkręci się tam tego jak należy) albo gdzieś na mieście, mam też zaprzyjaźnioną próbownie przy Górczewskiej gdzie można zorganizować sesję dla stolycznych onanistów.
To taki męski różowy, bo głęboki i zdobiony na bogato! Nie dość, że tele, to jeszcze takie zdobne;) Ale tak na powaznie, to masz wspaniałą gitarę! Zazdroszczę...